Kilka dni temu w sieci pojawiły się doniesienia o śmierci na zapalenie płuc 15-letniego chłopca, pracującego w szanghajskiej fabryce tajwańskiej firmy Pegatron, w której produkowane są iPhone'y 5C i iPady mini. Jak donosi Reuters, Apple sprawdziło już te doniesienia. Sprawę zbadali niezależni eksperci, którzy nie stwierdzili żadnych powiązań jego śmierci z faktem pracy we wspomnianych zakładach.

Apple wymaga od swoich podwykonawców, by zatrudnieni w fabrykach robotnicy mieli przynajmniej 16 lat (zatrudniania młodszych pracowników zabrania też chińskie prawo) i nie mogą pracować więcej niż 60 godzin tygodniowo. Zmarły na zapalenie płuc chłopiec miał być zatrudniony w zakładach Pegatron po przedstawieniu dokumentów swojego starszego o sześć lat kuzyna.

W oświadczeniu przesłanym Reutersowi Apple stwierdziło, że nie ma żadnych dowodów wskazujących na powiązanie jego śmierci z warunkami pracy w zakładach Pegatron, które - jak inne - podlegają systematycznej kontroli, mającej zapewnić wszystkim pracownikom godziwe warunki.

Osobne oświadczenie wydała sama firma Pegatron, w którym przyznaje, że ze względu na podszycie się pod starszego kuzyna nikt nie był świadomy prawdziwego wieku chłopca. Pegatron skomentował także doniesienia o wcześniejszych zgonach swoich pracowników. One także miały być niepowiązane z ich pracą w zakładach tej firmy.

Źródło: _ Reuters_