Monitory Philipsa od lat goszczą na moim biurku, a w ostatnich miesiącach był to zakrzywiony ultraszeroki monitor B line 346B1C, wyposażony w port USB-C z funkcją Power Delivery pozwalającą na podłączenie monitora do komputera i ładowanie tego drugiego za pomocą jednego kabla. Tego typu rozwiązanie staje się coraz bardziej powszechne, choć nie jest jeszcze standardem.

Philips B line 346B1C posiada 34-calowy nieznacznie zakrzywiony wyświetlacz o rozdzielczości 3440 x 1440 pikseli. Panoramiczny i zakrzywiony monitor ma oczywiście swoje zalety i wady. Nie jest to sprzęt do oglądania filmów, choć opisywany model może za to zainteresować graczy ze względu na stosunkowo niski czas reakcji. Pamiętać też trzeba, że ultraszeroki monitor wymaga odpowiednio dużo miejsca. Nie wszędzie będzie można go ustawić. Niewątpliwą zaletą takiego monitora jest duża przestrzeń robocza, co osobiście doceniam przy pracy z wszelkiej maści edytorami kodu (np. szerokie pole edycji w Xcode, a obok odpalony symulator iPhone'a - to moje standardowe ustawienie podczas codziennej pracy). Bardzo szeroka przestrzeń robocza przydaje się także przy pracy z obszernymi skoroszytami w Numbers czy Excelu lub przy pracy w edytorach audio czy wideo. Zakrzywienie ekranu przydaje się przy ustawieniu monitora w bliskiej odległości użytkownika, bo zapewnia lepsze kąty widzenia. Przyzwyczajenie się do nieznacznie zakrzywionego ekranu po przesiadce z płaskiego monitora zajęło mi kilka dni.

Trudno pomylić monitory Philipsa z innymi. Biurowe serie charakteryzują się bardzo prostym, utylitarnym wzornictwem pozbawionym wszelkich fanaberii. Mamy więc tutaj do czynienia niemal wyłącznie z czarnym, matowym tworzywem zarówno z tyłu jak i z przodu. Jedynym przełamaniem jest tutaj srebrne logo Philipsa. Boczne i górne ramki ekranu mają szerokość około 8,5 mm. Wyraźnie szersza (wyższa) jest ramka dolna - ma ona około 2,5 cm.

Przy prawym dolnym rogu, pod krawędzią znalazły się przyciski sterujące urządzeniem oraz ten do jego włączania i wyłączania. Opis przycisków umieszczono na dolnej ramce wraz z diodą sygnalizującą pracę urządzenia. Jak pisałem wyżej, nie ma w tym nic z ekstrawagancji. Czysty utylitaryzm. Jedyne co mnie denerwuje to naklejona na tą dolną ramkę niebieska naklejka „Energy Star”. Nie wiem kto wpadł na pomysł naklejania jej z przodu monitora. Można ją odkleić ale jeśli dobrze nie wyczyścimy tego miejsca to ślad po niej niemal na pewno zostanie i będzie zbierać brud.

Podobnie jak wiele nowszych monitorów Philipsa, także ten wyposażony jest w specjalny czujnik wykrywający obecność użytkownika przed ekranem. Przy aktywnej funkcji oszczędzania energii monitor zostanie najpierw wygaszony, a następnie wyłączy się, jeśli przed ekranem nie ma użytkownika. Z kolei czujnik światła - jeśli jest aktywny - dostosuje jasność obrazu do światła otoczenia.

Tak jak w przypadku innych opisywanych przeze mnie monitorów Philipsa ogromnym plusem całej konstrukcji jest ciężka noga z szeroką obracaną stopką. Tym razem stopka jest jeszcze większa i ma kształt kwadratu. Monitor można obracać o 180° w prawo lub w lewo oraz nachylać 30° do góry i 5° w dół. Ze względu na jego szerokość i zakrzywiony wyświetlacz nie można go ustawić pionowo, tak jak inne monitory tej marki.

