Walter Isaacson w biografii Jobsa wspomina, że Steve'owi często zdarzało się krytykować dobre pomysły innych, które jednak ostatecznie udawało się im przeforsować. Tak było w przypadku Barów Geniuszy, czyli działów wsparcia technicznego w salonach firmowych Apple.

Ron Johnson, były wiceprezes Apple odpowiedzialny przez wiele lat za salony firmowe i ich właściwy twórca, zdradził serwisowi Recode kulisy ich powstania. Kiedy pierwszy raz podzielił się z Jobsem tym pomysłem, Steve stwierdził, że „to strasznie idiotyczne i nigdy nie będzie działać”. Jego zdaniem osoby, które znalazłyby w nich zatrudnienie, byłyby technologicznymi geekami, którzy nie byliby w stanie rozmawiać normalnie z ludźmi. Ironizował, że takie miejsca trzeba by nazwać „Geek Bar”. Ron kontrargumentował, że 20-latkowie, którzy mieliby w nich pracować, wychowywali się już w zupełnie innych czasach niż Steve czy on sam. Następnego dnia po tej rozmowie Jobs zlecił głównemu prawnikowi firmy złożenie wniosku o ochronę nazwy „Genius Bar”.

W rozmowie z Recode Johnson wspomniał także o tym, jak wyglądała jego pierwsza rozmowa o pracę w Apple. Jobs zadał mu pracę domową na weekend - miał opisać swoje podejście do sprzedaży detalicznej. Przygotował więc 10--stronicową rozprawkę o tym, dlaczego Apple powinno otworzyć własne sklepy firmowe. Jobs zadzwonił do niego później i zaprosił go na kolejną rozmowę. Podczas spotkania Steve stwierdził, że nie podoba mu się tekst Rona, ale tego samego dnia zaproponował mu pracę.

Źródło: Recode