Laurene Powell Jobs o dziedzictwie Steve'a Jobsa
Kilka dni temu Laurene Powell Jobs udzieliła wywiadu sieci NBC na temat jej wsparcia dla ustawy pozwalającej na zalegalizowanie pobytu nielegalnych młodych emigrantów, przebywających na terenie USA. Pojawiło się jednak także pytanie o to, jakie dziedzictwo dla świata zostawił po sobie jej mąż, Steve Jobs.
Jej zdaniem - choć celem jego życia było stworzenie odpowiednich innowacji i rozpowszechnienie obecnie istniejącej technologi, tak by umożliwić innym prace na najwyższym poziomie - jego prawdziwym dziedzictwem jest przesłanie, które często powtarzał - podążanie za swoimi pasjami z ogromną siłą i mocą.
Powell Jobs wspomniała także, że widok ludzi z białym słuchawkami od iPhone'ów i iPodów przywołuje wspomnienia o mężu, jednocześnie inspiruje ją i jego dzieci do dalszej realizacji swoich pasji. Przypomina też o tym, że sukces Apple miał wpływ na całe gałęzie przemysłu i sposób życia ludzi, nawet tych, którzy nie korzystają na co dzień z produktów Apple.
Całkowitą rację miał Jobs, że pasje trzeba pielęgnować i ciągle rozwijać a wtedy można sukces osiągnąć ale niestety nie w Polsce. U nas jeszcze na to miejsca a naszej polskiej mentalności zwyczajnie nie ma chociaż takim pasjonatom jak hodowcy psów rasowych i handlerzy czasami się udaje. Szkoda, że w naszym kraju z pasji, hobby żyć się nie da... Jobsowi i Wozniakowi to się udało i stworzyli dzięki swojej pasji coś co dziś nazwywamy Apple. Szkoda, że takie rzeczy to chyba tylko w USA a nie w Polsce gdzie państwo potrafi rzucać kłody pod nogi...
A z drugiej zaś strony pasje i hobby pozwalają nam uciec od dnia codziennego a jak zostaną jednak zauważone np przez pracodawcę mogą pzysłużyć się nawet i jemu o czym sam się kilka razy przekonałem w swoim zakładzie pracy kiedy to szef zaproponował mi namalowane najpierw jednej ciężarówki z naszego taboru a potem powstały kolejne i teraz można je podziwiać w honorowym miejscu na holu naszego zakładu a także kilka razy miałem okazję współpracownikom oraz przełożonym doradzać zakup smartphona. Raz nawet doradziłem szefowi zakup iPhona wtedy jeszcze 4S. Ponoć mu zakład takiego kupił jako telefon służbowy.