Wzornictwo słuchawek, zwłaszcza tych wokółusznych, to poza ich brzmieniem ważny i często równie kluczowy element stanowiący o wyborze tego typu urządzenia. Muszę przyznać, że jednymi z bardziej zjawiskowo wyglądających słuchawek, które miałem okazję ostatnio testować są wokółuszne słuchawki Yamaha YH-L700A.

Czasami tak właśnie jest, że zanim usłyszymy jak grają jakieś słuchawki, chcemy je mieć ze względu na ich niecodzienny design. Tak było w moim przypadku, słuchawki Yamaha YH-L700A chciałem przetestować już od dłuższego czasu, bo zaintrygowało mnie ich wzornictwo. Mają one bowiem bardzo ciekawą formę, z nieco zaokrąglonymi prostokątnymi muszlami i przesuniętym na jedną stronę mocowaniem widełek z pałąkiem. Równie atrakcyjnie wypada połączenie tkaniny, którą obszyty jest pałąk i zewnętrzna powierzchnia muszli, ekologicznej skóry (obszycia poduszek oraz część wykończenia zewnętrznej powierzchni muszli) z wykończonym satynowo tworzywem. Wszystko to utrzymane jest w kolorze czarnym.

Każda z muszli ma dość spore rozmiary, dzięki czemu wykonane z zapamiętującej kształt pianki obszytej ekologiczną skórą poduszki obejmują bez problemu nawet duże małżowiny uszne. Zapewnia to dużą wygodę i pozwala na wielogodzinne odsłuchy. Na tylnej krawędzi prawej muszli znalazły się przyciski włączenia słuchawek oraz włączania trybu 3D Sound Field (o którym poniżej), z kolei na zewnętrznej powierzchni tej samej muszli pod okładziną z ekologicznej skóry umieszczono przyciski sterowania odtwarzaniem. Opisujące ich działanie ikony są w niej odciśnięte, więc łatwo te przyciski znaleźć. Na krawędzi lewej muszli znalazł się przycisk aktywacji systemu aktywnej redukcji hałasu (ANC). Wspomnieć jeszcze wypada, że na prawej muszli znalazło się gniazdo USB-C służące do ładowania słuchawek, a na lewej gniazdo mini jack do podłączenia przewodowego.

Wspomniane wyżej widełki, na których umocowane są muszle, obracają się w zakresie nieco ponad 90° względem osi pionowej, dzięki czemu można słuchawki położyć „na płask”, dodatkowo „złamać” i spakować do znajdującego się w komplecie etui.

YH-L700A wyposażone są w baterię zapewniającą do 34 godzin pracy na jednym ładowaniu. Faktycznie oznacza to ładowanie słuchawek średnio co tydzień, a nawet co 10 dni lub co dwa tygodnie, w zależności od tego, jak intensywnie z nich korzystamy. Pełne ich naładowanie zajmuje około 3,5 godziny.

Wspomniany tryb 3D Sound Field (Pole Dźwiękowe 3D) przyda się szczególnie podczas korzystania ze słuchawek przy oglądaniu koncertów lub filmów. Na bazie opracowanej przez Yamahę technologii HRTF (Head Related Transfer Function) generowany jest dźwięk przestrzenny ze stałym położeniem sceny dźwiękowej, które nie zmienia się wraz z obrotami głowy użytkownika. Jeśli więc obrócimy głowę w prawo, to cała scena przesunie się w lewo i na odwrót. Efekt robi wrażenie, co więcej pozwala troche poczuć się w sposób, jakbyśmy przebywali w pomieszczeniu ze źródłem dźwięku, np. sali koncertowej. 3D Sound Field ma kilka trybów pracy, które wybrać można w aplikacji Yamaha Headphones Controller dla iOS lub Androida. Do wyboru są: kino, teatr, sala koncertowa, koncert plenerowy, audio ROOM oraz muzyka w tle. W aplikacji można także dezaktywować lub aktywować śledzenie ruchów głowy.

Poza wspomnianym trybem 3D Sound Field i systemem aktywnej redukcji szumów słuchawki wyposażone są także w tryb ambient, w którym dźwięki otoczenia zbierane są przez wbudowane mikrofony i odtwarzane w tle słuchanej muzyki.

Kolejnymi funkcjami, w które wyposażone są słuchawki YH-L700A to tryb ochrony słuchu, w którym natężenie dźwięku jest optymalizowane na podstawie pomiarów dokonywanych w pięciu ostatnich sekundach oraz Listening Optimizer. Ta ostatnia funkcja, dzięki wbudowanym w słuchawki mikrofonom, mierzy „szczelność” słuchawek i koryguje różnicę między źródłem dźwięku a rzeczywistymi warunkami odsłuchu.

Bogactwo funkcji i świetny design to jednak nie wszystko. Najważniejsze jest brzmienie. Jak zwykle na warsztat wziąłem dużo muzyki trudnej produkcyjnie, bo o bogatym instrumentarium, często wirtuozerskich zapędach muzyków generujących masę dźwięków. Mowa oczywiście o rocku i metalu progresywnym. Jak zwykle były to ostatnie produkcje Dream Theater, Liquid Tension Experiment czy Sons of Apollo. Słuchawki budują całkiem szeroką scenę dźwiękową generując stosunkowo ciepłe brzmienie o dużej dynamice, dzięki czemu poradziły sobie bez większych problemów z muzyką wspomnianych zespołów, dając mi dużą przyjemność z odsłuchu ich ostatnich wydawnictw. Podobnie było z piosenkami Ozzy'ego Osbourne'a
z nadchodzącej płyty „Patient Number 9” czy najnowszego wydawnictwa The Prog Collective – „Songs We Were Taught”.

Yamaha YH-L700A to bardzo udane słuchawki właściwie pod każdym względem. Oferują bardzo dobre brzmienie w każdym gatunku muzycznym, funkcję redukcji szumów, a przede wszystkim wspomnianą funkcję 3D Sound Field, które genialnie sprawdza się zwłaszcza przy oglądaniu filmów, seriali czy koncertów, choć oczywiście nie tylko. Do tego dostajemy produkt o bardzo ciekawym i wyróżniającym się na tle innych słuchawek wzornictwie. Wszystko to w rozsądnej cenie 2599 zł, biorąc pod uwagę to, co YH-L700A oferują.

Słuchawki Yamaha YH-L700A dostępne są w sieci salonów Top Hi – Fi & Video Design.