Prywatność użytkowników komputerów i internetu to obecnie jeden z najbardziej gorących tematów. Interesują się nim nie tylko przestępcy, ale także wszelkiej maści agencje rządowe różnych krajów. Problem ten pojawiał się już w dyskusjach kilkadziesiąt lat temu.W 1981 roku, na antenie stacji ABCNews, o przyszłości komputerów i kwestiach związanych z zagrożeniem prywatności Steve Jobs dyskutował z pisarzem Davidem Burnhamem.

Jobs w wywiadzie kolejny raz określił komputer rowerem dla mózgu, pozwalającym przyspieszyć procesy myślowe i analizę zbieranych danych, tak jak kiedyś rower znacznie zwiększył prędkość człowieka poruszającego się tylko siłą własnych mięśni. Nie uważał też, by istniało zagrożenie tym, że to komputery przejmą kontrolę nad użytkownikami. Powtórzył też swój slogan, że komputer zawsze można wyrzucić przez okno, jeśli użytkownik nie będzie z niego zadowolony. Jego zdaniem komputery miały zdemokratyzować procesy i działania, które wtedy były scentralizowane.

W kontrze do Jobsa stał pisarz David Burnham (autor m.in. książki „The Rise of The Computer State”), który wspomniał o wykorzystaniu podczas II Wojny Światowej komputerów na karty perforowane do wyszukiwania i selekcji obywateli USA japońskiego pochodzenia. Burnham zadał wciąż aktualne pytanie, czy społeczeństwo jest na tyle świadome, by zrozumieć potęgę komputerów i móc wykorzystać je w dobrych celach.

W świetle obecnych problemów, z fałszywymi wiadomościami, atakami hakerskimi czy dość powszechną w internecie mową nienawiści, Jobs jawi się w tym wywiadzie trochę jako idealista, a jego odpowiedź na zarzuty Burnhama wydaje się w pewnym stopniu naiwna. Komputery, jak każde narzędzie, mogą być wykorzystane zarówno w czynieniu dobra, w działaniach kreatywnych, artystycznych, mogą też korzystać z nich i korzystają ludzie o złych zamiarach. Tak czy inaczej warto obejrzeć poniższy program, by przekonać się jak rozwój komputerów i zagrożenia z nim związane widziane były w 1981 roku.