Krystian Kozerawski mackozer

Bloger technologiczny, piszący przede wszystkim o Apple. MacUser od stycznia 2007 roku. Swoje pierwsze kroki stawiał tutaj, na MyApple. Przez lata prowadził bloga mackozer.pl. Od marca 2013 roku pisze znowu na MyApple, którego jest redaktorem naczelnym.

Blog News Nowy wpis

1Password to aplikacja, której chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Ten dostępny świetny program dostępny dla Maka, iPhone'a i iPada, pozwala przechowywać dane logowania oraz inne ważne i mniej lub bardziej tajne informacje. Może także generować hasła trudne do złamania. Korzystam z niego na wszystkich moich urządzeniach. Niestety pod pewnymi względami wersja dla Mac wyraźnie odstaje od aplikacji dla iOS (mi najbardziej brakuje synchronizacji przez iCloud). Na tegorocznych targach Macworld firma Agilebits prezentowała na ustawionym na swoim stanowisku Maku 1Password 4. Teraz wreszcie rozpoczynają się beta testy tej wersji programu do których możecie się zapisać. Zdjęcie 1Password 4 zrobione podczas Macworld/iWorld 2013 Nowa wersja tego programu dla Mac ma pojawić się jeszcze w tym roku. Twórcy nie precyzują jednak kiedy.

W dniu dzisiejszym w App Store, a dokładnie w kiosku z gazetami pojawił się nowy, całkowicie elektroniczny tytuł prasowy 7 Dni GOSPODARKA PAP. Jak łatwo się domyślić, jest to tygodnik wydawany przez Polską Agencję Prasową, będący przeglądem informacji gospodarczych z Polski i świata z minionych siedmiu dni. Wiadomości są oczywiście wybrane przez zespół redaktorów PAP. Sam magazyn podzielony jest na cztery działy: "Polska", "Świat", "Aktualności" i "W Obiektywnie". Ten ostatni to oczywiście wybór zdjęć agencyjnych z minionego tygodnia. W dziale "Aktualności" znalazło się m.in. kalendarium wydarzeń nadchodzącego tygodnia, notowania giełdowe, kursy dzienne NBP oraz najnowsze informacje z kraju i ze świata. Od strony merytorycznej trudno jeszcze ocenić wydawnictwo po jednym numerze. Wydaje mi się, że tym wydawnictwem PAP może trafić nie tylko do osób żywo zainteresowanych tematami gospodarczymi ale także do przeciętnego użytkownika iPada czy tabletów z Androidem (magazyn dostępny jest takze w Google Play). Teksty podane są w sposób prosty i zrozumiały, tak że chce się je czytać. Niekiedy są one wzbogacone o dodatkowe informacje dostępne po stuknięciu palcem w podświetlone słowo. Całość została bardzo ładnie złożona i cieszy oko, co także zachęca do czytania. Wykorzystano tutaj pakiet Adobe Digital Publishing Suite. Nawigacja pomiędzy poszczególnymi artykułami w danym dziale, tak jak w wielu innych tytułach odbywa się w poziomie. Nawigacja w obrębie artykułu odbywa się w górę i w dół. Do dyspozycji mamy też podgląd artykułów, ułatwiający nawigację. 7 Dni GOSPODARKA PAP ukazywać się będzie w każdy piątek. Na obecną chwilę każde z nich dostępne jest za darmo. Wydawca wspomina jednak o okresie promocyjnym, podejrzewam więc, że po jakimś czasie tytuł będzie płatny. 7 Dni GOSPODARKA PAP w App Store

