Apple i Stanford nie przyjmują już zgłoszeń do programu badań serca
Zgodnie z zapowiedziami, osiem miesięcy po otwarciu przez Apple specjalnego programu badań serca dla amerykańskich użytkowników zegarków Apple Watch prowadzonego w kooperacji z Uniwersytetem Stanforda i udostępnieniu dedykowanej dla niego aplikacji zamknięto przyjmowanie do niego nowych zgłoszeń.
Program ma na celu analizę danych zbieranych przez czujnik tętna umieszczony w zegarkach Apple Watch, celem sprawdzenia, czy urządzenie jest faktycznie w stanie rozpoznawać anomalie w pracy serca, przede wszystkim migotanie przedsionków, które może zagrażać życiu.
Do programu mogli przystąpić użytkownicy zegarków Apple Watch Series 1, 2 lub nowszych, którzy ukończyli 22 lata. Sam program czynny będzie do stycznia 2019 roku.
Wspomnieć też wypada, że nie jest to pierwszy program badań serca prowadzony wspólnie przez Apple i Uniwersytet Stanforda. Pierwszy tego typu program ruszył w listopadzie 2017 roku.
Źródło: MacRumors
Migotanie przedsionków blablablabla.
Jedna z najłagodniejszych arytmii, która:
W znakomitej większości przypadków jest łatwa do zauważenia bo trudno nie zauważyć, że z trudem przechodzi się 5 metrów.
Nie zagraża życiu jeżeli jest napadowa tzn. nie trwa dłużej niż tydzień.
Jest najpowszechniejszym zaburzeniem rytmu serca.
Cwaniaczki z Apple niech lepiej się skupią na wykrywaniu poważniejszych arytmii (komorowych) i na pomiarze ciśnienia (Galaxy S9 potrafi, nie jest to może super dokładne - odchylenia +/- 5mmHg ale wystarcza do większości zastosowań).