O tym, że od dawna uczę podstaw programowania mojego syna, jak i jego koleżanki i kolegów z klasy pisałem już na MyApple. W jego nauce w domu korzystam nie tylko z aplikacji Swift Playgrounds, ale także z wielu innych ciekawych źródeł, jak choćby z kursów w serwisie Code.org czy polskiej hybrydowej gry planszowej ScottieGo!.

Jak większość kursów czy aplikacji do nauki podstaw programowania, także i ScottieGo! jest grą, w której dziecko (a czasem także dorosły) musi sterować jednym lub wiekszą liczbą bohaterów, tak by np. pokonali trasę z jednego punktu do drugiego, zebrali przy tym różne przedmioty itp. Widać wyraźnie, że zarówno kursy na Code.org, Swift Playgrounds oraz gra ScottieGo! są do siebie podobne i wszystkie czerpią inspiracje z języka programowania dla dzieci, zwanego Logo, którego próbowano z różnym skutkiem uczyć w szkołach podstawowych i liceach pod koniec lat 80 i w pierwszej połowie lat 90 ubiegłego wieku.

ScottieGo!

W grze sterujemy bohaterem imieniem Scottie. W roku 2030 jego pojazd ulega awarii i ląduje on na Ziemi. Scottie musi zebrać części, które pozwolą mu go naprawić. Przemierza więc kontynenty w poszukiwaniu tych elementów. Na każdym czekają na niego kolejne plansze do pokonania. Pod tym względem ScottieGo! jest bardzo podobne do wspomnianego już Swift Playgrounds z jedną istotną różnicą, kod nie jest wklepywany na iPadzie (jak to ma miejsce w przypadku aplikacji od Apple), ani na żadnym innym tablecie czy smartfonie (aplikacja ScottieGo! dostępna jest zarówno dla iOS jak i dla urządzeń z Androidem i komputerów z systemem Windows). Dzieci układają kod z klocków, a właściwie to z tekturowych tabliczek na specjalnej białej planszy.

ScottieGo!

Każda z tabliczek odpowiada jakiejś funkcji. Są więc te pozwalające na poruszanie Scottiem, obracanie nim w prawo lub w lewo. Są komendy pozwalające na zbieranie przedmiotów itp. Są także klocki pozwalające utworzyć pętle i proste instrukcje warunkowe. Wreszcie są także tabliczki pozwalające na modyfikacje parametrów różnych instrukcji, jak choćby ilość powtórzeń pętli czy ilość kroków (np. aby Scottie ruszył się do tyłu należy połączyć tabliczkę „Krok” z tabliczką „-” i tabliczką określającą ilość kroków). Są także tabliczki pozwalające na tworzenie własnych funkcji.

ScottieGo!

Gra jest dostępna w trzech wersjach językowych (polskiej, angielskiej i hiszpańskiej). Na naszym rodzimym rynku jest to oczywiście wersja polska, a więc wszystkie instrukcje opisane są po polsku (krok, pętla itp.). Wszystkie tabliczki zostały specjalnie wycięte w taki sposób, by tworzony za ich pomocą kod przyjmował odpowiednią formę. I tak pętle, warunki czy tworzone funkcje mają odpowiednie wcięcia, jak w kodzie tworzonym na ekranie, modyfikatory parametrów dostawia się z boku właściwiej tabliczki itd. Każda z nich obok nazwy określającej jej funkcji posiada także prosty kod QR, który jest rozpoznawany przez aplikację. Kiedy bowiem kod na planszy jest gotowy, pozostaje aktywować kamerę w aplikacji ScottieGo! i zeskanować go, tak by bohater gry mógł go wykonać.

ScottieGo!

ScottieGo!

Z doświadczenia moich własnych dzieci (4 i 7 lat) wiem, że zdecydowanie bardziej w zabawie sprawdzi się iPhone lub inny smartfon. iPad (lub inny tablet), z którego korzystają moje dzieci jest trochę za ciężki, by co chwila go unosić nad planszą i przez to trudno skanuje się nim wprowadzony kod. Muszę im czasami pomagać w tym zadaniu. Zauważyłem także, że aplikacja ScottieGo! miewa problemy z poprawnym rozpoznaniem ułożonego kodu. Zdarza się, że kod, który pojawia się na ekranie jest niekompletny względem tego, który ułożył mój syn na planszy. Wtedy skanowanie trzeba powtarzać, a to czasami potrafi zirytować.

ScottieGo!

Sama zabawa jest przednia. Tabliczki opisane są prosto, a ich kształty od razu dają znać dziecku, czy składnia kodu się zgadza (nie jest to żaden konkretny język programowania). Moim dzieciom podoba się też pomysł na połączenie gry na ekranie urządzenia mobilnego z tradycyjną grą planszową, w tym wypadu dość oryginalną układanką. Mi, jako rodzicowi, który pomaga dzieciom czasami w zabawie (choć generalnie mój starszy syn grał już w ScottieGo! sam) lub jej się przypatruje, brakuje trochę solidniejszego połączenia klocków niczym puzzli. Przy pewnym niechlujstwie małych dzieci, które zwykle są roztrzepane (a przynajmniej tak jest z moimi chłopcami), często ułożony kod dość mocno się rozjeżdża. Mam świadomość, że może być to tylko narzekanie starego pryka, a im nie przeszkadza to jakoś bardzo.

ScottieGo!

Kiedy pisałem o początkach przygody mojego starszego syna z nauką programowania, o tym, jak przygotowałem dla niego prosty program spisany na kartce, który wykonać miał robot, będący pojedynczym klockiem Lego, wspomniałem, że do wprowadzenia w naukę programowania nie potrzebny jest tak naprawdę żaden komputer. Programy można pisać na kartce, czy tak, jak to ma miejsce w przypadku ScottieGo!, tworzyć z tekturowych tabliczek (klocków - jak je określa producent). ScottieGo! łączy jednak świat gier komputerowych dla najmłodszych z tradycyjnymi zabawkami, które wymagają nie tylko myślenia, ale także sprawności manualnej. I to jest chyba największa wartość tej gry, przynajmniej z mojego punktu widzenia - rodzica.

Wspomnę jeszcze tylko, że gra jest także dostępna w wersji edukacyjnej, którą także zamierzam w najbliższych trzech miesiącach przetestować w klasie mojego syna, podczas prowadzonych przeze mnie zajęć.

Szczerze polecam.

Więcej informacji o samej grze znajdziecie na stronie scottiego.pl.

ScottieGo! można zamówić online w cenie 169 zł. lub kupić w salonach Empik, sklepach RTV EURO AGD.