Od listopada ubiegłego roku właściwie do końca bieżącego roku szkolnego (ostatnie zajęcia miałem 1,5 tygodnia temu) prowadziłem w drugiej klasie szkoły podstawowej, do której uczęszcza mój syn, zajęcia z programowania w języku Swift za pomocą aplikacji Swift Playgrounds. Szerzej pisałem o tych zajęciach na blogu MyApple. Podczas tych kilku miesięcy miałem okazję także zapoznać się z kilkoma innymi ciekawymi systemami nauki, m.in. z grą ScottieGo!, Osmo Coding, a także z kilkoma różnymi robotami, które pomagają w uczeniu dzieci podstaw programowania. Jednym z pierwszych jest niepozorny z wyglądu robocik Ozobot, dystrybuowany w Polsce przez firmę Edu-sense.

Ozobot to niewielka okrągła pchełka o średnicy zbliżonej do kapsla od butelki, którymi w latach 80 ubiegłego wieku grało się w piaskownicy czy na ulicy w wyścig kolarski. Mnie - ze względu na swój biały kolor i okrągłe kształty - kojarzy się jeszcze trochę z robotem R2D2 z Gwiezdnych Wojen. Z kolei półprzezroczysta, plastikowa obudowa, podświetlana od środka z widoczną płytką drukowaną i przylutowanymi do niej elementami, przywołuje na myśl pierwszego iMaca.

Podwozie robota wykonane jest z czarnego plastiku. Robot porusza się na dwóch kołach napędzanych niezależnie przez ukryty pod obudową silniczek. Na spodzie znalazły się także czujniki odczytujące kolory, gdyż Ozobota programuje się właśnie za pomocą kolorów. Z tyłu znalazło się gniazdo microUSB do ładowania robota. Pojemność baterii Ozobota pozwala na około 90 minut pracy, co wystarczy na dwie godziny lekcyjne. Pełne naładowanie baterii zajmuje około pół godziny.

Ozobot

Ozobot w pewnym stopniu wykorzystuje pomysł sterowania przemysłowymi robotami, które poruszają się w fabrykach po ściśle określonej linii namalowanej na podłodze w hali fabrycznej czy magazynie. Robot podąża po narysowanej markerem czarnej linii, odczytując także specjalne wielokolorowe tagi, w których zakodowane są odpowiednie komendy: przyspiesz, zwolnij, włącz tryb nitro (duża prędkość), skręć w prawo lub w lewo, zawróć, zawróć na końcu linii, szukaj drogi po prawo lub po lewo, zliczaj punkty, tagi, kolorowe ścieżki, poruszaj się zygzakiem lub od tyłu itp.

Ozobot

Dzięki temu można programować go bez użycia tabletu, smartfona czy komputera. Wystarczy wyjąć Ozobota z pudełka, dać dziecku kartkę, markery i zabawa murowana. Maluch może nie tylko samodzielnie rysować trasy, ale i próbować różnych kombinacji kolorów, odkrywając poszczególne komendy. Oczywiście w komplecie jest ściągawka z listą wielokolorowych tagów. W ten sposób, dzięki Ozobotowi, można w prosty sposób wprowadzić dzieci w podstawy programowania, bez potrzeby korzystania ze wspomnianych urządzeń. Wystarczy tylko kartka papieru i kolorowe markery, flamastry czy nawet kredki. Co więcej, taka zabawa rysowanie tras dla małego robocika jest też świetnym ćwiczeniem dla ręki. Dziecko poprzez zabawę uczy się jak dokładnie rysować linie i wielokolorowe tagi, planować trasy, tak by nie wychodziły poza kartkę papieru i tworzyły jakąś spójną całość. Ozobot wykorzystywany jest m.in. w jednej z łódzkich poradni psychologiczno-pedagogicznych, gdzie pomaga w zajęciach z grafomotoryki dla dzieci z dysleksją.

Ozobota przetestowałem m.in. w klasie mojego starszego syna, a także w domu, dając go do zabawy obu moim chłopcom. Przyjęcie go było bardzo dobre. Kolejne kartki szybko wypełniały czarne linie z kolorowymi tagami. Te niewielkie roboty dość szybko pojawiły się także w domach niektórych kolegów mojego syna, a tematem Ozobotów zainteresowało się kilku nauczycieli. Ozoboty pozwalają im bowiem wprowadzać dzieci w świat programowania bez potrzeby uczenia się konkretnych języków, jak choćby Swift (którego ja uczę dzieci w klasie mojego syna). Są też także świetną pomocą naukową w innych przedmiotach.

Możliwości programowania Ozobota nie kończą się jednak tylko na kartce papieru i markerach. W App Store znaleźć można aplikacje dla iPhone'a i iPada, które służą zarówno do zabawy, jak i nauki. Jedna z nich jest po prostu wirtualną kartką papieru na której można rysować trasy i dodawać kolorowe markery, inna zamienia grupę Ozobotów w zestaw taneczny. Na mnie jednak największe wrażenie zrobiła webowa aplikacja służąca do nauki programowania w języku Blockly (stworzonym specjalnie do nauki dzieci podstaw programowania), dostępna pod adresem ozoblockly.pl.

Dzięki niej dzieci mogą uczyć się podstaw programowania na różnym poziomie (obecnie dostępne są cztery), od prostych komend "do przodu", "do tyłu" itp. przez bardziej szczegółowe instrukcje, po pętle i instrukcje warunkowe. W ten sposób można tworzyć nawet dość skomplikowany kod, który następnie wykonywać będzie Ozobot.

Ponieważ robocik działa całkowicie offline, nie łączy się z komputerem, smartfonem czy tabletem ani za pośrednictwem WiFi, ani Bluetooth, w bardzo ciekawy sposób rozwiązano przesyłanie kodu stworzonego w aplikacji web. Odbywa się to za pomocą kolorów. Kiedy kod programu jest już ukończony należy kliknąć w funkcję "flashowania" robota i przyłożyć go spodem do ekranu we wskazanym miejscu. Program zostanie przesłany w formie kolorowych tagów odczytywanych przez czujniki Ozobota.

Webowa aplikacja pozwala na naukę programowania właściwie na dowolnym urządzeniu, od tabletu, przez smartfona po komputer. Co ważne, nie musi być to specjalnie nowy sprzęt. Ozoblockly działa na starym wysłużonym białym MacBooku mojego syna ze starą przeglądarką Safari i systemem Mac OS X Snow Leopard.

Z mojego doświadczenia i obserwacji Ozobot wydaje mi się bardzo dobrym rozwiązaniem dla dzieci w wieku od 4 lat. Górnej granicy właściwie nie ma. I choć starsze dzieci mogą w pewnym momencie znudzić się samym rysowaniem tras, to jednak dzięki wspomnianej aplikacji webowej mogą programować robota w bardziej wymyślny sposób, a tutaj granicą jest już tylko ich własna wyobraźnia.

Ozobot 2.0 BIT kosztuje 299 zł i można go kupić bezpośrednio na stronie edu-sense.com.