FBI nie specjalnie przepada za Apple od czasu sprawy iPhone'a zamachowca z San Bernardino, kiedy to Federalne Biuro Śledcze chciało zmusić tę firmę do stworzenia specjalnej tylnej furtki. Niechęć do Apple wyraził ostatnio jeden z ekspertów sądowych FBI - Stephen Flatley.

Podczas swojego wystąpienia na konferencji poświęconej bezpieczeństwu w świecie cyfrowym, nazwał on Apple „geniuszem zła” i „świrami”. Przyznał też, że przez wprowadzone przez Apple zabezpieczenia czas złamania kodu dostępu lub hasła do iPhone'a wzrósł z dwóch dni do dwóch miesięcy.

Flatley pochwalił przy okazji izraelską firmę Cellebrite, która zajmuje się m.in. profesjonalnym łamaniem zabezpieczeń w iPhone'ach i która prawdopodobnie pomogła FBI w dostaniu się do iPhonea 5c zamachowca z San Bernardino.

Dzień wcześniej dyrektor FBI - Christopher Wray - wygłosił moralizatorską mowę, w której skrytykował zabezpieczenia urządzeń mobilnych. Jego zdaniem organy ścigania powinny mieć dostęp do tzw. tylnej furtki. Zdaniem Wray'a w minionym roku, ze względu na coraz lepsze zabezpieczenia, Federalne Biuro Śledcze nie było w stanie złamać za pomocą dostępnych narzędzi aż 7775 urządzeń mobilnych.

Źródło: Motherboard