Z jakiegoś – bliżej mi nieznanego powodu – duńska marka sportowych słuchawek Jabra zniknęła mi z pola widzenia na dobrych kilka lat. Ostatni mój kontakt z produktami tej marki miał miejsce dobre pięć lat temu. Przez ten czas w ofercie Jabry pojawiło się wiele modeli. Poora nadrobić zaległości. Przez ostatnie kilka tygodni miałem okazję testować kilka modeli tych słuchawek. Na pierwszy ogień poszedł model słuchawek true wireless Jabra Elite 7 Pro.

Jak przystało na słuchawki true wireless, wyposażone one są w dedykowane etui będące jednocześnie stacją ich ładowania. Zarówno same słuchawki jak i etui robią na mnie bardzo dobre wrażenie wizualne. Przede wszystkim dlatego, że wykonane są przyjemnego w dotyku czarnego tworzywa. Samo etui ma kształt klasyczny dla tego typu akcesoriów – jest owalne i posiada zamykane magnetycznie wieczko. Dodatkowo w środku wyłożone jest silikonem. Nie ukrywam i cieszę się, że do testów otrzymałem słuchawki w wariancie kolorystycznym tytanowo-czarnym. Słuchawki Jabra Elite 7 Pro spoczywające w swoich gniazdach w otwartym etui wyglądają jak jakaś tajna broń Imperium z Gwiezdnych Wojen. O stabilne osadzenie słuchawek w tych gniazdach dbają magnesy. Nie ma mowy o tym by słuchawki wysypały się z etui po jego otwarciu.

Na przedniej powierzchni podstawy etui znalazło się gniazdo USB-C do ładowania, ale nie musimy z niego korzystać, jeśli posiadam ładowarkę indukcyjną. Takie bowiem ładowanie wspiera etui tych słuchawek. Co więcej na dolnej powierzchni umieszczono nawet symbol standardu ładowania bezprzewodowego QI.

Same słuchawki to połączenie czarnego, satynowo wykończonego tworzywa z powierzchniami górnymi w kolorze tytanu. Każda ze słuchawek ma rozmiar 2 x 1,7 cm i wagę 5,4 grama. Każda też wyposażona jest w diodę informującą o stanie połączenia. Wspomniana powierzchnia górna każdej ze słuchawek jest mechanicznym przyciskiem służącym do sterowania odtwarzaniem. To bardzo wygodne rozwiązanie i – moim zdaniem – lepsze od powierzchni dotykowych. Przypadkowe dotknięcie słuchawek nie spowoduje np. wstrzymania odtwarzania czy przeskoczenia do kolejnego lub poprzedniego utworu. Co ważne, wspomniane przyciski są konfigurowalne w dedykowanej aplikacji Sound+, o której więcej przeczytacie w dalszej części tekstu. Fabrycznie przypisane są im odpowiednie kombinacje przyciśnięć. I tak jedno przyciśnięcie powierzchni prawej słuchawki wstrzymuje lub wznawia odtwarzanie, podwójne i potrójne przyciśnięcia powodują odpowiednio przeskoczenie do poprzedniego i następnego utworu. Z kolei pojedyncze przyciśnięcie powierzchni lewej słuchawki aktywuje lub dezaktywuje aktywną redukcję hałasu, w który to system są one wyposażone. Działa on poprawnie, redukując większość niechcianych dźwięków otoczenia, od szumu generowanego przez dużą liczbę mówiących osób, przez wentylator po silnik samochodu czy pociągu (niestety w ostatnich tygodniach nie korzystałem z samolotu i nie mogłem sprawdzić tego w jakim stopniu redukują one buczenie jego silnika).

Słuchawki Jabra Elite 7 Pro bardzo dobrze leżą w wylocie przewodu słuchowego, jak i w nim samym. Producent zaleca, by były dobrze dopasowane, tak by zapewnić jak najlepsze tłumienie pasywne dźwięków otoczenia. O tym, czy słuchawki są dobrze dopasowane pomoże przekonać się dzięki dedykowanej aplikacji Jabra Sound+. Dziwi mnie w tym przypadku trochę niewielki wybór nakładek silikonowych. Dostępne są w sumie trzy pary o rozmiarach S, M i L, w tym na słuchawkach złożone są te o rozmiarze średnim (M). Z drugiej jednak strony nie miałem problemów z ich dopasowaniem nawet z tymi fabrycznie założonymi nakładami.

