Choć Apple chwaliło się w ubiegłym roku podczas premiery, że usprawniło mechanizm motylkowy klawiatury w MacBookach Pro i faktycznie element ten jest zdecydowanie mniej awaryjny, to jednak wciąż są z nimi problemy. Ostatecznie przyznało to samo Apple, które właśnie rozszerzyło program darmowej naprawy klawiatur o MacBooki Pro z 2018 i 2019 roku oraz MacBooki Air z Touch ID wprowadzone na rynek pod koniec ubiegłego roku.

Wcześniej program ten obejmował 12-calowe MacBooki i MacBooki Pro z 2016 i 2017 roku. Teraz obejmuje wszystkie komputery wyposażone w klawiatury z mechanizmem motylkowym.

Mechanizm motylkowy w przeciwieństwie do starszego i właściwie niezawodnego mechanizmu nożycowego (klawiatura w moim MacBooku Pro z 2009 roku wciąż działa) jest strasznie zawodny i czuły na wszelkiego rodzaju zabrudzenia. Wystarczy kurz, łuszczący się naskórek (zdrowy człowiek dziennie traci około 1,5 grama naskórka), czy inne drobinki mogą skutecznie unieruchomić jeden lub więcej klawiszy. W mechanizmie motylkowym dwa elementy pod wpływem nacisku składają się niczym nożyce. W nożycowym stanowią one niezależne od siebie elementy ułożone niczym skrzydła motyla i to właśnie jest problemem. W MacBookach Pro z 2018 roku Apple dodało specjalne membrany, które mają chronić przed dostawaniem się drobin pod do wspomnianych skrzydełek mechanizmu, ale najwyraźniej nie chronią one wystarczająco dobrze.

W ramach programu naprawy klawiatura wymieniana jest dokładnie na taki sam model, można się więc liczyć z ponowną usterką. Warto zatem stale dbać o czystość klawiatury i regularnie przedmuchiwać ją sprężonym powietrzem.

Ciekawe jakie zmiany wprowadziło Apple do mechanizmu motylkowego w klawiaturach właśnie zaktualizowanych MacBooków Pro. WIadomo tylko, że zastosowano inne materiały.

Źródło: Apple