Nagrane iPhone'em: Droga św. Jakuba

Droga św. Jakuba w Hiszpanii, czyli El Camino de Santiago, to jeden z najważniejszych chrześcijańskich szlaków pielgrzymkowych. Od ponad tysiąca lat prowadzi ona do do katedry Santiago de Compostela, w której znajdować się mają szczątki św. Jakuba Większego Apostoła. Droga ta oraz osobiste zwierzenia pielgrzymów to temat najnowszego filmu z serii „Shot on iPhone”.

O Drodze św. Jakuba do Santiago de Compostela mówią sami wierni, dla których pielgrzymka ta jest swego rodzaju medytacją. Film pełen jest pięknych krajobrazów północnej Hiszpanii. Jego reżyserem jest César Pesquera. Za zdjęcia odpowiada Sergi Iracheta. Całość nagrano za pomocą iPhone'a XS Max, aplikacji FiLMiC Pro oraz kilku wybranych akcesoriów.

Komentarze 5

yorick77 2019-09-08

Ale to chyba jakimś gimbalem jest stabilizowane? Tak na marginesie, czas zmienić telefon. ip7 niestety nie daje rady w wielu aspektach. Dziś montowałem krótki filmik bazie materiału z ip7 + osmo 2 i tak średnio to wychodzi. Obraz z XS to już spory przeskok jakościowy.

whitehand 2019-09-08

Dobrze to wygląda ale rzecz w tym że na Huaweiu wygląda to jeszcze lepiej. Muszą panowie i panie z Apple pokazać za dwa dni coś ponad Huaweii.

longmanus 2019-09-08

To coś co Samsung kompletnie zawala, mam na myśli tą formę promocji. Zrobienie paru filmów Galaxy S10/S10+ (które umówmy się, nie mają się czego wstydzić), czy konkursu na fotografie w stylu "Shot on iPhone" to żadne pieniądze. Tym bardziej w czasach kiedy wszystko dzieje się online, a ludzie skórę by oddali dla "fejmu", więc nawet nie trzeba fundować żadnych drogich nagród, wystarczy wydać ładny album/oficjalne konto na Instagramie i Facebooku, tylko ciągnąć to przez lata i nagłośnić. W pierwszym roku mieli by 1.000.000 ludzi, w drugim 5 mln., tylko ktoś musiał by się tym poważnie zająć.

Huawei kupił sobie 'Lewego' to i Samsunga stać na np. jego żonę - która cmoknęła by w policzek na gali zwycięzcę. Mówi się o 'fanbojach' Apple (bo są), ale to imo akurat dla firmy komplement (oraz duże brawa dla działu marketingu). Reklama to coś, za co zawsze ich podziwiałem (serio piszę, już to kiedyś tutaj pisałem), umiejętność trwałego związania ze sobą klienta, nie tyle tylko za pomocą ceny sprzętu (bo to umówmy się, nie jest domena Apple 🙂), cyferkami czy nawet jakością techniczną, ale właśnie stworzenie spójnej społeczności klientów - z czymś co się nazywa brandem, a po polsku po prostu marką.

Sony kiedyś to umiało, mogli 'lecieć na opinii' wyrobionej przez lata niezawodności ich sprzętu, wyrobionej począwszy jeszcze od starych Trinitronów, Walkmana, czy płyt CD. Panowie samuraje na własną prośbę sami sobie zawalili rynek i utopili brand (na telefonach rok do roku bardzo grubo tracą).

Jak można (dla przykładu) robić matryce aparatów dla wszystkich flagowców (włącznie z iPhone Xs który ma matrycę CMOS na bazie Exmor IMX 333 z modyfikacjami Apple), przez lata używano tylko matryc bezpośrednio produkcji Sony, Apple pisało do nich soft. Jednocześnie nie umieć (przez kilka lat) napisać software do swoich własnych - poza tym dobrych - telefonów/aparatów ? (piszę nie o 'potknięciach', tylko lipie na poziomie ewidentnych błędów). Kilka flagowców które wypuścili zrobiło z marki 'kiszkę', do tego parę innych błędów np. trzymanie się (za długo) lekko przestarzałego designu (japoński konserwatyzm) i po brandzie, a szkoda bo bardzo lubiłem serię Xperia za wykonanie i ich nakładkę na Androida, poza tym nie lubię jak się coś marnuje.

Filip454 longmanus 2019-09-09

@longmanus Co do smartfonów Sony, to muszę dorzucić trzy grosze.

Otóż Sony samo sobie przybiło gwóźdź do smartfonowej trumny. Ostatnio tylko windowali ceny, nie wiadomo z jakiego powodu. Nie oszukujmy się, lecz ostatnie ich konstrukcje nie wprowadzają zbyt wielu nowości i sprzętowo odstają od konkurencji/niczym się nie wyróżniają, jadąc tylko na marce.

Tak się składa, że wczoraj odkopałem mojego Sony Neo V - te modele, wraz z Xperią Arc S, Xperią Play itp. to były chyba najciekawiej wyglądające i najwydajniej działające wtedy (2011) smartfony z fabrycznie zainstalowaną wersją Androida. Nakładka Timescape to był powiew świeżości, a na Gingerbread 2.3, to w menu te telefony po prostu śmigały. Tak się składa, że wczoraj odkopałem Neo V, żeby przerobić go na kamerkę do Skype (ma przedni aparat FullHD) i wcale nie byłem zaskoczony niesamowitą prędkością działania jak na Androida z tamtych czasów - aplikacje otwierają się jak na dzisiejszych iPhone'ach, a tylko typowe kobyły z teraźniejszych czasów (vide Messenger, czy WhatsApp) się ładują długo. Zobaczcie sobie kiedyś jak te telefony śmigają na Androidzie 2.3, a mają tylko 512 MB RAMu.

Dzisiaj mamy nową wersję Androida na telefonach Sony i pod względem fabrycznej prędkości działania, nie dorównają nigdy serii smartfonów, o których wspomniałem (pomijam czysto high-endowe modele).

Nadal mam często ochotę zakupić Xperię Play jako konsolkę do starszych gierek...

longmanus Filip454 2019-09-09

@Filip454

Sony 8-301W, 1961. Steve Jobs miał 6 lat, mógł na nim oglądać kreskówki 🙂

https://i.ibb.co/DbZPdkY/Sony-8-301-W-1961.png

Jeśli chodzi o Xperie, to się w pełni zgadzamy, sam mam w szufladzie Xperia Ray (III kwartał 2011 r.), CMOS Exmor R robi zadziwiająco dobre zdjęcia, ma HD Voice, 1.00 GHz procesor, 512MB RAM (miała te same 'flaki" co flagowa Xperia ARC), jako jeden z pierwszych telefonów na rynku dostała Androida 4.0.4, wszystko działa do dzisiaj, trzy dni standby na oryginalnej baterii, sprawdziłem z ciekawości ostatnio kiedy ją naładowałem z litości.

Eter 2.1 już dostępny

Pierwszy emulator Game Boya udostępniony w App Store po zmianie regulaminu okazał się być oszustwem

Poradnik Apple dotyczący aktualizacji iOS/iPadOS

Bazowy model iPhone’a 16 Pro z 256 GB pamięci. Apple może zrezygnować ze 128 GB wariantu

Nagrane iPhone'em: Droga św. Jakuba

Komentarze 5