Bob Iger, dyrektor generalny korporacji Disney, który w ubiegłym tygodniu zrezygnował z udziału w radzie dyrektorów Apple, już niebawem wyda swoje wspomnienia. Ich niewielki fragment opublikował serwis Vanity Fair. Iger wspomina swoje relacje ze Steve'em Jobsem, który był największym jednoosobowym udziałowcem w tej firmie. Uważa też, że gdyby Steve Jobs żył, połączenie Apple i Disneya na pewno byłoby bardzo poważnie rozważane.

Słowa Igera są zdecydowanie warte rozważenia. Gdyby faktycznie doszło obecnie do połączenia obu korporacji, sytuacja na rynku mediowym byłaby z pewnością inna. Z pewnością powstałaby jedna wspólna usługa VOD, oferująca przynajmniej to co osobno oferować będą Apple TV+ i Disney+, co więcej Apple od razu stałoby się jednym z ważniejszych graczy na rynku produkcji filmowych i telewizyjnych. W portfolio Apple znalazłyby się nie tylko produkcje założonego przez Jobsa studia Pixar, filmy produkowane bezpośrednio w Disneyu, ale także całe uniwersum Star Wars i Marvel. Obie firmy zyskałyby też w ten sposób ogromne środki na ekspansję na różnych rynkach, nie tylko mediowym.

Cały fragment, w którym Bob Iger opowiada o swoich relacjach z Jobsem od czasu przejęcia studia Pixar przez korporację Disney, aż do jego śmierci i pogrzebu znajdziecie w serwisie Vanity Fair.

Źródło: AppleInsider za Vanity Fair