O uniwersalnych aplikacjach dla iOS i macOS w ramach specjalnej platformy „Marzipan”, które miały pojawić się jeszcze w tym roku, pisaliśmy już kilkukrotnie. Miały one pojawić się jeszcze w tym roku. Zdaniem jednak dobrze poinformowanego Johna Grubera, autora bloga Daring Fireball, trzeba będzie na nie poczekać do przyszłego roku.

Gruber potwierdził, że faktycznie Apple pracuje nad tym, by aplikacje dla iOS można było uruchamiać i korzystać z nich na komputerach Macintosh. Nie zostanie to jednak zaprezentowane podczas tegorocznej konferencji WWDC.

Bloger zdradza pewne szczegóły techniczne. Jego zdaniem programy dla iOS, które będzie można uruchomić na Macu, nie będą do końca uniwersalne. Będą to dalej programy dla iOS, tyle, że uruchomione na komputerze Mac. Gruber wspomina o tym, że w Apple myśli się o deklaratywnym API, w którym po prostu określa się, że jakiś element występuje w interfejsie, opisując go za pomocą różnego rodzaju tagów, w podobny sposób jak to ma miejsce w HTML. Apple może jednak w przyszłości rozpocząć prace nad rozwiązaniami, które pozwolą deweloperom na tworzenie interfejsów użytkownika dostosowujących się do systemu i urządzenia, na którym będą uruchomione oraz w pełni korzystających z możliwości, które oferują.

Gruber wspomniał także, że w Apple od dawna nie używa się już nazwy „Marzipan” do określenia tego projektu. Wspomniał, że niektórzy z pracowników firmy, którzy o nim wiedzieli, pierwszy raz spotkali się z tą nazwą w artykule Marka Gurmana, opublikowanym w serwisie Bloomberg w grudniu ubiegłego roku. Gruber nie podał jednak, jak obecnie się on nazywa.

Źródło: Daring Fireball