Siri będzie mieć... własnego asystenta
Apple szuka osoby, która będzie dbać o to, by Siri miało cały czas aktualne informacje na temat popularnych wydarzeń i imprez. Będzie to swego rodzaju żywy asystent asystenta opartego na sztucznej inteligencji.
Obecnie wiele z wydarzeń i imprez popkulturowych, a nawet nieformalnych świąt czy obchodów jest poza zasięgiem Siri, a to oznacza, że asystent ten nie jest w stanie odpowiedzieć na dotyczące ich pytania, zadawane przez użytkowników. Chodzi tutaj np. o takie wydarzenia, jak 4 maja, czyli „Dzień Gwiezdnych wojen”, dnia liczby Pi (14 marca, czyli w amerykańskim zapisie 3.14) czy Międzynarodowego Dnia Mówienia jak Pirat (19 września).
Osoba, która obejmie stanowisko eksperta od wydarzeń (Siri Event Maven) ma współpracować zarówno z projektantami, jak i programistami. Zwiększenie nacisku na aktualność danych zbieranych przez Siri może być związana ze zbliżającą się premierą głośnika HomePod, który pozwoli na korzystanie z tego asystenta bez sięgania po iPhone'a, iPada czy Maca czy nawet Apple TV.
Źródło: 9T5oMac
O ile przepaść dzielącą mapy Apple od Google Maps można tłumaczyć spóźnionym wejściem na rynek, tak przewagę raczkującej Google Assistant nad Siri zrozumieć nieco trudniej. Wiem, że Google ma do dyspozycji dopracowywany latami silnik wyszukiwania, ale co Apple robiło od debiutu Siri czyli bodaj 2011 roku? W kategorii szeroko rozumianych innowacji (a za taką uważam np wirtualne asystentki dysponujące namiastką SI) firma z Cupertino odstaje coraz bardziej, a przepaść tylko będzie się powiększać. Ostatnio zauważyłem, że choć od 2008 roku korzystam z iPhone'ów, coraz rzadziej sięgam po aplikacje systemowe Apple, bo te są zwyczajnie gorsze od konkurencyjnych.