Kiedy wyjąłem z pudełka jeszcze w drezdeńskim Apple Store mojego nowego iPhone'a 6 i popatrzyłem na wystający obiektyw aparatu szybko zdecydowałem się na silikonowe etui dla tego modelu. Dzięki niemu przestaje on wystawać, a sam iPhone zdecydowanie lepiej trzyma się w dłoni. Pod tym względem był to bez wątpienia dobry wybór.

Silikonowe etui od Apple jest też moim zdaniem jednym z ładniejszych dostępnych na rynku (czekam co prawda na etui Thule w wersji dla iPhone'a 6). Uważam, że mój iPhone wygląda w nim równie dobrze, jak bez niego, a przynajmniej wyglądał - tutaj pojawia się bowiem problem.

Nie ukrywam, że jestem hardcore'owym użytkownikiem iPhone'a. Nie wiem, czy nie korzystam z niego częściej niż z mojego MacBooka Air. Na pewno jednak mój iPhone 6 w silikonowym etui jest w ciągłym ruchu i ciągle poddawany jest normalnemu działaniu czynników zewnętrznych, podczas wyciągania go co chwila z kieszeni, wkładania codziennie w uchwyt samochodowy i innych typowych czynności. Wszystko się zużywa i nic w tym dziwnego. Mam też świadomość, że u mnie - ze względu na o wiele większą aktywność - może się to zużywać szybciej. Mam jednak wrażenie, że dwa miesiące użytkowania to jednak okres stosunkowo krótki, jak na etui w cenie 139 zł - bo tyle kosztuje omawiany przeze mnie produkt.

Tymczasem po dwóch miesiącach moje silikonowe etui od Apple dla iPhone'a 6 wygląda tak, jak na poniższych zdjęciach.

alt text

Silikon w prawym górnym narożniku wytarł się zupełnie i pękł, odsłaniając szkielet samego etui. Dziura powiększa się, a silikonowa powłoka podatna jest teraz na zahaczenia i dalsze uszkodzenia.

alt text

Silikon popękał i przetarł się także na narożnikach zachodzących na dolną krawędź urządzenia.

Czeka mnie wymiana etui, moim zdaniem zdecydowanie za szybko jak na produkt w tej cenie. Gdyby wytrzymał przynajmniej cztery miesiące, nie miałbym do Apple pretensji.