Skandynawia znana jest nie tylko z Wikingów, Gangu Olsena, samochodów, mebli czy zespołów Abba i Europe (nie wspominając o zdecydowanie ostrzejszej muzyce, z których słyną Szwecja, Norwegia i Finlandia), ale także z bardzo dobrego sprzętu grającego o bardzo oryginalnym wzornictwie. Jednym z producentów takiego sprzętu jest duńska Vifa, której bezprzewodowe głośniki z nazwami pochodzącymi od stolic skandynawskich krajów zwracają uwagę bardzo charakterystycznym designem.

W ubiegłym roku miałem okazję opisywać na MyApple średni model głośnika tej marki, zwany Copenhagen od stolicy Danii. Wspominałem wtedy, jak bardzo pozytywnie zaskoczył mnie ten głośnik, który grał rewelacyjnie jak na zamknięty głośnik bezprzewodowy średnich rozmiarów. Właściwie to nie grał jak żaden inny głośnik podobnych rozmiarów i do dzisiaj, jeśli ktoś szuka tego typu urządzenia wśród sprzętów o dobrym brzemieniu, polecam przede wszystkim właśnie ten.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia, byłem bardzo ciekawy, jak grają pozostałe głośniki Vifa z serii skandynawskich stolic. Od kilku tygodni mam przyjemność testować (kolejny raz z naciskiem na słowo przyjemność) największy z nich - Vifa Stockholm.

Coś dla oka

Tym razem zacznę od wyglądu tego głośnika, warto bowiem porównać go ze wspomnianym Vifa Copenhagen. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Stockholm w salonie Top HiFi & Video, pomyślałem, że ten skandynawski producent ma w swojej kolekcji także stylowy soundbar. Na pierwszy rzut oka z takim urządzeniem może kojarzyć się właśnie Vifa Stockholm. Głośnik jest szeroki, stąd to skojarzenie. Jest jednak znacznie wyższy od soundbarów i jeśli ustawi się go przed telewizorem, to będzie go zasłaniać. Jego wymiary to 1100 x 215 x 100 mm. Mam z tym trochę problem. Bo z jednej strony komoda ze sprzętem jest najlepszym miejscem, by go ustawić, z drugiej jednak wymaga to innego ustawienia zajmującego na niej centralne miejsce telewizora. Trzeba postawić go wyżej lub przymocować do ściany.

Oczywiście nie oznacza to, że Vifa Stockholm musi stać przed telewizorem - jak wspominałem, to nie jest soundbar. W komplecie z głośnikiem znajduje się także specjalny uchwyt, pozwalający na zamontowanie go na ścianie. Ja postawiłem go na parapecie.

W recenzji Vifa Copehnagen wspominałem, że ten kompaktowy głośnik był dość ciężki. Stockholm jest oczywiście znacznie cięższy, bo waży 9,8 kg, dzięki czemu stoi pewnie i nie ma mowy o jakimkolwiek drganiu i rezonowaniu jego obudowy. Jak w całej serii skandynawskich stolic, także w przypadku Vifa Stockholm cała konstrukcja opiera się na metalowej ramie, a głośnik powleczony jest z trzech stron pledem utkanym przez duńską firmę Kvadrat. Ze względu na gabaryty tego głośnika nie posiada on rączki do przenoszenia takiej jak w Vifa Copenhagen. Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się wzornictwo stosowane w tych głośnikach i powtórzę to, co napisałem w recenzji Vifa Copenhagen, że kojarzy mi się ono ze szkołą Dietera Ramsa.

Z przodu, z prawej strony głośnika znalazły się przyciski sterowania natężeniem dźwięku oraz kontrolka pracy urządzenia. Wszystkie ukryte są pod wspomnianym pledem. Rozwiązanie to stosowane jest także w innych głośnikach z tej serii. Z tyłu znalazło się gniazdo zasilania, gniazdo USB do strumieniowania muzyki oraz przyciski power i aktywujące parowanie przez Bluetooth lub połączenie Direct WiFi. Tak jak Copenhagen, tak i Stockholm pozwala za pomocą dedykowanej aplikacji dla iOS na podłączenie go do domowej sieci WiFi i przesyłanie do niego muzyki przez AirPlay.

W komplecie znalazł się też wygodny i solidny pilot zdalnego sterowania umieszczony w równie stylowej cynkowej obudowie.

