Niezależnie od tego, jak bardzo pojemne będą baterie w naszych smartfonach i laptopach, wciąż trzeba będzie je ładować – i robić to bezpieczenie i szybko. Do niedawna temat ten spędzał sen z powiek niejednemu użytkownikowi, którego biurko ginęło w stosie kabelków i ładowarek, od tych mniejszych do smartfonów po te duże, do MacBooka Pro na przykład. Przyznam, że kila lat czekałem na to, aż problem ten zostanie rozwiązany.

Stało się to dopiero niedawno wraz z pojawieniem się technologii Power Delivery. Jedna ładowarka do wszystkiego: smartfona, iPada, MacBooka Pro i ładowania power banków. To w końcu jest możliwe. Co więcej, taki wydawać by się mogło kombajn wcale nie musi być duży i do tego może bardzo dobrze wyglądać. Udowadnia to kolejny raz nasz rodzimy producent urządzeń dostarczających i magazynujących energię - Green Cell. Na rynek trafiła właśnie jego ładowarka Power Source.

Urządzenia marki Green Cell można właściwie rozpoznać na odległość. Charakteryzuje je bardzo stylowy design utrzymany w czarnym kolorze z zielonymi akcentami, czy to w postaci diody led sygnalizującej pracę urządzenia, czy gniazda szybkiego ładowania USB-A. Nie inaczej jest w przypadku ładowarki Power Source. Opisywane urządzenie to wykonana z twardego, czarnego plastiku kostka o stosunkowo niewielkich rozmiarach i wadze, wynoszących odpowiednio 103 x 72 x 28 mm i 219 g. Bez problemu zmieści się na każdym biurku, z powodzeniem można ją też zabrać ze sobą w podróż zamiast kilku innych ładowarek, w tym tej do laptopa (jeśli tylko można go ładować przez gniazdo USB-C Power Delivery). Co ważne, tworzywo, z którego wykonana jest obudowa, odporne jest na zarysowania, a cała ładowarka – na wstrząsy i upadki. Można więc śmiało zabrać ją choćby w najdalszą podróż.

Warto pamiętać o tym, że nie jest to jakiś chiński OEM, który następnie sprzedaje się pod własną marką (jak robią to niektóre firmy). Ładowarka Power Source została w całości zaprojektowana w krakowskim zespole badawczo-rozwojowym Green Cell. Dbałość o szczegóły przejawia się nie tylko w wyglądzie, ale i w niezawodności działania zarówno tego, jak i pozostałych produktów tej marki.

O dbałości o szczegóły świadczyć może choćby umieszczony na frontowej ściance urządzenia, tuż obok gniazd i diody LED, czujnik światła, który odpowiada za rozjaśnianie bądź ściemnianie tej ostatniej. Dzięki temu wspomniana dioda nie będzie irytować nas ostrym światłem podczas pracy w ciemnym pomieszczeniu czy po zmroku.

Ładowarka Power Source wyposażona jest w jedno gniazdo USB-C Power Delivery, za pomocą którego ładuję mojego MacBooka Pro, jedno gniazdo USB typu A z funkcją szybkiego ładowania Ultra Charge, kompatybilną m.in. z Quick Charge, Samsung AFP i Pump Express, oraz dwa inteligentne gniazda USB typu A, dopasowujące parametry ładowania do potrzeb urządzeń, które ładowane są przez tradycyjny port tego typu.

Port USB-C Power Delivery ładuje urządzenia z mocą 60 W, a więc naładuje bez problemu MacBooka Pro 13", ale można za jego pośrednictwem ładować także MacBooka Pro 15" (niniejszy tekst przygotowany jest na takim właśnie komputerze ładowanym przez opisywaną właśnie ładowarkę Power Source), jak również iPhone'a, iPada, konsolę Nintendo Switch i wiele innych urządzeń. Łączna moc ładowarki to 75 W.

Testuję ją od jakiegoś czasu, zabieram ją też ze sobą, kiedy wychodzę z domu czy biura. Niezależnie od tego, czy pracuję w domu, czy w kawiarni, hotelu, w pociągu czy autobusie, mam przy sobie jedno niezawodne źródło zasilania moich urządzeń.

Ładowarka Green Cell Power Source dostępna jest w sklepie MyApple w cenie 269 zł

Artykuł ukazał się pierwotnie w MyApple Magazynie nr 6/2019

Pobierz MyApple Magazyn nr 6/2019