Aparat fotograficzny z matrycą o rozdzielczości 8 megapikseli montowany jest w iPhone'ach od trzech lat. Był w niego wyposażony już iPhone 4S, iPhone 5, a także najnowsze modele 5S i 5C. Apple zdecydowało się nie zwiększać rozdzielczości samej matrycy, a ulepszać inne jego elementy, jak optykę. W iPhone 5S Apple powiększyło też samą matrycę, bez zmiany jej rozdzielczości, co wpłynęło na poprawę jakości zdjęć robionych tym urządzeniem. Jak donosi China Post, nie inaczej ma być w przypadku jego następcy, iPhone'a 6. Ma on zostać wyposażony w aparat z matrycą o tej samej rozdzielczości oraz ulepszoną optyczną stabilizacją obrazu.

China Post powołuje się na analizy firmy Nomura Securities, która jest zdania, że decyzja Apple wynika z potrzeby zachowania podręcznej formy iPhone'a. Doniesienia te spowodowały znaczny spadek cen akcji firmy Largan Precision, która zaopatruje Apple w moduł aparatu dla urządzeń mobilnych. Inwestorzy spodziewali się bowiem zwiększenia rozdzielczości matrycy aparatu w iPhone do przynajmniej 12 megapikseli.

Kwestią dyskusyjną jest to, czy pościg za megapikselami w aparatach montowanych w smartfonach ma sens. Ulepszając optykę Apple może tutaj zyskać przewagę nad konkurencją. A czy dla Was większa liczba megapikseli w aparacie fotograficznym w smartfonie ma znaczenie?

Źródło: _ MacRumors_