Bloger technologiczny, piszący przede wszystkim o Apple. MacUser od stycznia 2007 roku. Swoje pierwsze kroki stawiał tutaj, na MyApple. Przez lata prowadził bloga mackozer.pl. Od marca 2013 roku pisze znowu na MyApple, którego jest redaktorem naczelnym.
Oficjalna aplikacja Twittera dla iPhone'a w dalszym ciągu nie jest moją ulubioną, ale od czasu, kiedy Twitter zaczął psuć to co naprawił dwa lata temu, korzystam z niej częściej. Cieszy mnie także to, że pojawiają się nowe aktualizacje, które przynoszą usprawnienia, a nie psują go ponownie (jak kiedyś). Właśnie pojawiła się kolejna aktualizacja tego programu, która przynosi wygodny dostęp do rolki aparatu, dzięki czemu trochę szybciej można odpowiedzieć obrazkiem na inny obrazek. Mam wrażenie, że poprawiono także sam widok podglądu zdjęcia wysłanego przez innego użytkownika, dodając do niego m.in. ikony interakcji (odpowiedz, retweet itp.). Nie upieram się jednak przy tym, że wcześniej tego nie było - być może nie zwróciłem na to uwagi. Poprawiono także funkcję kadrowania zdjęć, które chcemy wrzucić na Twittera. Choć dalej pozostanę przy TweetBocie, to oficjalną aplikację trzymam na podorędziu i tak jak pisałem, korzystam z niej częściej niż jeszcze parę miesięcy temu. Wspomnę jeszcze tylko, że z tego co widzę, aktualizację dostała tylko część dla iPhone'a. Twitter dla iOS to co prawda program uniwersalny, ale tylko w teorii - porównując go na iPhone i iPadzie widać, że to wciąż dwie różne, sklejone ze sobą aplikacje. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Ledwo co wróciłem z naszej redakcyjnej wyprawy do Kalifornii, a już czekała mnie miła niespodzianka. Jedno z moich podstawowych narzędzi pracy, program iWrapper, doczekało się aktualizacji.
No i doczekałem się, serwis mBazaar doczekał się nowej wersji i rozpoczął sprzedaż używanych urządzeń Apple. Rynek wtórny tych urządzeń zyskał więc nowego ważnego gracza. Jak wiecie angażuję się w promocję tej inicjatywy. Wspieram ją na Twitterze, Facebooku, Google+, LinkedIn, a raz w tygodniu oddaję twórcom mBazaar łamy moich blogów. Zapraszam do lektury. Patrząc na rynek elektroniki nie sposób pominąć gałęzi, jaką stanowi handel używanym sprzętem. Produkty tracą na wartości z tygodnia na tydzień, a komputery i telefony starzeją się dziś nieporównywalnie szybciej, niż jeszcze kilka lat temu. W takiej sytuacji użytkownicy coraz częściej decydują się na zakup towaru z drugiej ręki, za to po dużo bardziej atrakcyjnej cenie. Mając do wyboru liczne serwisy aukcyjne, stoiska w centrach handlowych a nawet sprzedaż uliczną, bardzo łatwo ulec kuszącej ofercie. Oczywiście nieprawdą byłoby stwierdzenie, że wszyscy tacy sprzedawcy to naciągacze, bo każdy nie raz kupował w takich miejscach i był z tego zadowolony. Z drugiej strony za niską ceną często kryje się poważna wada, a egzekwowanie swoich praw jest w tym wypadku bardzo trudne lub często wręcz niemożliwe. Zaskakujące, ale dla sprzętów ze znakiem Apple, dopiero niedawno pojawiło się miejsce będące poważnym komisem; oferujące skup i sprzedaż używanych produktów w szybki i wygodny sposób z jednoczesną gwarancję bezpieczeństwa większą niż aukcje online. mBazaar, bo o nim mowa, powstał już jakiś czas temu i wielokrotnie był opisywany w Internecie. Na początku swojej działalności sklep zajmował się skupem urządzeń z logo nagryzionego jabłka, budując w ten sposób solidną gamę produktów, które składają się na jego ofertę. Dzięki temu obecnie do zakresu usług portalu dołączyła także sprzedaż. Już pierwsza wizyta na stronie Używane sprzęty Apple w doskonałym stanie - mbazaar.myapple.plpl pozwala nam przekonać się, że mamy do czynienia z bezpieczną i przejrzystą platformą. Nawigacja jest szalenie prosta i ogranicza