Wspomnieć jeszcze wypada, że każda ze słuchawek wyposażona jest w czujnik zbliżeniowy, umieszczony pomiędzy stykami ładowania, który wykrywa wyjęcie słuchawek z uszu i wstrzymuje odtwarzanie.

Słuchawki Jabra Elite 7 Pro zapewniają bardzo długi czas pracy na jednym ładowaniu, bo wynoszący do około 8 godzin. Z kolei wbudowana w etui bateria zapewnia w sumie do 30 godzin odtwarzania. Jak już pisałem wyżej etui można ładować zarówno kablem USB-C, podłączonym do klasycznej ładowarki, jak i indukcyjnie.

Wspominałem kilkukrotnie o dedykowanej aplikacji Jabra Sound+ dostępnej dla iPhone'ów, i smartfonów z Androidem. Jest to bez wątpienia jedna z bardziej wygodnych pod względem UI dedykowanych aplikacji dla słuchawek. Można w niej aktywować i regulować stopień pracy aktywnej redukcji szumów czy trybu transparentnego (wyłapującego dźwięki z otoczenia, które następnie przesyłane są w raz z muzyką). W aplikacji Sound+ dostępny jest też pięciopasmowy equalizer oraz zestawy gotowych ustawień. Ja niemal zawsze wybieram ustawienie neutralne (płaska pozioma linia na equalizerze). Na tym nie koniec. Jeśli nie mamy pomysłu, czego chcielibyśmy posłuchać, a wręcz potrzebujemy szumu, który pomoże nam się skupić, to do dyspozycji mamy specjalne nagrania deszczu, rzeki, wodospadu, morza, śpiew ptaków, a nawet dwa rodzaje szumu.

W aplikacji możemy też przypisać wybrane akcje przyciskom na słuchawkach czy przeprowadzić proste badanie słuchu, które ma dostosować profil dźwięku do możliwości naszych uszu oraz – o czym już wspominałem – sprawdzić dopasowanie słuchawek do kanałów słuchowych.

W aplikacji możemy także aktywować śledzenie słuchawek, a dokładnie ich ostatniego zarejestrowanego położenia oraz aktywować lub dezaktywować tryb monofoniczny (korzystanie tylko z jednej słuchawki).

Świetna aplikacja, aktywna redukcja szumów, długi czas pracy na baterii i stylowy wygląd choć ważne, to jednak sprawy w sumie drugorzędne i jednocześnie te, które najłatwiej opisać. Najtrudniej w recenzji sprzętu grającego opisać jest to, co najważniejsze, czyli dźwięk. Jak zatem grają słuchawki Jabra Elite 7 Pro?

Jak zwykle na warsztat biorę te albumy, których aktualnie słucham, a obecnie, jest to np. „jeszcze ciepły” album Ozzy'ego Osbourne'a „Patient Number 9”. Jabra Elite 7 Pro grają wyraźnie ciepło, z nieco uwypukloną średnią i dolną częścią pasma. Średnica jest mięsista i dynamiczna, zarówno jeśli chodzi o gitary, klawisze czy głos Ozzy'ego, choć scena muzyczna mogłaby być nieco bardziej szeroka, tak by pomiędzy poszczególnymi instrumentami było trochę więcej powietrza. Basy są głębokie i dynamiczne na tyle by nie tylko dawać kopa, ale i tworzyć solidny fundament pod to co dzieje się właśnie w średnich przedziałach pasma. Zwieńczeniem tego wszystkiego są oczywiście tony wysokie, czyli np. instrumenty perkusyjne (np. talerze, przeszkadzajki itp.). Jest ich tyle ile być powinno, nie ma więc mowy o nagłych ukłuciach w uszy itp.

Jabra Elite 7 Pro to bardzo dobre słuchawki dla osób, które dużo słuchają muzyki, często oglądają filmy i seriale na smartfonie (choć bez problemu podłączyłem je oczywiście do iPada i MacBooka). Są wygodne, zapewniają wystarczająco długi czas pracy na baterii, a do tego oferują to, co moim zdaniem jest najważniejsze, bardzo dobrą jakość dźwięku, dla tych, którzy cieszą się muzyką, czy filmami na smartfonie. Oczywiście, w tej półce cenowej mają dość silną konkurencję, ale na pewno warto je wypróbować.

Słuchawki Jabra Elite 7 Pro dostępne są w cenie 849 zł (sugerowana cena na stronie producenta).