Niezawodny Ming-Chi Kuo - ulubieniec przynajmniej części czytelników naszego serwisu - jest zdania, że tegoroczne modele iPhone'ów mogą być sprzedawane bez słuchawek EarPods w komplecie. Krok taki miałby napędzić sprzedaż bezprzewodowych słuchawek AirPods, których starsze modele miałyby być dostępne w promocyjnej cenie w tegorocznym okresie świątecznym.

Odkładając na bok kwestię celności przewidywań Kuo warto zastanowić się nad tym, jak my - użytkownicy - przyjęlibyśmy taki ruch. Czy faktycznie napędziłoby to sprzedaż słuchawek AirPods, czy jednak użytkownicy wybraliby słuchawki konkurencji?

Osobiście przyzwyczaiłem się do słuchawek EarPods, tych dostarczanych wraz z iPhone'ami. Są one wytrzymałe i stosunkowo długowieczne. W użyciu mam jeszcze słuchawki dołączone do iPhone'a 5s. Oraz kilka par ze złączem Lightning. Korzystam też ze słuchawek EarPods, które znajdowały się w komplecie z kupionym przeze mnie 12 lat temu iPodem Classic. Podejrzewam, że więcej słuchawek EarPods zgubiłem gdzieś podczas podróży niż wyrzuciłem, bo przestały działać. Na słuchawki AirPods nie zamierzam się przesiadać bo nie specjalnie podoba mi się wersja bezprzewodowa, mam też kilka innych modeli słuchawek bezprzewodowych w tym tych typu „true wireless”, z których korzystam w zależności od okoliczności. Nie wiem, czy będąc postawionym przed wyborem które słuchawki wybrać, faktycznie wybrałbym bezprzewodowe słuchawki od Apple. Nie do końca chce mi się też wierzyć w tę akurat prognozę pana Kuo. Apple stara się dostarczać rozwiązania kompletne, dające satysfakcję zaraz po wyjęciu z pudełka. W przypadku sprzedaży iPhone'ów bez słuchawek, firma musiałaby się liczyć z rozczarowaniem całkiem sporej grupy klientów i to w momencie rozpakowania i wyjęcia z pudełka nowego, a być może pierwszego w życiu, iPhone'a. Nie, Apple można zarzucić wiele, ale taki krok byłby moim zdaniem zdecydowanie nie w stylu tej firmy.

Czas pokaże, pewnie przekonamy się o tym we wrześniu.

Źródło: 9To5Mac