się do intuicyjnego właściwie wyboru odpowiedniej zakładki widocznej na szczycie strony. Możemy zapoznać się z informacjami o firmie, poczytać oficjalny blog lub od razu przejść do zakupów lub sprzedaży. Na stronie głównej widoczna jest lista produktów dostępnych w sklepie, podzielona na kategorie produktowe, takie jak iPhone, iPad, iMac czy MacBook z podaną liczbą sztuk dostępnych aktualnie w ofercie. Sam proces zakupu został maksymalnie uproszczony, i ogranicza się jedynie do kilu kliknięć. Płatności wirtualne wspierane są przez PayU, Visa i MasterCard, co stanowi dziś standard w sklepach online i pozwala na błyskawiczny przelew środków na konto. Zasady, na jakich działa platforma nie są niczym nowym, a przejrzystość i łatwość zakupów w Internecie to w dzisiejszych czasach standard. W tym wypadku nie chodzi jednak o to, że serwis wyznacza nową jakość usług, lecz o prosty fakt, że jak dotąd to jedyna tego typu oferta na naszym rynku! Fani komputerów i telefonów od Apple dostali do swojej dyspozycji oryginalne miejsce, gdzie mogą sprzedać lub kupić interesujące ich urządzenia. To właśnie fakt, że platforma dedykowana jest sprzętom od jednego tylko producenta, z gwarancją bezpieczeństwa, świadczy o jej przewadze nad serwisami aukcyjnymi lub stacjonarnymi komisami z elektroniką. Niezależnie od tego, czy interesuje nas iPhone, iPad, MacBook czy komputer stacjonarny, sprzęt jest zawsze dokładnie sprawdzony przez ekspertów oraz za pomocą specjalistycznych programów diagnostycznych. Poza ogólną oceną stanu wizualnego, urządzenie jest rozbierane na części w celu dokładnego zbadania podzespołów. Partnerem sklepu mBazaar został w tej kwestii najpopularniejszy serwis techniczny dla urządzeń Apple - MacLife. Cieszy fakt, że rynek wtórny elektroniki użytkowej rozwija się w tak szybkim tempie. Rosnąca konkurencja na tym polu jest najlepszym, co mogło spotkać konsumentów, a pojawienie się nowego serwisu, który w doskonały sposób połączył prostotę działania i bezpieczeństwo, szybko przekona użytkowników do korzystania z nowej platformy. Pozostaje mieć nadzieję, że fani Apple szybko zaufają mBazaar i ich oferta będzie rosnąć. mBazaar zapełnił lukę na rynku i wchodzi do gry, jako solidny gracz, który stanowi poważną alternatywę dla niepewnych aukcji internetowych lub komisów skupujących urządzenia bez wiodącej specjalizacji. Niezależnie czy przymierzamy się właśnie do zakupu i-Urządzenia czy też rozważamy sprzedaż własnego sprzętu, zapoznajmy się z ofertą mBazaar. Warto pamiętać, że równie ważna, co decyzja o zakupie, jest decyzja, gdzie tego dokonamy.
VLC to jeden z chyba najbardziej popularnych odtwarzaczy multimediów na niemal każdą platformę. Pisałem o nim TUTAJ w lipcu ubiegłego roku, kiedy pojawił się po dłuższej przerwie w App Store. Wczoraj program został zaktualizowany do wersji zgodnej z iOS 7. Zyskał także kilka moim zdaniem ważnych funkcji. Z których najważniejsze są chyba wsparcie dla Google Drive i funkcję strumieniowania z Dropboksa. W przypadku Google Drive mowa jednak o możliwości pobierania ich z naszego "dysku w chmurze" bezpośrednio do programu na iPhone, iPadzie czy iPodzie touch. Program zyskał także zupełnie nowy interfejs użytkownika. Poprawiono w nim także m.in. ładowanie przez WiFi (wystarczy uaktywnić tę funkcję i wprowadzić w przeglądarce na komputerze podany adres IP, by przerzucać filmy do programu). To oczywiście tylko niektóre nowości, jakie pojawiły się w nowej wersji. Wspominam tylko o tych, które mnie osobiście rzuciły się w oczy. VLC dla iPhone'a i iPada dostępne jest w App Store za darmo. Pobierz z App Store
