Nie tylko Chiny chcą mieć kontrolę nad tym, co robią jego obywatele w sieci. Dostęp do niezaszyfrowanych danych użytkowników muszą zapewnić także wszystkie firmy działające w Rosji. Niedawno, bo w ostatnie Święta Bożego Narodzenia zgodziło się na to Apple

Zgodnie z obowiązującym w tym kraju prawem Apple nie tylko trzymać będzie dane użytkowników na serwerach w Rosji, ale właśnie udostępniać je w formie niezaszyfrowanej i to bez nakazu służbom bezpieczeństwa tego kraju. Na pewno będą to dane samych użytkowników oraz cała, synchronizowana przez iCloud książka kontaktowa (nazwy, numery telefonów i adresy email innych użytkowników), choć pod rosyjskie prawo podlegają także dane zapisane w chmurze iCloud Drive, a także zdjęcia i wiadomości iMessage. Apple musi je przechowywać na swoich serwerach przynajmniej przez sześć miesięcy.

Działalność w sieci w tym kraju staje się szczególnie niebezpieczna dla wszelkiej maści sił prodemokratycznych i dysydentów, którzy dzięki nowemu prawu mogą być jeszcze skuteczniej inwigilowani.

Obecność Apple na rynkach w Chińskiej Republice Ludowej i Rosji, w której opozycja prodemokratyczna jest tłamszona, a jej przedstawiciele często giną w niewyjaśnionych okolicznościach lub trafiają do więzień stoi w dużej sprzeczności z budowanym przez Apple wizerunkiem zmieniania świata na lepszy.

Źródło: AppleInsider