O bezinwazyjnym glukometrze w zegarku Apple Watch mówiło się już trzy lata temu, a więc jeszcze przed premierą pierwszego modelu tego urządzenia. Apple podobno zrezygnowało wtedy z niego, bo wyniki pomiarów były bardzo niedokładnie. Pomysł nie został jednak zarzucony.

Jak donosi blog Boy Genius Report, Apple pracować ma dalej nad glukometrem dla tego urządzenia, stawiając sobie za cel walkę z cukrzycą, która stała się już chorobą cywilizacyjną. Możliwe, że specjalny glukometr nie znajdzie się jednak w samym zegarku, a w specjalnym pasku lub bransoletce do niego podłączonej. Rozwiązanie to pozwoliłoby z resztą nie tylko na dodanie glukometru, ale wielu innych czujników monitorujących parametry życiowe, a także innych elementów rozszerzających możliwości samego zegarka (BGR wspomina o specjalnym pasku z kamerą lub dodatkową baterią).

O tym, że Apple pracuje nad nieinwazyjnym glukometrem informował już w ubiegłym miesiącu serwis CNBC. Specjalny zespół pracuje podobno nad nim w biurze firmy mieszczącym się w Palo Alto, a prace nad nim mają być już na etapie testów klinicznych. Glukometr ma podobno opierać się na podobnej technologii co czujnik tętna - a więc badania absorpcji światła o określonym kolorze przez krew.

Wygląda na to, że Apple zmieni zegarek Apple Watch z gadżetu fitnessowego w rozbudowane urządzenie medyczne, monitorujące parametry życiowe także osób cierpiących na różnego rodzaju choroby.

Źródło: BGR