Od lat właściwie korzystam niemal wyłącznie z Dropboksa, głównie dlatego, że wspiera go chyba najwięcej aplikacji. Inne usługi tego typu jakoś nigdy nie zagościły u mnie na stałe. Czym przyciągnąć do siebie użytkownika takiego jak ja? Użytkownika, który korzysta z darmowego konta uczciwie dodam. To proste udostępnić mu przede wszystkim większą przestrzeń dyskową no i nowe wersje aplikacji. Tak właśnie zrobił największy konkurent DropBoksa, serwis Box. Kilka dni temu zaktualizował swoją aplikację dla iOS, a użytkownikom iPhone'ów, iPodów touch i iPadów zaoferował dożywotnio 50 GB za darmo. Nowa wersja aplikacji dla iOS jest niewątpliwie ładna i funkcjonalna. Podobnie jak w przypadku Dropboksa czy innych tego typu usług, mamy do dyspozycji prosty manager plików, pozwalający na wygodną nawigację pomiędzy folderami. Podobnie jak w aplikacji Dropbox dla iOS, także w Box możemy wybierać pliki i foldery, które mają być dostępne w trybie offline, a więc nawet wtedy, kiedy nie mamy dostępu do internetu. W Dropbox po prostu oznaczamy je gwiazdką, w Box stukając w ikonę błyskawicy po wcześniejszym przesunięciu palcem w lewo po danym pliku lub folderze. Box oferuje także możliwość podglądu większości popularnych plików (w sumie ponad 100 typów plików) . Pliki i foldery możemy przenosić, zmieniać ich nazwy czy usuwać. W aplikacji dostępny jest też katalog programów dla iOS, które współpracują z tą usługą. Możemy więc w miarę łatwo sprawdzić, który z interesujących nas programów ją wspiera. Na Maku Box działa właściwie identycznie jak Dropbox. Pobieramy więc aplikację agenta, która trzyma pieczę nad synchronizacją. W menu kontekstowym Findera pojawia się osobne menu dla Box, a w katalogu domowym tworzony jest folder, który będzie synchronizowany. Dropbox ma jednak pewną przewagę, umożliwia wybór innej lokalizacji. Nie mogłem jej zmienić w przypadku Box (mój systemowy SSD ma 50 GB, a więc tyle ile oferuje właśnie Box). Miałem też problem z synchronizacją z Maka niektórych dokumentów Pages, które bez problemu synchronizują się z Dropboksem. Czy te 50 GB mnie przekona? Lepiej mieć niż nie mieć. Zawsze to dodatkowa przechowalnia pików gdzieś w chmurze. Jeśli jeszcze nie korzystacie z Box, a posiadacie iPhone'a lub iPada to teraz jest dobra okazja by zacząć, choćby dla tych 50 GB. Box dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo. Pobierz z App Store Box dla Mac pobierzecie TUTAJ. Obserwuj @mackozer
Serwis mBazaar.pl, który niedawno wystartował, to jeden z projektów, którego moim zdaniem od dawna brakowało na polskim rynku. Stąd też zdecydowałem zaangażować się w jego promocję, oddając raz w tygodniu jego twórcom łamy mojego bloga, licząc na to, że znajdziecie w tych wpisach nie tylko same materiały promocyjne ale garść ciekawych informacji. Tak też się stało, oto pierwszy z kilku wpisów sponsorowanych, przygotowanych przez mBazaar. Życzę miłej lektury. W chwili gdy czytasz te słowa na świecie sprzedało się kolejnych dwa tysiące iPhone’ów. Robi wrażenie, prawda? Szacuje się, że akurat tyle wynosi sprzedaż urządzeń Apple w ciągu tylko jednej minuty. A jeśli czytasz ten artykuł to właśnie masz zamiar ten wynik poprawić. Sprzedaż elektroniki użytkowej nie jest trudna, w ciągu paru sekund wymienisz od kilku do kilkunastu miejsc zbytu, od aukcji internetowych po stacjonarne komisy. Najtrudniejszy jest wybór odpowiedniego, zaufanego miejsca a ty właśnie odkryłeś najlepsze! Tym, co wyróżnia platformę mBazaar jest jej unikatowa na polskim rynku forma. Nie jest to serwis aukcyjny, dzięki czemu użytkownik nie ponosi żadnych dodatkowych kosztów w postaci prowizji czy wysyłki. Rejestracja konta i wycena sprzętu jest zawsze bezpłatna i zajmuje tylko kilka chwil! W przeciwieństwie do konkurencyjnych portali sprzęt wystawiony na sprzedaż nie podlega licytacji, a sprzedający nie jest