Nie miałem wcześniej okazji obcować z produktami świetnej i bardzo dobrze znanej marki Bang & Olufsen. Czas to zmienić. Jednym z pierwszych urządzeń audio tej marki, które miałem okazję testować, jest bezprzewodowy głośnik Bluetooth Beosound Explore.

To co na zewnątrz

Urządzenia marki Bang & Olufsen od lat znane są nie tylko ze świetnego brzmienia, ale i równie świetnego wyglądu oraz jakości wykonania. W jej przypadku nie ma mowy o żadnych kompromisach, nawet jeśli mowa o przenośnym, niewielkim głośniku Bluetooth, a takim właśnie produktem jest Beosound Explore.

Głośnik swoim kształtem i rozmiarami kojarzy mi się z niewielkim kempingowym kubkiem na napoje lub bidonem. Ma nawet odpowiedni troczek w postaci paska, za pomocą którego możemy go przytroczyć np. do plecaka.

Głośnik ma formę cylindra z charakterystycznymi pierścieniami otaczającymi jego rdzeń (w tym wypadku właściwy głośnik). Obudowa w całości wykonana jest z anodyzowanego aluminium. Jest odporna na zarysowania, korozję oraz oczywiście zapewnia odporność na wodę i kurz, spełniając standard IP67 (30 minut zanurzenia na głębokości 1 m). To wszystko sprawia, że faktycznie sprawdzi się on świetnie w podróży, nawet tej z plecakiem czy na biwaku, niezależnie od warunków pogodowych.

Na górnej powierzchni głośnika znalazł się panel sterowania z przyciskami ułożonymi w formie krzyża. Z kolei blisko podstawy umiejscowiono gniazdo USB-C służące do ładowania urządzenia.

Konfiguracja i czas pracy

Skoro już o baterii mowa, to czas pracy tego urządzenia na jednym ładowaniu robi nie mniejsze wrażenie od tego, jak ono wygląda. Beosound Explore może bowiem odtwarzać muzykę nieprzerwanie przez 27 godzin. Przyznaję, nie sprawdziłem tego, ale faktycznie, przy kilkugodzinnych dziennych odsłuchach musiałem naładować go po ośmiu dniach.

Parowanie głośnika odbywa się bezproblemowo. iPhone lub iPad po połączeniu zapyta się o to, czy chcemy pobrać dedykowaną aplikację dla tego głośnika. Dodatkowo możemy połączyć dwa głośniki Beosound Explore w stereofoniczną parę.

Brzmienie

Jak wspominałem na wstępie Bang & Olufsen to firma, która moim zdaniem nie może sobie pozwolić na jakiekolwiek kompromisy – i w przypadku tego głośnika o żadnych nie ma mowy. Tyczy się to także brzmienia, oczywiście w granicach rozsądku. Mowa przecież o niewielkim przenośnym głośniku bezprzewodowym komunikującym się przez Bluetooth.

W środku urządzenia znalazły się dwa szerokopasmowe głośniki o średnicy 1,8" napędzane parą wzmacniaczy klasy D o mocy 30 W sterowanych układami DSP.

To, co zrobiło na mnie od razu ogromne wrażenie, to właśnie szerokość, z jaką gra ten niewielki przecież głośnik. Bez problemu był on w stanie wypełnić dźwiękiem średniej wielkości salon – i to w taki sposób, że nie czuło się tego, iż dźwięk rozchodzi się z jednego miejsca. Scena jest nie tylko szeroka, ale i niemalże namacalna. Brzmieniowo także jest bardzo dobrze. Szerokie pasmo zapewnia równomierne rozłożenie poszczególnych jego składowych. Głośnik gra bardzo neutralnie bez przewalania basów czy upychania wszystkiego pośrodku sceny. Świetnie sprawdza się zarówno w moim ulubionym rocku i metalu progresywnym (polecam jeszcze ciepły nowy album Dream Theater), jak i w muzyce elektronicznej i filmowej (niemal cała dyskografia Vangelisa) czy folkowej.

Muszę przyznać, że nie słyszałem jeszcze takiego brzmienia z tak niewielkiego i wydawałoby się niepozornego głośnika bezprzewodowego, i to jeszcze w takiej cenie!

Głośnik Beosound Explore dostępny jest w sieci salonów Top Hi-Fi & Video Design w cenie 999 zł.