O moim negatywnym stosunku do składanych smartfonów, które są według mnie są technologicznym słomianym misiem z filmu Barei pisałem już kilkukrotnie (Smartfony ze składanymi ekranami to technologiczny miś Barei, inaczej sprawa ma się jednak z tabletami, A potem sobie zgnije... czyli jeszcze o składanych smartfonach Huawei i Samsunga. Urządzenia, takie jak Samsung Galaxy Fold, czy Huawei Mate X, powstały tylko po to, by pokazać wszystkim, jak bardzo innowacyjne są te firmy, by udowodnić niedowiarkom (tak jak tytułowy miś) na co je stać. W ich powodzenie na rynku nie wierzą chyba nawet ich producenci, co dobitnie pokazują ich działania, które tylko utwierdzają mnie w tej opinii.

Zaporowa cena, oczywiste - przynajmniej moim zdaniem - problemy związane z wygodą z korzystania z takiego rozwiązania i wreszcie katastrofa wizerunkowa Galaxy Fold po tym, kiedy urządzenia te rozesłane do dziennikarzy i blogerów zaczęły się psuć. Samsung odwołał premierę, anulowano przedsprzedaż. W przypadku tego smartfonu mówi się o jego wrześniowej premierze, nie zdziwiłbym się jednak, gdyby jego cena jeszcze wzrosła, by zniechęcić potencjalnych nabywców i zachować twarz i pokazać, że jednak udało się to urządzenie wprowadzić na rynek.

Premierę swojego składaka Mate X przesunął już raz Huawei. Dwa miesiące temu było to po raz pierwszy. Firma nie chciała wypuszczać produkt, który zniszczyłby jej reputację. Wtedy także mówiło się o wrześniu. Wczoraj Huawei ogłosił, że przesuwa premierę tego smartfonu na końcówkę bieżącego roku, zapewniając, że pojawi się on nie później niż w listopadzie, choć oczywiście nie ma co do tego żadnej pewności.

Przesuwanie premier to niezła taktyka. Firmy będą mogły dalej chwalić się niedoskonałymi prototypami, np. na zbliżających się berlińskich targach IFA. Blogerzy i dziennikarze będą mogli ich dotykać tylko pod czujnym okiem pracowników obu firm, by niczego nie zepsuć. Dalej też będą chwalić się swoją wątpliwą innowacyjnością na rynku smartfonów (nie neguję tego, że mogą być innowacyjne na innych obszarach szeroko pojętej technologii, także tej mobilnej). Prędzej czy później jednak temat składanych smartfonów umrze moim zdaniem śmiercią naturalną. Już teraz jest o nich cicho. Inni producenci nie kwapią się specjalnie do pokazywania swoich urządzeń tego typu.

Nie zamierzam specjalnie tutaj bronić Apple, ale jak zwykle przypomnę hektolitry pomyj wylane na tę firmę przy okazji prezentacji obu składaków, za brak innowacyjności. Te hektolitry przyjęły by postać powodzi lub oceanu, gdyby Apple zaprezentowało takie urządzenie i spotkało się z podobnymi problemami, co Samsung i Huawei.

Źródło: TechRadar

Nagłówek: Ryszard Ochódzki (Stanisław Tym) w filmie 'Miś', w reż. Stanisława Barei, prod. Józef Sobczyk, Zespół Filmowy Perspektywa, 1980 - kadr.