Podczas marcowej prezentacji Tim Cook zapowiedział dostępność zegarka Apple Watch na 24 kwietnia. Zainteresowanie tym urządzeniem szybko przerosło oczekiwania Apple i już kilkadziesiąt minut po rozpoczęciu przedsprzedaży kupujący dowiadywali się, że zegarek trafi do nich nie tego właśnie dnia, ale wiele tygodni czy nawet miesięcy później.

W tej sytuacji upieranie się przy dacie 24 kwietnia byłoby dla Apple zdecydowanie niewygodne - powstało bowiem wrażenie, że firma nie jest w stanie tak naprawdę spełnić swoich obietnic, przynajmniej tych złożonych użytkownikom w USA, Kanadzie, Australii, Japonii, Wielkiej Brytanii, Francji i w Niemczech. W przeszłości tego typu niewywiązanie się z obietnic spotykało się z krytyką klientów (np. kilkumiesięczne opóźnienie w premierze białego iPhone'a 4).

Nie dziwi więc fakt, że Apple zdecydowało się usunąć informację o 24 kwietnia 2015 roku - jako dniu, w którym zegarek ten będzie dostępny - z poświęconej mu strony i zastąpić ją tekstem "The Watch is coming". Jak dowiedzieliśmy się od niektórych pracowników salonów firmowych Apple, w dniu tym prawdopodobnie nie będzie nawet możliwe kupienie zegarka w salonie bez uprzedniej rezerwacji.

Tak wyglądała strona poświęcona zegarkowi Apple Watch w serwisie Apple.com jeszcze wczoraj (za 9To5Mac): alt text

Źródło: 9To5Mac