Austin Mann, profesjonalny fotograf opublikował bardzo ciekawy reportaż ze swojej wyprawy do Arktyki, w którym przedstawił swój warsztat pracy. W jego ramach zrecenzował też iMaca Pro, na którym poddawał zdjęcia ostatecznej selekcji i obróbce.

Mann szeroko opisuje nie tylko iMaca Pro, ale także cały sprzęt, jaki zabrał ze sobą w podróż do Arktyki, w tym aparaty Hasselblad H6D-100c (z obiektywami 24, 100 i 300mm) i Sony A9 (razem z obiektywami Sony 16-35f/2.8 oraz Canon 135f/2 z adapterem). Mann wspomina także, że podczas wyprawy robił także zdjęcia iPhone'em X. Zabrał on ze sobą także MacBooka Pro 15 (starszy model, jak wspomina głównie ze względu na porty) oraz iPada Pro 10,5 ze stylusem Apple Pencil.

Tekst ilustrowany jest pięknymi zdjęciami z Antarktyki i Patagonii.

Mann porównał też osiągi swojego przenośnego komputera (MacBook Pro z 2013 roku z procesorem Core i7 2,3 GHz, 16 GB RAM i dyskiem SSD), a iMakiem Pro (3.0 GHz, 128 GB RAM). Zależało mu bowiem by pokazać innym profesjonalistom, którzy wciąż pracują na starszych MacBookach Pro, różnice w szybkości pracy poszczególnych programów.

Wyjaśnia też, dlaczego różnice w prędkości są znaczące, nawet jeśli wynoszą tylko jedną sekundę na zdjęcie. Przy 25 tysiącach zdjęć rocznie profesjonalista zyskuje około 7 godzin. W przypadku jego MacBooka Pro z 2013 roku i iMaca Pro różnice wynoszą od kilkudziesięciu sekund do nawet kilku minut dla jednego obrabianego zdjęcia.

Fotograf rekomenduje też swoim kolegom po fachu wybór iMaca Pro z 10-rdzeniowym procesorem 3.0 GHZ (4,5 GHz Turbo Boost), 128 GB pamięci RAM i 4 TB SSD. Zwrócił jednak uwagę, że nie drukował jeszcze żadnych prac obrabianych na tym komputerze, więc nie ręczy za dokładność odwzorowania kolorów przez jego ekran.

Pełny tekst oraz reportaż z wyprawy dostępny jest na stronie Austina Manna.