Pamiętacie film Wodny Świat, z Kevinem Costnerem w roli głównej? Jego akcja działa się w postapokaliptycznej scenerii, w której niemal wszystkie lądy zostały zalane przez oceany, a ludzie walczyli o przetrwanie na statkach i platformach. To właśnie z Wodnym Światem kojarzy mi się gra Submerged dostępna dla urządzeń z iOS, ale także na inne platformy (w tym PS4).

W Submerged akcja rozgrywa się nie na otwartym oceanie, ale w ruinach częściowo zatopionego miasta, gdzieś - jak mniemam - w Ameryce Północnej, na obszarze, który wiele lata wcześniej mógł być Stanami Zjednoczonymi. Z wody wystają drapacze chmur, hale ogromnych fabryk, wierze kościołów, kopuły budynków użyteczności publicznej, a także pomniki i wierze radiowo-telewizyjne. Wszystko od lat jest w ruinie, wnętrza tych budynków w większości zamknięte są na cztery spusty, wszystko zdążyło już porosnąć stosunkowo bujną roślinnością, tak że ruiny przypominają teraz bardziej skaliste wysepki. Do miasta tego przybywa niewielką łodzią motorową (pytanie gdzie znalazła paliwo) bohaterka, w którą wcielą się gracze. W łodzi znalazł się jeszcze jeden pasażer, jej ciężko ranny brat i to właśnie ratowanie brata będzie jej głównym zadaniem.

Dobija ona do jednego z budynków użyteczności publicznej, gdzie udaje jej się rozpalić ognisko. Zostawia tam brata i rusza na poszukiwania lekarstw, środków opatrunkowych i innych potrzebnych specyfików, potrzebnych do poprawy jego stanu zdrowia. Te znaleźć można w specjalnych zasobnikach zrzuconych wiele lat wcześniej na spadochronach - najwyraźniej wtedy, kiedy wielka woda zaczęła pochłaniać miasta organizowano jeszcze pomoc ludziom uwięzionym w tych budynkach. Znajdują się one zwykle na dachach lub wysoko położonych tarasach wieżowców w różnych częściach zatopionego miasta. Trzeba je wszystkie odnaleźć.

Przy okazji, warto też zwiedzić inne budowle, do których da się przycumować i na które da się wdrapać, znaleźć tam można tzw. sekrety, czyli fragmenty historii bohaterki i jej rodziny, opowiedzianej w sposób obrazkowy.

Zadaniem gracza jest więc pływanie łodzią po zatopionym i niemal pustym mieście, wdrapywanie się na budynki i poszukiwanie przedmiotów. Wydaje mi się, że to wdrapywanie się po gzymsach czy pnączach porastającej budynki roślinności, stanowi większą część całej zabawy, co w pewnym momencie robi się trochę nudne.

Wspominałem, że ruiny miasta są niemal puste. Tak naprawdę bohaterka nie ma się do kogo odezwać, nie spotyka na swojej drodze ani przyjaciół, ani przeciwników, z którymi musiałaby walczyć. Miasto wydaje się być martwe, a brak jakiejkolwiek interakcji z napotkanymi istotami powoduje, że gra w pewnym momencie staje się nudna. Oczywiście choć miasto wydaje się być martwe, takie nie jest. W wodzie roi się od wielorybów i delfinów (te pierwsze są w stanie zatrzymać łódź bohaterki, nie wyrządzają jej jednak żadnej krzywdy), są też ptaki oraz nowi mieszkańcy tych ruin. Dziwne humanoidalne stworzenia, których ja nazywam wodnymi ludźmi. Niestety, obserwują oni tylko przygody bohaterki, trzymając się na spory dystans.

Gra ma trochę dziwnie rozwiązane sterowanie. Pojedyncze stuknięcie inicjuje marsz, bieg lub włącza silnik w łodzi. Bohaterka porusza się do przodu sama, a gracz jedynie kieruje ją w odpowiednią stronę. Wspinaczka po budynkach odbywa się.z kolei za pomocą gestów szybkiego i krótkiego przesunięcia palcem po ekranie. Jego przytrzymanie i poruszenie zmienia jedynie kąt, z którego gracz obserwuje akcję. Przyznaję, że nie do końca mi ten sposób sterowania odpowiada.

Submerged ma bardzo ładną grafikę. Wrażenie robią rzucane przez wieczorne słońce cienie na budynkach i wodzie. Sama gra wciąga swoim postapokaliptycznym klimatem pustki w ruinach miasta. Niestety pustka jest też jej największą wadą. Przydałoby się w Submerged trochę więcej życia.

Submerged dla iPhone'a i iPada w App Store w cenie 4,99 €.