narażony na czekanie aż znajdzie się potencjalny nabywca. Ale przecież to wszystko już wiesz, prawda? Najbardziej interesuje nas sprzedaż i na tym się skupmy. W jaki sposób musisz przygotować do niej swoje urządzenie? To bardzo proste i wygląda zawsze tak samo - beż względu na to, czy posiadasz iPhone’a, iPada czy MacBooka…Myśl o sprzedaży już w chwili zakupu. Nie ulegaj pierwszej z brzegu ofercie, staraj się unikać kupowania tańszego, noszącego ślady zużycia urządzenia. Co z tego, że teraz zaoszczędzisz skoro za rok czy dwa sprzęt będzie się nadawał praktycznie do kosza? Kupując telefon czy komputer miej świadomość, że niedługo będziesz chciał go wymienić - sprzedać, trochę dołożyć i nabyć zupełnie nowy model. Zniszczonego sprzętu nikt od Ciebie nie kupi, prawda? Ty też kupuj tylko ten w dobrym stanie, a potem traktuj go z należytą starannością. Pamiętaj o czyszczeniu ekranu, chroń go przed zarysowaniami, a w przypadku komputera dbaj również o czystość klawiatury i szczelinki napędu DVD.To nie zabawka! Umówmy się, komputery Apple do najtańszych nie należą. Nie będziemy teraz wnikać za co tyle płacimy, czy za wygląd, wykonanie, prestiż posiadania czy coś jeszcze innego - po prostu płacimy. Nieważne czy dostałeś go w prezencie, musiałeś kupić na raty czy kosztował cię raptem połowę pensji - szanuj swój wydatek i nie traktuj go jak zabawki. Nikt nie oczekuje, że stworzysz w mieszkaniu ołtarzyk dla swojego iPhone’a, ale odkładanie go na stół lub półkę zamiast rzucania gdzie popadnie jest bardziej niż wskazane. Unikaj kładzenia telefonu ekranem do dołu, by nie rysował się od chropowatej powierzchni, a MacBooka raczej nie przenoś z miejsca na miejsce trzymając za ekran i zwracaj też uwagę na ciągnący się po ziemi kabel. Co prawda Apple korzysta z magnetycznej wtyczki magsafe, która po prostu się odczepi od komputera po pociągnięciu za przewód, ale nie warto kusić losu. To podstawy, ale jakże często zapominane.Te dodatki czemuś służą… Tak, skórzana kabura na telefon przypinana do paska to kwintesencja kiczu i symbol pseudo biznesmenów z początków tego wieku. Co nie zmienia faktu, że powstała nie tylko dla naszej wygody, ale przede wszystkim dla ochrony urządzenia. Nie kupuj jej! Kup za to elegancki lub designerski futerał. W sklepach i w Internecie jest ich ogromny wybór, na pewno znajdziesz taki, który Ci się spodoba. Ochroni to Twoje urządzenie przed przypadkowym porysowaniem a uwierz, telefony bardzo lubią upadać na ziemię lub przytulać się w kieszeni do naszych kluczy czy bilonu. Podobnie sprawa wygląda z etui i folią ochronną na ekrany tabletów i komputerów przenośnych. Smartcover to nie tylko składana podstawka pod iPada, ale wygodna i pewna ochrona ekranu! MacBooka też lepiej przenosić w specjalnej torbie na laptopa, zamiast wrzucać luzem do plecaka.Stawiaj na oryginał. „Nic nie jest wieczne” i ta zasada dotyczy się także naszych urządzeń. Z własnej winy czy nie, zdarzy Ci się uszkodzić swój komputer, telefon czy tablet. Może zepsuje się bateria, może pęknie ekran - cokolwiek to będzie, zawsze wymieniaj na oryginał. Nie kupuj tanich zamienników. Wiem, że naprawa z wykorzystaniem oryginalnych części będzie droższa, ale daje Ci gwarancję, że urządzenie będzie działało tak, jak powinno. Dostępne na rynku tanie zamienniki są często wątpliwej jakości a zdarza się, że kupiona bateria, mimo rzekomej nowości, wytrzyma tylko kilka godzin. Nie wykonuj naprawy samodzielnie. Dla bezpieczeństwa nie korzystaj też z usług najtańszego czarodzieja zajmującego się elektroniką. Jeśli twoje urządzenie jest już po gwarancji lub nie obejmuje ona danej usterki poszukaj w Internecie dobrego serwisu Apple. Masz pewność, że wykonana przez nich usługa będzie w pełni profesjonalna, a do naprawy użyją tylko oryginalnych części. Im bardziej będziesz pewny swojego sprzętu, tym korzystniej go potem sprzedasz!mBazaar.pl
