Konsola Sony Playstation obchodziła wczoraj podobno 20 urodziny, a tego samego dnia w App Store pojawiła się gra, w którą ja zagrywałem się właśnie na tym urządzeniu gdzieś w 1997 albo w 1998 roku. Mowa o drugiej części przygód Lary Croft, czyli o Tomb Rider II.

alt text

Nie zamierzam recenzować samej gry, bo to tytuł już wiekowy. Wspomnę może tylko, że to zręcznościowa platformówka (jak chyba każda gra z serii Tomb Raider) w widoku z trzeciej osoby, w której przedzieramy się przez kolejne lokalizacje starając się unikać pułapek, dzikich zwierząt (strzelania do nich nigdy nie mogłem zaakceptować w tej grze), skacząc nad przepaściami, wspinając się po linach itp. Bohaterką jest łowczyni skarbów (nazywanie jej archeologiem to jak nazywanie hycla weterynarzem) i to w pogoni za kolejnymi zabytkami (które po prostu zabiera nie martwiąc się o kontekst w jakim się znajdują) musi sprostać różnym niebezpieczeństwom.

alt text

Gra ma grafikę z epoki - a więc nie oczekujcie tutaj oszałamiających widoków jak w Modern Combat czy Dead Trigger i innych tego typu grach. Nie jest to jednak problemem, co więcej cieszy oko tych, którzy pamiętają Larę właśnie na pierwszej Playstation. Mnie osobiście martwi co innego - sterowanie. Próbowałem przejść trasę treningową w posiadłości Lary i niestety na moim iPhonie 6 było to szalenie karkołomne i irytujące zadanie. Mam wrażenie, że w Tomb Raidera nie da się wygodnie grać bez gamepada, a więc zewnętrznego kontrolera. Widoczne na ekranie przyciski, zwłaszcza ten sterowania jest za mały i przy większych kciukach się po prostu nie sprawdza. Problemy ze sterowaniem mogą skutecznie zniechęcić nie tylko graczy, którzy nie mieli wcześniej okazji poznać starych gier z serii Tomb Raider, ale także tych, którzy kupią tę pozycję z sentymentu.

alt text

Jak dla mnie nie są to niestety dobrze wydane pieniądze.

Tomb Raider II dla iPhone'a i iPada w App Store w cenie 1,79 €:

Tomb Raider II - Pobierz z App Store

alt text