Pisałem niedawno o moim leciwym już MacBooku Air, który do dzisiaj daje sobie świetnie radę niemal ze wszystkimi zadaniami, z wyjątkiem naprawdę dużych projektów w Xcode, nad którymi coraz częściej pracuję. Musiałem więc zmienić komputer na bardziej wydajny. Po ponad miesięcznym oczekiwaniu dotarł do mnie wreszcie MacBook Pro 15" z połowy ubiegłego roku. Po dwóch tygodniach pracy na tym komputerze mogę pokusić się już o pierwsze wrażenia, choć zastrzegam, że nie jest to jeszcze recenzja tego komputera.

Wydajność i Xcode

Wspomniałem wyżej o tym, że mój staruszek Air niezbyt dobrze radził sobie z dużymi projektami. W przypadku tego MacBooka Pro, wyposażonego w procesor Core i7 3,1 GHz i 16 GB pamięci RAM (przypominam że na razie na MacBooki Pro z 32 GB pamięci nie ma co liczyć) nie ma już mowy o piłeczce plażowej w Xcode. Środowisko to działa wyraźnie szybciej, szybciej też budowane są aplikacje. Niestety tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że Xcode to najbardziej zabugowana aplikacja, jaką stworzyło Apple.

Pomimo mocy, drzemiącej w tej maszynie, podczas budowania dużych projektów komputer potrafi się wyraźnie rozgrzać i zakręcić głośno wiatrakami. W codziennej pracy komfort wynikający z wydajności tej maszyny jest nieporównywalnie większy z moim staruszkiem Airem.

Mój MacBook Pro wyposażony jest w dodatkową kartę graficzną, ale przyznam, że jej jeszcze nie miałem okazji testować, ani w programie graficznym czy służącym do edycji wideo, ani w grach dla Maca (cały czas nie wiem czy zdecyduję się na jakąś, wszak to komputer kupiony z myślą przede wszystkim o pracy).

Ekran

To, co robi na mnie duże wrażenie to m.in. ekran. Przede wszystkim jednak jego wielkość i kolory. Przez ostatnie 10 lat wszystkie moje laptopy Apple miały 13-calowe wyświetlacze. Doceniam więc bardzo większą powierzchnię roboczą ekranu o przekątnej 15-cali i to nawet kiedy komputer podłączony jest do zewnętrznego monitora (w domu i w pracy).

Bardzo dobre wrażenie robią na mnie kolory, choć nie jestem grafikiem, który pokusiłby się o ocenę wierności ich odwzorowania. Widzę jednak wyraźną różnicę względem kolorów obrazu wyświetlanego na ekranie wspomnianego już kilkukrotnie mojego pięcioletniego MacBooka Air.

Nie robi na mnie za to szczególnego wrażenia Retina. Owszem, widzę różnicę pomiędzy Pro i Air, zwłaszcza wtedy, kiedy oba komputery postawię obok siebie (Air służy teraz mojemu synowi do nauki programowania), ale naprawdę nie przywiązuję do tego aż takiej wagi.

Gładzik

MacBooki Pro z najnowszej linii wyposażone są w ogromnych wręcz rozmiarów gładzik. Faktycznie jest on tak duży, że z powodzeniem mógłby robić za tablet graficzny. Mam tutaj pewien problem z przyzwyczajeniem dłoni do nowego ułożenia. Kiedy pracuję za jego pomocą cały czas opieram w jego górnym prawym rogu mały palec. W tym miejscu w MacBooku Air była już tylko obudowa. Podejrzewam, że minie jeszcze kilka tygodni zanim przyzwyczaję się do rozmiarów gładzika w MacBooku Pro. Na przemiennie korzystam jednak także z myszki Magic Mouse 2.

Sam gładzik działa bez żadnych problemów. Pamiętać trzeba, że w przeciwieństwie do starszych modeli, jest on zamocowany na sztywno. Kliknięcie generowane jest przez silnik haptyczny i przypomina to z przycisku Home w moim iPhonie 7 Plus.

Klawiatura

Nowa klawiatura o minimalnym już wręcz skoku klawiszy (w porównaniu np. z zewnętrzną klawiaturą z sekcją numeryczną, dołączaną do iMaców 10 lat temu), jest bardzo wygodna. Nie miałem żadnych z problemów z przestawieniem się na nią, gdyż już kiedyś miałem okazję pracować na 12-calowym MacBooku. Wtedy pierwsze zetknięcie z tą klawiaturą przypominało trochę chodzenie po pokładzie statku na wzburzonym morzu. Tym razem obyło się bez takich skojarzeń. Moje palce były już przyzwyczajone.

Nie omieszkam wspomnieć o moich obawach związanych z tą klawiaturą, która psuje się częściej niż te montowane w starszych modelach. Na razie, odpukać w niemalowane drewno, wszystkie klawisze działają bez problemów i mam nadzieję, że nic w tej kwestii się nie zmieni.

Panel Touch Bar

Nie brakuje mi fizycznych klawiszy funkcyjnych. Panel Touch Bar, który wyświetla odpowiednie klawisze, suwaki i inne kontrolki dla danej aplikacji czy dla danego kontekstu sprawdza się znakomicie. Często korzystanie z niego jest bardziej wygodne niż używanie skrótów klawiszowych, o wskazywaniu kursorem przycisków na ekranie nie wspominając. Touch Bar szczególnie przydaje mi się przy nawigowaniu po kilkudziesięciu otwartych kartach w przeglądarce Safari. Co prawda podgląd stron w każdej z tych otwartych kart, wyświetlany na Touch Barze, jest zbyt mały, ale już po samych kolorach jestem w stanie zorientować się gdzie jest ta karta ze stroną, która mnie interesuje.

Wspomnę tylko, że podobnie jak w przypadku gładzika, także i tutaj moje dłonie muszą przyzwyczaić się jeszcze do nowego układu. Bardzo często stukam w kontrolki wyświetlane na Touch Barze przypadkowo. Przy pisaniu zwykle zdarza mi się stuknąć w kontrolkę wyciszania dźwięku, czy regulacji jasności wyświetlacza. Wydaje mi się, że jest to kwestia jeszcze kilku tygodni.

Porty

MacBook Pro 15" wyposażony jest w cztery porty USB-C. Tego samego dnia, kiedy kurier przywiózł mi komputer do domu zaopatrzyłem się w niewielki HUB z portem USB-A, USB-C i HDMI, który jak dotąd w zupełności mi wystarcza. Podłączam do niego zarówno monitor, jak i kabel zasilający komputer. W ten sposób pozostają mi trzy wolne porty USB-C, ale przyznam, że na razie nie mam pomysłu, co jeszcze mógłbym do nich podłączyć.

Nie specjalnie brakuje mi też MagSafe. Komputer podłączam do zasilania właściwie tylko w domu i w pracy. W obu przypadkach podłączam do niego także zewnętrzny monitor. Złącze MagSafe nie specjalnie więc zabezpieczyłoby mój komputer przed przypadkowym pociągnięciem za kabel. Mam z resztą złe doświadczenie z łamaną wtyczką MagSafe mojego MacBooka Pro z 2009 roku, która nie uchroniła mojego komputera przed upadkiem z parapetu. Łamana wtyczka powodowała, że przy pociągnięciu kabla pod pewnym kątem nie odczepiała się ona od komputera.

O moich wrażeniach z pierwszych tygodni pracy z nowym komputerem rozmawiam też z Grześkiem w dzisiejszym odcinku MyApple Weekly.

MyApple Weekly w iTunes Store.