O Eveomail pisałem już tutaj na blogu w ubiegłym roku. Jego twórcy zebrali sporo opinii od użytkowników i wrócili z nowym, ich zdaniem ulepszony, Evomail+. Czy faktycznie tak jest? Czy nowy program jest lepszy od poprzednika? Przypomnę, że Evomail to program, który już pół roku temu wyglądał bardzo ładnie. Tak jak większość nowoczesnych aplikacji pocztowych dla iOS wykorzystywał gesty. Teraz w Evomail+ użytkownicy mogą przypisać im jedną z kilku funkcji. Chodzi co prawda tylko o gest przesuwania palcem po ekranie w prawo lub lewo. Przytrzymanie palca na wiadomości w widoku listy wyświetla dodatkowe funkcje. Jedną z nich jest drzemka, a więc odesłanie wiadomości na później. Do wyboru mamy ten sam dzień, jutro, lub następny tydzień. Możemy też ustawić określony czas, w jakim program przypomni nam o ważnej poczcie. Tego typu funkcjonalność pojawia się w coraz większej liczbie aplikacji pocztowych, stając się powoli standardem. Każdą wiadomość, podobnie jak w Mailbox możemy potraktować jako zadanie i oznaczyć ją jako przeczytaną (a więc zadanie wykonane). Można też oznaczyć ją jako ulubioną (gwiazdka w pasku tytułu). W widoku pojedynczej wiadomości odpowiednie ikony znajdują się na dolnym pasku. Przytrzymanie palca na niebieskiej ikonie odpowiedzi wyświetla dodatkowe funkcje, jak "odpowiedz wszystkim" czy "prześlij dalej". Nie podoba mi się tylko sposób dodawania nowego adresata do tworzonego właśnie maila. Wolę wpisywać go ręcznie, a nie wybierać z książki adresowej. Jej widok sugeruje, że dodać możemy tylko osoby dodane już do listy. Wystarczy jednak wpisać w pole wyszukiwania nowy adres by dodać go do tworzonej wiadomości. To moim zdaniem trochę zawiłe. O tym jak sprawuje się nowy Evomail+ możecie przekonać się sami. Program dostępny jest w App Store za darmo. Co ciekawe, w przeciwieństwie do starszej wersji Evomail+ dostępny jest tylko dla iPhone'a (można go oczywiście zainstalować także na iPadzie, do którego ekranu nie jest jednak przystosowany). Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Nagrywanie filmów urządzeniami mobilnymi wiąże się z pewnym problemem. Zdarzy się czasem każdemu trzymać iPhone'a czy inny smartfon pionowo. Pionowy film niezbyt dobrze ogląda się potem na ekranie komputera, tabletu czy telewizora. Warto pamiętać o tym, by przed rozpoczęciem nagrywania obrócić urządzenie. To jednak nie koniec problemów. Nagrywając z ręki trudno jest utrzymać urządzenie poziomo, co w efekcie daje przekrzywienie obrazu na ekranie w jedną lub drugą stronę. Rozwiązaniem tych problemów jest Horizon - prosta aplikacja dla iPhone'a i iPada do nagrywania filmów zawsze poziomo. Główną zaletą programu jest to, że niezależnie od tego jak będziemy trzymali iPhone'a, nagranie będzie zawsze poziome o określonych proporcjach. Do wyboru mamy trzy tryby pracy urządzenia: trzymający poziom kadr o stałej wielkości, kadr o stałych proporcjach ale zmieniający swoją wielkość wraz ze stopniem przekrzywienia iPhone'a czy iPada. Wreszcie kadr o stałej wielkości obracający się wo 90 stopni w zależności od tego czy urządzenie trzymane jest bardziej pionowo czy poziomo. Mi osobiście najbardziej przydają się dwa pierwsze tryby pracy aplikacji. Dzięki nim mogę nagrywać filmy, które zawsze trzymają poziom, niezależnie od tego jak ja trzymam iPhone'a (wolę jednak nagrywać iPhonem, a nie iPadem). Program oferuje także zestaw podstawowych filtrów upiększających, podobnych do tych, jakie znaleźć można systemowej aplikacji aparatu. Filmy zapisywane są w aplikacji, stąd możemy je odtwarzać, kasować i ostatecznie zapisać ją w rolce aparatu lub wysłać do innej aplikacji. Program Horizon dla iPhone'a i iPada dostępny jest w App Store w cenie 0,89 €. