Po ponad roku od zapowiedzi wczoraj wieczorem w App Store pojawiła się piąta część popularnej serii Gameloftu strzelanek w widoku z pierwszej osoby Modern Combat. Jej pełny tytuł to Modern Combat 5: Blackout.

Nie jest to recenzja, bo trudno ocenić grę po kilkunastu minutach zabawy, a jedynie spisane naprędce wrażenia na gorąco. To, co rzuca się w oczy to naprawdę świetna grafika, choć tej nie można było już odmówić Modern Combat 4.

Gra właściwie od samego początku robi świetne wrażenie i nic w tym dziwnego. Miejscem, w którym rozpoczyna się wymiana ognia jest Wenecja.

Strzelamy zarówno z broni ręcznej, jak i z zamocowanego na szybkiej łodzi działka. Za pierwszym razem (grając na iPhonie) zastanawiałem się czy strzelać czy podziwiać widoki.

Kolejne lokacje pod względem graficznym także są bez zarzutu.

W samej grze oczywiście robimy to co zwykle, czyli strzelamy (z różnych broni i najlepiej celując od razu w głowy przeciwników), biegamy, chowamy się, awansujemy i rozbudowujemy umiejętności naszych żołnierzy, jak i broń, w którą są wyposażeni.

Modern Combat 5 oferuje także ciekawy tryb gry wieloosobowej, w której można zaprosić np. znajomych do drużyny, by zmierzyć się z inną.

Jak zwykle w tego typu grach przekonuję się, że nie do końca pasuje mi sterowanie za pomocą ekranowego pada. Dość często zdarza mi się nacisnąć nie ten przycisk co trzeba, w skutek czego szybko wyzbywam się tak przydatnych granatów. Grając w Modern Combat 5 pierwszy raz zastanawiam się nad kupnem kontrolera MFI.

Zauważyłem jeszcze jedno, zarówno na iPadzie z iOS 7, jak i na iPhone z iOS 8 (choć w tym wypadku trudno się czepiać - system jest przecież w wersji beta) gra mocno zwiększa zapotrzebowanie urządzenia na energię, która ubywa niemal tak szybko jak naboje z magazynka naszego karabinu.

Gra Modern Combat 5: Blackout dla iPhone'a i iPada dostępna jest w App Store w cenie 5,99 €:

Pobierz z App Store