Kila dni temu pisaliśmy o tym pozwie zbiorowym przeciw Apple, wniesionym do sądu w Kalifornii, w sprawie klawiatur w nowych MacBookach i MacBookach Pro, a jest już kolejny.

Zdaniem pozywających Apple trzech użytkowników nowych MacBooków Pro, firma sprzedawała i wciąż świadomie sprzedaje wadliwy produkt. Chodzi oczywiście o klawiaturę z mechanizmem motylkowym, która zacina się czy wręcz psuje częściej niż te starszego typu, które znaleźć można w MacBookach Air oraz poprzednich liniach MacBooków Pro i MacBooków.

W pozwie przeczytać można, że choć Apple twierdzi, że klawiatura z mechanizmem motylkowym jest bardziej wytrzymała i niezawodna, to jednak poddaje się kiedy tylko kurz lub inne cząstki trafią pod klawisze. W niektórych przypadkach wymaga to udania się do serwisu. Naprawa może wiązać się z bardzo kosztowną dla użytkownika wymianą całej, górnej części jednostki centralnej laptopa. Dodatkowo, często na wiele tygodni, jest on pozbawiony narzędzia pracy.

Apple zaleca czyszczenie klawiatury w nowych MacBookach Pro za pomocą sprężonego powietrza, czego nie robiło w przypadku starszych modeli, co w pewnym stopniu jest przyznaniem faktu mniejszej jej odporności na kurz i inne cząsteczki.

Od trzech tygodni w serwisie Change.org można podpisać petycję do Apple, w której firma nawoływana jest do zaprojektowania nowej klawiatury i wymiany tej o wadliwej konstrukcji we wszystkich MacBookach i MacBookach Pro. Podpisało ją już 27 tysięcy osób, w tym piszący te słowa.

Wspomnę tylko na koniec, że po około trzech tygodniach pracy na moim nowym MacBooku Pro z połowy 2017 roku wystąpił problem z prawym SHIFTem. Klawisz przestał reagować na przyciśniecie w lewym górnym jego rogu. Na szczęście pomogło przedmuchanie klawiatury za pomocą sprężonego powietrza. Zamierzam robić to regularnie co kilka dni.

Co ciekawe klawiatura mojego starego MacBooka Pro z połowy 2009 roku, działa bez przerwy bez jakichkolwiek problemów.

Źródło: AppleInsider