Wszystkie porty umieszczono z tyłu i skierowano w dół, przez co podłączanie kabli, a zwłaszcza tego najważniejszego - USB-C - wymaga gimnastyki lub skorzystania z lusterka czy smartfona z włączoną przednią kamerą.

Monitor oferuje wejście HDMI 2.0, Display Port 1,2a oraz USB-C z Power Delivery. Dzięki temu ostatniemu za pomocą jednego kabla - najlepiej tego dołączonego do zestawu - można przesyłać obraz na monitor z laptopa i ładować ten komputer. USB-C w opisywanym monitorze pozwala na ładowanie urządzeń z mocą 90W, a więc wystarczy nie tylko dla 13-calowego ale i 15- a nawet 16-calowego MacBooka Pro. Przy podłączeniu przez USB-C monitor może działać także jako hub. Monitor wyposażony jest w cztery gniazda USB typu A i port Ethernet. Jest też gniazdo mini jack do podłączania słuchawek oraz dwa głośniki o mocy 5W każdy. Jedyne co można o nich powiedzieć to, że są. Lepiej grają te w moim MacBooku Pro.

Menu ustawień jest w miarę przejrzyste i proste w obsłudze, jeśli pamięta się o tym, jak działają przyciski sterowania lub korzystało się wcześniej z monitorów Philipsa. Generalnie menu ustawień w większości monitorów, które miałem okazję testować lub na których pracowałem, nigdy nie były specjalnie przyjazne użytkownikowi.

Jakość generowanego obrazu jest na wysokim poziomie. Cechuje się w miarę żywymi kolorami (choć tutaj mogłoby być troszkę lepiej), dobrym kontrastem i jasnością. Dużym plusem jest matowa powłoka antyrefleksyjna. Coś, o czym my - użytkownicy MacBooków - możemy tylko pomarzyć. Obraz odświeżany jest z częstotliwością do 100 Hz. Wspomnieć jednak wypada, że przy podłączeniu przez USB-C w trybie USB 3.2 częstotliwość odświeżania spada do 60 Hz. Można jednak przełączyć tryb na USB 2.0, wtedy, podobnie jak przy podłączeniu przez Display Port czy HDMI 2.0 – obraz odświeżany jest z częstotliwością 100 Hz.

Monitor oferuje kilka różnych trybów pracy, jak EasyRead (obraz wyświetlany jest w odcieniach szarości i przy zwiększonym kontraście), Biuro, Zdjęcia, Film, Gry, Ekonomiczny, LowBlue, SmartUniformity. Osobiście jednak pozostałem przy trybie standardowym. Włączyłem jedynie funkcję Smart Contrast.

Jeśli nie potrzebujecie rozdzielczości 4K lub 5K a szukacie dobrego monitora zapewniającego dużą przestrzeń roboczą i – co ważne – dobrej jakości obraz, to powinniście zainteresować się tym modelem.

Specyfikacja podana przez producenta:

  • Typ panelu LCD: VA LCD
  • Typ wyświetlacza: System W-LED
  • Rozmiar panelu: 34" (86,36 cm)
  • Powłoka ekranu: przeciwodblaskowa 2H, Haze 25%
  • Format obrazu: 21:9
  • Maksymalna rozdzielczość 3440 X 1440 pikseli
  • Gęstość pikseli: 110 ppi
  • Czas reakcji: 5ms
  • Jasność: 300 cd/m3
  • Kontrast: 3000:1
  • Kąty widzenia: 178° poziomo i 178° pionowo
  • Kolory wyświetlacza: 16,7 M
  • Porty: DisplayPort 1.2, HDMI 2.0, USB-C 3.2 pierwszej generacji z funkcją zasilania do 90 W, USB-B, 4 x USB A 3.2, w tym jedno z funkcją szybkiego ładowania, wyjście słuchawkowe, Ethernet.

Monitor Philips B line 346B1C można kupić w cenie około 2050 zł.

Grafiki: Philips