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Wygaszacze ekranu nie są aplikacjami z których korzystam specjalnie często. Pojawiają się na ekranie moich maków stosunkowo rzadko. Rzadko też pojawia się coś interesującego w tym temacie. O tym wygaszaczu warto jednak wspomnieć. Imituje on bowiem ekran odblokowania w iOS 7. Wygaszacz wyświetla tapetę znaną z iOS 7, a także godzinę, dzień oraz datę. Zamiast pasku statusu, w górnych rogach ekranu znajdziemy informację o tym, kto jest zalogowany do komputera oraz logo Apple. Nie ma też funkcji "slide to unlock". Wystarczy nacisnąć dowolny klawisz, by odblokować komputer. Autorem wygaszacza jest Andrew Ambrosino. Wygaszacz możecie pobrać TUTAJ. Wystarczy rozpakować paczkę ZIP, zamontować dysk instalacyjny i przenieść odpowiedni plik do skrótu systemowego folderu z wygaszaczami.Obserwuj @mackozer
Nie raz zdarzało mi się na iPhone szukać jakiegoś konkretnego znaku, który choć dostępny jest w systemie to jednak nie znajdziemy go na klawiaturze. Nie chodzi tutaj tylko o logo Apple (którego raczej nie nadużywam) ale o wiele innych symboli, w tym i znaków diakrytycznych używanych w innych językach (w języku polskim znaki diakrytyczne to: ąęćśźżńłó). Okazuje się, że "there is an app for that" - i to pewnie nie jedna. Ja ostatnio odkryłem prosty program o nazwie Simbol.
Nie raz już pisałem, że są pewne grupy aplikacji, w których specjalnie wiele wymyślić się już nie da, przynajmniej jeśli chodzi o funkcjonalność. Są to m.in. aplikacje fotograficzne i pogodowe. W jednej i drugiej grupie programów powiedziano już właściwie wszystko. Zwłaszcza w aplikacjach pogodowych. Wszystkie właściwie robią to samo - pokazują aktualną i prognozę pogody na najbliższe godziny i dni. Żadna nie pozwala i nie zanosi się na to by pozwalała nam wybierać pogodę, a przyznacie, że taki program byłby hitem. Deweloperzy tworzący aplikacje pogodowe mają więc pole manewru jedynie na polu wyglądu czy interfejsu. Pod tym względem jednym z wyróżniających się programów jest Shade - Weather app for all of us. Shade prezentuje aktualny stan i prognozę godzinową w postaci minimalistycznego ale przy tym czytelnego wykresu. Pokazuje on oczywiście temperaturę. Więcej dowiemy się wybierając konkretną miejscowość. Shade pokaże także stan zachmurzenia, sumę opadów, kierunek i siłę wiatru oraz odczuwalną temperaturę. Przesuwając palcem po wykresie możemy podejrzeć zmiany na przestrzeni najbliższych godzin. Przesuwając palec dalej w prawo, do krawędzi ekranu odsłonimy widok pogody na najbliższe siedem dni. Możemy dodawać dowolną liczbę miejscowości. Informacje na temat każdej z nich wyświetlane są na tle o kolorze odpowiadającym temperaturze. Tutaj mam jedyne zastrzeżenie - na jasnoniebieskim ciężko czyta się białe napisy. Pomysł z kolorami jest dobry, choć osobiście zdecydowałbym się na te bardziej intensywne. Shade oferuje możliwość wyświetlania informacji o temperaturze, opadach czy prędkości wiatru w różnych systemach miar, dostępny jest oczywiście system metryczny i orientalny. Możemy także wybrać wyświetlanie temperatury np. w skali kelwina. Program oferuje także powiadomienia, kiedy informacje o pogodzie zostaną zaktualizowane. Czy Shade to program dla wszystkich nas? Trudno jest mi na to pytanie odpowiedzieć, gdyż wielu z nas - użytkowników iPhone'ów (jak to rozumiem) - wystarcza systemowa aplikacja. Jeśli jednak szukacie czegoś nowego, oryginalnego, ładnego i funkcjonalnego Shade jest na pewno aplikacją, którą warto wypróbować. Shade dla iPhone'a w App Store w cenie 1,79 €. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer