iPhone i iPad ale pewnie i iPod touch, choć są przede wszystkim elektronicznymi gadżetami, na których czyta się książki, gra, sprawdza pocztę lub przegląda internet, są w istocie urządzeniami tak uniwersalnymi, że sprawdzają się bardzo szerokim spektrum zastosowań, także i w muzyce, a więc na scenie, w studio czy sali prób.

W App Store spotkać można wiele aplikacji, które choć sprawiają wrażenie czysto amatorskich, pozwalają na rejestrację całych utworów, a często też na wykorzystanie tych urządzeń na scenie. Garage Band to może nie Logic Pro, ale pozwala także profesjonalistom na stworzenie na kolanie szkicu utworu z uwzględnieniem pełnego instrumentarium. To z resztą nie jedyna tego typu aplikacja. Programów tego typu jest bez liku. Są takie, które zamieniają iPhone'a czy iPada w instrument - tutaj świetnym przykładem jest aplikacja MorpWhiz, której współtwórcą był Jordan Rudess, klawiszowiec zespołu Dream Theater, a który używa jej na swoim iPhonie podczas koncertów zespołu. Są in aplikacje, które podobnie jak Garage Band pozwalają na rejestrację, a także symulację wzmacniaczy gitarowych i różnego rodzaju efektów. Na tym polu moim zdaniem nie ma nic lepszego od aplikacji AmpliTube dostępnej w różnych wersjach. Do iPhone'a lub iPada trzeba jeszcze podłączyć gitarę, słuchawki, lub wyprowadzić sygnał np. na wzmacniacz gitarowy. Firmą, która robiła pierwsze tego typu interfejsy dla urządzeń mobilnych Apple jest IK Multimedia. Znana jest ona z różnego rodzaju interfejsów i akcesoriów z serii iRig.

Jako gitarzysta sprawiłem sobie pierwszy interfejs iRig już lata temu. To za jego pomocą nagrałem na przykład gitarę w czołówce mojego podcastu Diabelskie Ustrojstwa.

Przez długi czas wykorzystywałem mojego iPhone'a i iPada tylko do nagrywania różnego rodzajów szkiców, czy do ćwiczenia w domu na słuchawkach. Ostatecznie jednak, przy okazji koncertu mojego zespołu Sonusvena podczas imprezy zorganizowanej przez MyApple i iPort przy okazji wspólnego oglądania konferencji Apple, mój iPhone trafił na scenę, jako efekt i emulator wzmacniacza gitarowego. Używałem wtedy co prawda interfejsu firmy Focusrite, ale korzystałem z aplikacji AmpliTube i wzmacniacza o nazwie Metal. Trudno jednak operować iPhonem czy iPadem położonym gdzieś na stoliku, a już tym bardziej na scenie, gdy ręce mamy zajęte gitarą. Co więcej, korzystanie z prostego interfejsu, za pośrednictwem którego wpinamy gitarę właściwie bezpośrednio w iPhone'a lub iPada, właściwie eliminuje wykorzystanie ich możliwości jako efektów w linii. IK Multimedia pomyślało jednak i o tym. Rozwiązaniem tego problemu jest iRig Stomp.

alt text

iRig Stomp - klasyczna kostka

iRig Stomp, to klasyczna kostka - czyli stomp box, na którą muzyk następuje nogą, włączając ją w ten sposób i wyłączając. Dzięki takim kostkom można stworzyć różnorakie brzmienie, wyłączając poszczególne elementy. Dzięki iRig Stomp w taką linię efektów - stomp boksów - leżących na scenie i dostępnych nie pod kciukiem, ale pod nogą, można wpleść - a właściwie wpiąć - iPhone'a, iPada lub iPoda touch. Urządzenie mobilne Apple może przy tym leżeć sobie w bezpiecznym miejscu, lub być przytwierdzone do statywu mikrofon za pomocą innego akcesorium IK Multimedia, czyli iKlipa.

alt text

iRig Stomp - jak przystało na taką kostkę - posiada charakterystyczny przełącznik, który aktywuje się nogą. Samo urządzenie zamknięte jest w typowej dla tego typu akcesoriów muzycznych metalowej obudowie, która wytrzyma ciężką nogę nawet tych gitarzystów o dużych gabarytach - jak ja.

Z jego prawej strony znajdziemy gniazdo wejścia (input), w które wpinamy koniec kabla podpiętego do gitary. Z lewej strony iRig Stomp znajdziemy dwa wyjścia: jedno klasyczne, pozwalające na wyprowadzenie sygnału na wzmacniacz lub do kolejnego efektu i drugie, pozwalające podłączyć go bezpośrednio pod nagłośnienie.

alt text

Na głównym panelu, poza wspomnianym przyciskiem włączenia lub wyłączenia i diodą wskazującą na stan pracy urządzenia, znajdziemy także duże pokrętło poziomu sygnału wychodzącego. na tylnej ścianie urządzenia znalazły się dwa gniazda mini jack. Jedno zapewnia komunikację urządzenia ze służącym za procesor dźwięku iPhonem, iPadem lub iPodem Touch z uruchomioną aplikacją - najlepiej dedykowaną AmpliTube, drugie to wyjście słuchawkowe. Dzięki iRig Stomp możemy nie tylko korzystać wygodnie z iPhone'a, iPada lub iPoda touch na scenie, ale także ćwiczyć lub nagrywać muzykę słuchając tego co gramy na słuchawkach.

Na tylnej ścianie Znalazło się także gniazdo zasilacza, jednak iRig Stomp, tak jak inne typowe kostki efektów zasilany jest 9-woltową baterią i tak jak w przypadku innych efektów gitarowych wspomniany już nożny przycisk przełącza urządzenie pomiędzy dwoma trybami pracy. Kiedy podłączymy iRig Stomp do innych efektów lub wzmacniacza, za pomocą kabla na dużego jacka wpiętego do gniazda z lewej strony obudowy, do dyspozycji mamy dwa tryby pracy: efektu z AmpliTube na iPhonie (iPadzie lub iPodzie Touch) lub ominięcia tej kostki (bypass). W tym ostatnim wypadku sygnał z gitary nie zostaje poddany obróbce aplikacji, ale wędruje niezmieniony dalej do wzmacniacza lub kolejnej kostki.

Pierwszy interfejs gitarowy iRig, jaki dostałem kilka lat temu miał jedną poważną wadę. Wpięty bezpośrednio do gniazda słuchawkowego generował, a przynajmniej nie odsiewał masy szumów. Kiedy wyjąłem pierwszy raz z pudełka iRig Stomp zobaczyłem, że podłącza się go do gniazda słuchawkowego iPhone'a, a nie np. do portlu Lightning. Przyznam, że trochę się tym zmartwiłem - spodziewałem się kolejny raz masy szumów, nie pozwalających np. na zwiększenie gainu w wirtualnym wzmacniaczu. Moje obawy na szczęście zostały rozwiane, kiedy podłączyłem iRig Stomp do mojego iPada (a później także i do iPhone'a). Ani samo urządzeni, ani sposób jego podłączenia, nie generuje właściwie szumów, dzięki czemu gra się naprawdę przyjemnie.

AmpliTube

Sam iRig Stomp jest przede wszystkim wygodnym interfejsem na scenę, pozwalającym podłączyć gitarę pod iPhone'a, iPada lub iPoda touch z odpowiednią aplikacją, np. wspomnianą już wielokrotnie AmpliTube i następnie wysłanie sygnału czy to przetworzonego czy czystego z gitary dalej do kolejnego efektu, wzmacniacza czy na słuchawki. Nie można więc specjalnie mówić o brzmieniu tego urządzenia. Za to odpowiada już urządzenie mobilne Apple i odpowiednia aplikacja. Tak, jak pisałem moim zdaniem w App Store nie ma nic lepszego od AmpliTube. Aplikacja ta występuje w kilku wersjach, zarówno darmowych (freemium, gdzie dokupujemy kolejne symulacje wzmacniaczy lub kostek), płatnych, a także dedykowanych konkretnym wzmacniaczom i instrumentom (Fender) lub muzykom (AmpliTube Slash).

alt text

Ja właściwie korzystam głównie z jednej symulacji wzmacniaczy, która sprawdza się zarówno do prostych nagrań w domu, prób, a także i na koncertach, takich jak wspomniany już wyżej. Sprawdziłem jednak kilka wzmacniaczy w tym programie i wszystkie one brzmią naprawdę świetnie. Pewnie, że nie dorówna to prawdziwemu wzmacniaczowi lampowemu z odpowiednio dobranymi lampami i głośnikami, ale jakość produkowanego dźwięku i samych symulacji jest na tyle dobra, że bez wstydu można zagrać na iPhonie lub iPadzie koncert.

Dzięki iRig Stomp mogę teraz nie tylko korzystać na scenie z iPhone'a jako efektu lub symulatora wzmacniacza, ale mogę to robić wygodnie, jakbym korzystał z pedału podłogowego wzmacniacza lub kostki efektu.

Jeśli gracie na gitarze lub basie i szukacie odpowiedniego akcesorium, dzięki któremu moglibyście wykorzystać moc ukrytą w Waszym urządzeniu z iOS, zarówno na próbie, w domu, jak i na koncercie, to warto pomyśleć właśnie o kostce iRig Stomp.

Sprzęt do testów udostępniła firma Audio Factory.

Polski profil iRig na Twitterze i na Facebooku.