Podczas wczorajszej konferencji, na której Apple zaprezentowało i omówiło wyniki finansowe za ostatni kwartał, mowa była o spadkach i wzrostach sprzedaży iPhone'a, iPada, komputerów Mac, świetnych wynikach sklepów internetowych tworzących iTunes Store oraz sieci salonów firmowych. W nocie prasowej i informacjach agencyjnych zabrakło jednak jednej grupy urządzeń, która kiedyś postawiły Apple na nogi po długotrwałej zapaści. Mowa o iPodach.

Sprzedaż tych urządzeń systematycznie spada od lat i nic w tym dziwnego. Zastąpił je w dużej mierze iPhone no i iPod touch, który iPodem zwany jest chyba tylko dlatego, że nie można za jego pomocą wykonywać rozmów telefonicznych i wysyłać tradycyjnych SMS-ów, no i dlatego, że tak jak iPhone odtwarza multimedia. Jest jednak członkiem rodziny urządzeń z iOS, choć to on spośród wszystkich urządzeń zwanych iPodami sprzedaje się najlepiej. Pomimo tego, jak donosi serwis Slashgear, sprzedaż iPodów w minionym kwartale w stosunku do tego samego okresu w roku ubiegłym spadła o 32 procent. Przychody z ich sprzedaży stopniały o 31 procent.

Tymczasem z za horyzontu może wyłonić się urządzenie, które przyczyni się do ostatecznego końca iPodów. Mowa oczywiście o iWatchu. Być może Apple utrzyma jeszcze przez jakiś czas produkcję tego typu urządzeń, pewnie nawet pojawią się nowe modele iPoda touch. Całkiem możliwe, że ostatnie.

Źródło: _ SlashGear_