O Mailbox czyli aplikacji, która traktuje wiadomości e-mail jak zadania do zrobienia pisałem już kilkukrotnie. Przyznaję, że przy pierwszych dwóch próbach odbiłem się od niej i usunąłem ją z iPhone'a. Trzecie podejście, zażarło, a ja zrozumiałem o co tak naprawdę w tym programie chodzi. Zacząłem z niego intensywnie korzystać i nawet udaje mi się zapanować nad ważnymi wiadomościami, które wracają do mnie po zadanym terminie, kiedy normalnie bym już o nich zapomniał. To jest chyba najważniejsza funkcja tego programu, możliwość odłożenia wiadomości na kilka godzin, do wieczora, do jutra, czy na przyszły tydzień. Rozumiem też już czym różni się kasowanie od archiwizacji. Staram się wyrobić sobie lepsze kryterium oceny, które wiadomości mogę usunąć, a które powinienem zostawić w archiwum właśnie. Pewnym problemem był także brak wersji tego programu na Mac i iPada. Dzisiaj częściowo został rozwiązany. Mailbox został zaktualizowany do wersji uniwersalnej. Z racji, że Mailbox na iPadzie to ta sama aplikacja co na iPhone zmiany związane są z interfejsem wykorzystującym większy ekran urządzenia. Muszę przyznać, że na iPadzie korzysta się z tego programu świetnie. Teraz właściwie mogę zrezygnować z korzystania z systemowej aplikacji mail na iOS. Czeka mnie jednak przebrnięcie przez 4800 maili w skrzynce wrzutowej (Inbox). Mailbox dalej obsługuje niestety jedynie konta Google'a. Brakuje mi wsparcia dla iCloud, choć to na Gmail dostaję najwięcej korespondencji. Mailbox dla iPhone'a i iPada dostępny jest w App Store za darmo. Mailbox w App Store

Jedna z popularniejszych aplikacji do tworzenia i zarządzania prostymi listami rzeczy do zrobienia - Clear - doczekała się małej, acz istotnej aktualizacji. Program zyskał przede wszystkim funkcję dzielenia się listą przez e-mail. Na iPhone wystarczy potrząsnąć urządzeniem by z dolnej krawędzi ekranu wysunął się panel z dostępnymi funkcjami: cofnij i wyślij listę poprzez e-mail właśnie. Lista wysyłana jest zarówno w formie graficznej oraz jako plik, który można otworzyć w Clear na innym iPhone lub komputerze Mac. W ten sposób możemy podzielić się z kimś naszą listą. Nie jest to jednak jej współdzielenie (tak, jak na przykład w darmowym Wunderlist). Przypomnę, ze Clear to prosta aplikacja do tworzenia i zarządzania listami rzeczy do zrobienia. Program, choć wciąż oferuje niezbyt wiele, był swego rodzaju rewolucją w projektowaniu aplikacji - nie posiada tak naprawdę osobnego interfejsu użytkownika. Są nim właściwie same listy obsługiwane za pomocą gestów (np. przeciągniecie listy w dół lub rozszerzenie na niej dwóch palców dodaje nowy punkt, a przesunięcie palcem po danym zadaniu w prawo odznacza je jako wykonane). Obydwie wersje programu synchronizują się przez iCloud. Realmac Software zapowiedziało także pojawienie się wersji Clear dla iPada. Rychło w czas. Clear dla iPhone'a dostępne jest już od ponad roku, a wersja dla Mac od jesieni roku ubiegłego. Program Clear dla iPhone'a dostępny jest w App Store w cenie 1,79 €. Clear dla iPhone'a w App Store Program Clear dla Mac dostępny jest w Mac App Store w cenie 8,99 €. Clear dla Mac w Mac App Store

Uwielbiam gry, w których rozwiązywać trzeba wszelkiego rodzaju łamigłówki, a zwłaszcza te, w których wplecione są one w ciekawą historyjkę z trochę karykaturalnie przedstawionymi postaciami, i jeśil dodać do tego ładną grafikę, to jestem zwykle kupiony. Tego typu gra trafiła niedawno na mojego iPada i iPhone'a. Mowa o Jacob Jones and the Bigfoot Mystery: Episode 1.

Firma Wacom, twórca m.in. popularnych stylusów Bamboo dla iPhone'a i iPada co jakiś czas wypuszcza także oprogramowanie dla iOS, pozwalające na korzystanie z tych narzędzi. Tym razem w App Store pojawiała się bardzo ładna aplikacja pozwalająca na tworzenie małych okolicznościowych pocztówek, ze zrobionych przez nas zdjęć. Mowa o Bamboo Loop dla iPhone'a.

Sid Meier to osoba, której chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. To twórca popularnej serii gier Civilization. Tym razem jego najnowsza gra dla iPhone'a i iPada, pod tytułem Sid Meier's Ace Patrol , poświęcona jest walkom lotniczym podczas I Wojny Światowej.