Coś dla ucha

Po doświadczeniach z wydawać by się mogło niepozornym głośnikiem Vifa Copenhagen wiedziałem, czego mogę się spodziewać po Stockholmie. Ze względu na gabaryty gra on szerzej od Copenhagen, choć różnice te nie są aż tak duże, jakby to można było zakładać, patrząc na oba urządzenia. Są one jednak słyszalne. Szerszy plan muzyczny daje o wiele większą przyjemność słuchania. Może i nie są to jeszcze kolumny głośnikowe, ale Vifa Stockholm z powodzeniem może je zastąpić, zapewniając przy tym dźwięk bardzo dobrej jakości.

Stockholm gra pełnym pasmem z wyraźnym basem, przyjemną górą i czytelnym środkiem. Mam wrażenie, że tego ostatniego jest nieznacznie więcej, a brzmienie głośnika nieco cieplejsze. Co ważne, niezależnie od natężenia dźwięku charakterystyka brzmienia nie zmienia się jakoś specjalnie. Głośnik brzmi bardzo dobrze zarówno rozkręcony „na full”, jak i przy niewielkim natężeniu dźwięku. W każdym ustawieniu czytelne pozostają poszczególne instrumenty muzyczne, oczywiście pod warunkiem, że producent nagrania dobrze wykonał swoje zadanie. Vifa Stockholm jest na tyle głośny, że słuchanie muzyki „na full" w moim salonie raczej nie wchodziło w grę (zbyt małe pomieszczenie), choć - tak jak wspomniałem wyżej - robiłem tak w celach testowych.

W Vifie Stockholm znalazły się dwa głośniki wysokotonowe (28 mm) z miękkimi kopułkami, dwa średniotonowe (80 mm) z aluminiowymi membranami oraz cztery głośniki niskotonowe (100 mm) z płaskimi membranami warstwowymi, wspomagane przez cztery pasywne radiatory.

Do obsługi głośnika służy ta sama aplikacja, za pomocą której można sterować innymi urządzeniami z tej serii. Pozwala ona m.in. na wybranie jednego z kilku trybów odtwarzania dźwięku. Domyślnie wybrany jest tryb neutralny, choć nawet w tym trybie głośnik nieznacznie dodaje ciepła odtwarzanemu dźwiękowi. Są także tryby do słuchania muzyki z bardzo niskim natężeniem dźwięku, tryb podbijający wysokie częstotliwości, są także dwa tryby z filtrami dolnoprzepustowymi oraz tryb imprezowy. Mnie osobiście najlepiej słuchało się w trybie neutralnym.

Aplikacja umożliwia także wybranie jednego z czterech profili w zależności od ustawienia głośnika: neutralny, stolik w odległości ponad 1 m od ściany, ściana do 1 m od podłogi i ściana powyżej 1m. Głośnik może łączyć się bezprzewodowo ze źródłem dźwięku poprzez Bluetooth aptX, WiFi Direct oraz przez AirPlay za pośrednictwem domowej sieci WiFi.

Dobre wzornictwo i dźwięk kosztuje

Vifa Stockholm nie jest głośnikiem tanim. Urządzenie kosztuje 4899 zł, co na pewno dla wielu jest sporym wydatkiem, nawet dla tych, do których urządzenie tego typu jest kierowane, a więc dla osób, które cenią sobie bardzo dobry dźwięk i wzornictwo, a na przykład nie mogą sobie z różnych przyczyn pozwolić na tradycyjne kolumny głośnikowe (brak miejsca, potrzeba zakupu dodatkowego amplitunera). Stockholm jest urządzeniem, które zapewnia jedno i drugie, a przy tym to sprzęt uniwersalny. Wystarczy podłączyć go do źródła dźwięku i cieszyć się muzyką.

Zastanawiam się też, które z urządzeń bym wybrał do swojego salonu. Gdybym tylko miał w salonie miejsce na ustawienie Stockholma, to właściwie bym się nie wahał, bo to naprawdę świetny głośnik, a tak waham się pomiędzy nim, a tańszym i mniejszym Vifa Copenhagen, do którego recenzji także Was odsyłam.

Po doświadczeniach z oboma testowanymi przeze mnie głośnikami mogę śmiało określić się mianem fana marki Vifa. Jakością obu produktów zasłużyła sobie na mój szacunek.

Więcej informacji o głośniku Vifa Stockholm znaleźć można w serwisie internetowym Top Hi-Fi & Video Design.