Od lat nie korzystam z jednej z najbardziej popularnych aplikacji do obróbki grafiki rastrowej czyli Photoshopa. Dorobiłem się dawno temu wersji oryginalnej, jeszcze dla Windows, ale ostatecznie przy moich potrzebach skierowałem się w stronę tańszych rozwiązań, oferujących niemal wszystko to, co mi potrzebne. Od paru lat moim podstawowym edytorem grafiki rastrowej (teraz także i wektorowej) jest Pixelmator. Zanim przesiadłem się na niego zaliczyłem krótkie spotkanie z innym programem dla Mac do edycji zdjęć, był to Acorn. Niestety z wielu względów ale przede wszystkim z powodu dość powolnego działania szybko się z nim rozstałem. Teraz dałem mu kolejną szansę, gdyż do Mac App Store trafiła jego czwarta wersja. Program zyskał sporo nowości, przebudowie uległ też jego interfejs użytkownika. Można nie korzystać z Photoshopa, ale nie ma powodu by nie doceniać pewnych standardów przez tę aplikację ustanowionych. Jednym z nich jest panel czy jak kto woli paleta z narzędziami. Ta w Acorn 4 nawiązuje do Photoshopa. Pamiętam że w starszej wersji wyglądała ona zupełnie inaczej i była panelem we wspólnym oknie, z innymi funkcjami programu. Teraz podstawowe narzędzia, tak jak w Photoshopie czy moim ulubionym Pixelmatorze znalazły się na osobnej palecie. To, czego mi osobiście w Pixelmatorze brakuje to znanych z Photohsopa przycisków przełączania kolorów oraz pracy w trybie edycji maski. Znalazły się one w palecie narzędzi w Acorn 4, co odbieram na duży plus. Nie specjalnie przypadł mi jednak do gustu wygląd palety z warstwami, połączonej z opcjami wybranych narzędzi. Wolę mieć jedno i drugie w osobnych oknach. Skoro już jestem przy warstwach nie mogę nie wspomnieć o ważnej i bardzo przydatnej nowości (względem starej wersji programu, który kiedyś zagościł na moim Maku) warstw filtrów (Filter Layers), dzięki którym możemy nakładać na obrazki różne efekty modyfikujące, bez wprowadzania zmian w oryginalnym obrazku. Zarządzanie poszczególnymi parametrami danego filtra oraz samymi warstwami efektów odbywa się przez osobną paletę oraz punkty węzłowe danego filtra (punkt centralny i promień obszaru potraktowanego danym efektem) widoczne na obrazku. Każdy z efektów/filtrów, który wykorzystaliśmy na wybranej warstwie obrazka otrzymuje swoją warstwę (filter layer) we wspomnianej już palecie. Możemy je przestawiać względem siebie czy wyłączać. Tak stworzone zestawy warstw z filtrami możemy zapisać do późniejszego wykorzystania. Aby dodać nowy filtr wystarczy kliknąć w przycisk "+" na dole palety z filtrami warstw. Podobnie jak w Pixelmatorze Acorn 4 został wyposażony w wyszukiwarkę filtrów. Jeśli wiemy czego szukamy, nie musimy przedzierać się przez rozwijane menu, które z uwagi na zastosowaną wielkość liter nie jest zbyt wygodne. Na dole tejże palety znajdziemy także przycisk Flatten, pozwalający na ostateczne połączenie warstw i obrazka. Warstwy potraktowane filtrami są odpowiednio oznaczone. Przy ich kopiowaniu powielane są także filtry. Możemy je jednak łatwo wyłączyć, wystarczy kliknąć w "fx" na warstwie i wybrać "Disable Layer Filters". Nowością jest też możliwość korekcji zdjęcia poprzez krzywe. Jak w innych programach, możemy regulować wszystkie trzy składowe kolory na raz lub każdy z osobna. Do wyboru mamy także narzędzie Levels (poziomy), które także doczekało się aktualizacji (trzy suwaki, jak w Pixelmatorzy czy Photoshopie, funkcja podglądu na żywo zmiany histogramu. Acorn to jednak nie same nowości. Działanie czy dostęp do niektórych funkcji rozwiązany jest moim zdaniem lepiej czy bardziej intuicyjnie niż np. w Pixelmatorze. Wspomnę tutaj choćby o możliwość tworzenia nowych warstw. Zdecydowanie bardziej wolę menu w górnym pasku, gdzie znajdę np. tworzenie nowej warstwy z zaznaczenia poprzedniej. W Pixelmatorze jest to także możliwe, choć przez menu kontekstowe narzędzia zaznaczania, co nie do końca mi osobiście pasuje. Pod pewnymi względami Acorn jeszcze ustępuje Pixelmatorowi. Dziwi mnie na przykład dość prymitywna funkcja klonowania, która nie pozwala na wybranie własnego pędzla, co gorsza udostępnia tylko proste wygładzanie krawędzi, co nie pozwala na ładne wtopienie sklonowanego elementu w tło. Zabrakło też rozbudowanej obsługi kształtów, jak to ma miejsce w Pixelmatorze po jego ostatniej aktualizacji. To, co odbieram na plus to wyraźna poprawa szybkość pracy tego programu. Kiedyś moje podejście do starszej wersji Acorn skończyło się niepowodzeniem, właśnie ze względu na jego powolne działanie. Tymczasem Acorn 4 na tym samym starym MacBooku Pro 13 (fakt, z dyskiem SSD) działa naprawdę szybko. Zdaję sobie sprawę, że trudno jest porównywać ten program czy Pixelmatora z Photoshopem. Warto jednak ocenić jakie funkcje są nam tak naprawdę potrzebne i właściwie do tego zawęzić porównanie. Wtedy okazuje się, że nie ma co wydawać wiele na drogie programy, skoro w zupełności wystarczą tańsze alternatywy. Acorn 4 dla Mac dostępny jest w Mac App Store w cenie 26,99 €. To trochę więcej niż Pixelmator (13,99 €), ale zdecydowanie mniej niż Photoshop czy nawet Photoshop Elements (69,99 €). Acorn 4 w Mac App Store

To, że iPad to świetne urządzenie do przeglądania albumów fotograficznych nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Na moim iPadzie znajdziecie całkiem sporo tego typu programów. Od fotografii prasowej (np. Guardian Eyewitness czy Routers Wider Image) przez kolekcję reportaży Fotopedii, po galerię fotografii kosmosu zrobionych teleskopem Huble'a. Do kompletu brakowało mi dobrej aplikacji, która pokazywałaby ziemię widzianą z kosmosu właśnie. Okazuje się, że przynajmniej jedną przegapiłem. Mowa o wydanej przez NASA aplikacji Earth As Art .

Piątkowy wyjazd do Poznania zapowiadał się bardzo dobrze i w istocie do pewnego momentu taki był. Zajrzałem na Poznański Tweetup (pozdrawiam całą ekpię). Niestety, w miejscu, w którym się odbywał straciłem portfel z dokumentami i kartami kredytową i płatniczą. Nie wiem czy po prostu gdzieś mi wypadł czy zostałem okradziony. To teraz nieistotne. Przez niemal cały wieczór przeszukiwałem drogę z z miejsca, w którym raczyłem się piwem do naszego studia nagrań. Niestety, portfel i jego zawartość zniknęła. Niby w dzisiejszych czasach to nie problem. Przez infolinię zablokowałem karty, zastrzegłem też mój Dowód Osobisty, żeby nikt nie mógł wziąć na niego jakiegoś kredytu. Czeka mnie jeszcze wizyta na komisariacie policji, no i załatwianie nowego dowodu i prawa jazdy.

To była jedna z pierwszych gier na Atari 65 XE w jakie grałem i przez lata była jedną z lepszych. Miała ciekawą grafikę no i to, co w połowie lat 80-tych było takie ważne dla wielu chłopaków: można było zostać mistrzem karate bez męczących treningów w szkole. Gry tego typu, czyli tzw. bijatyki, były wtedy bardzo popularne, a ta pozycja łączyła w sobie walkę z przygotą, czy też misją. Nasz bohater musiał bowiem uratować księżniczkę Mariko z rąk złego samuraja Akumy. Jakiś czas temu, remake Karateki pojawił się w App Store. Pisałem o tej grze na mackozer.pl (recenzję możecie przeczytać TUTAJ ). Terez w App Store pojawił się oryginał z 1984 roku.