Bloger technologiczny, piszący przede wszystkim o Apple. MacUser od stycznia 2007 roku. Swoje pierwsze kroki stawiał tutaj, na MyApple. Przez lata prowadził bloga mackozer.pl. Od marca 2013 roku pisze znowu na MyApple, którego jest redaktorem naczelnym.
Lubię takie gry, które zalatują wilgotną ziemią i rozkładem - jednym słowem cmentarzem. Moi czytelnicy wiedzą o czym mowa, wszak jak na razie ani Apple ani żaden inny producent urządzeń mobilnych nie wprowadził jeszcze generatorów zapachu. Chodzi mi raczej o klimat pewnych gier. Mrocznych i strasznych bez uciekania się do nie robiących już chyba na nikim wrażenia zombie. Zwykle takie gry utrzymane są w ciemnych kolorach z przewagą czerni i szarości, czasem z udziałem innych kolorów. Tak właśnie jest w przypadku Darklings dla iPhone'a i iPada. Darklings to wciągająca gra zręcznościowa, w której naszym zadaniem jest opętywanie różnych leśnych stworów, które napływają z różnych stron w naszym kierunku. Aby opętać wybranego stwora musimy wykonać przypisany do niego gest (wyświetlany tuż nad nim). Wzory wydają się początkowo proste, kiedy jednak atakuje nas z dwóch stron kilka różnych stworów, a my mamy ograniczoną ilość czasu, okazują się być skomplikowane. Wykonane w odpowiedniej kolejności i czasie gesty pozwalają nam też odeprzeć ataki większych potworów (czyli tzw. bossów), którzy czekają na nas na końcu każdego etapu. Opętując jakiegoś stwora wnikamy w niego, zmieniając także położenie względem innych. Za każde udane opętanie otrzymujemy też śnieżynki (będące punktami) lud dodatkowe rozszerzenia. Gra ma bardzo ładną grafikę w widoku z boku. Pod tym względem przypomina mi trochę Limbo (choć akurat Limbo jest dla mnie wyznacznikiem "mroczności"). Wydawać by się mogło, że mazanie palcem po ekranie jest nudne, ale podane w odpowiedni sposób, zwłaszcza taki jak w Darklings wciąga na długo. Darklings dla iPhone'a i iPada dostępne jest w App Store w cenie 0,89 €. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Nie wiem czy tyczy się to większej grupy facetów, ale ja od dzieciństwa interesowałem się historią II Wojny Światowej i militariami. Nie przerodziło się to nigdy nawet w hobby. Nie biegam z wykrywaczem metalu, ale nie ukrywam, że chętnie przejechałbym się Shermanem, Tygrysem, przeleciał Spitfirem czy Hellcatem.
Zabawa w fotografowanie staje się z roku na rok coraz bardziej popularna. Głównie za sprawą taniejącego sprzętu fotograficznego i smartfonów. Pamiętam czasy, kiedy moim marzeniem była Praktica BX20, później cyfrowa lustrzanka z matrycą 5 megapikseli (skończyło się wtedy na hybrydzie - Minolta A1). Dzisiaj aparaty mają przynajmniej 10 megapikseli, jak nie więcej. Sam iPhone ma aparat fotograficzny o rozdzielczości 8 megapikseli. Fotografów amatorów przybywa, przybywa też publikacji wyjaśniających podstawy i tajniki fotografii. Ważne by taki fotoamator wiedział co to jest ogniskowa, przysłona, czułość, czas ekspozycji czy głębia ostrości. Większość z nich wyjaśniają mniej lub bardziej kompleksowo różnego rodzaju samouczki. Najnowszy jaki odkryłem to interaktywna publikacja dla iPada - The Great Photo App. Aplikacja w poszczególnych rozdziałach wyjaśnia te techniczne zagadnienia i pojęcia. Jest więc rozdział o obiektywach i ogniskowej, o przysłonie, czasie ekspozycji, czułości i różnych technikach wykonywania fotografii. Każdy z rozdziałów zawiera interaktywne ćwiczenia, prezentujące w praktyce jakieś zagadnienie, niekiedy zadaniem czytelnika jest wybranie najbardziej optymalnych ustawień czasu ekspozycji, czułości i przysłony. The Great Photo App to oczywiście samouczek napisany po angielsku. Język jest na tyle prosty, że nie powinni mieć z nim problemu czytelnicy, którzy znają go na poziomie podstawowym. Szczerze polecam wszystkim początkującym fotoamatorom. The Great Photo App dla iPada w App Store w cenie 0,89 €. Pobierz z App Store
Od zawsze odrzucało mnie od kupowania drogiego używanego sprzętu w serwisach aukcyjnych czy w jakimś niesprawdzonym komisie. Tyczy się to zarówno elektroniki jak i np. samochodów. Kupując sprzęt niewiadomego pochodzenia często narażam się na to, że w przypadku samochodu wskaźnik licznika może być daleki od rzeczywistości, a auto niebite nagle okazuje się mieć przyklejony zderzak na klej. Pewnie, że jest wielu fachowców, którzy tego typu rzeczy mogą szybko wykryć, ale jeśli ktoś nie jest doświadczony to zwyczajnie może się dać nabrać nieuczciwemu handlarzowi. Podobnie jest ze sprzętem elektronicznym, a więc z komputerami Mac, iPhone'ami, iPadami czy iPodami touch. Sprzedawca w serwisie aukcyjnym może nas zapewniać, że sprzęt jest jak nowy, prawie nieużywany. Później okazuje się, że normalne ślady eksploatacji to głęboka rysa na wyświetlaczu iPhone'a, wygięta klapa ekranu w MacBooku czy też swego rodzaju bomba z opóźnionym zapłonem w postaci zalania, którego skutków może chwilowo nie widać, ale na pewno za jakiś czas jego skutki się ujawnią. I choć możemy dochodzić później swoich praw to zwyczajnie możemy mieć z tym kłopoty (sprzedający może np. twierdzić, że sami zalaliśmy urządzenie już po odbiorze). Dodanie negatywnego komentarza czy oceny nie zwróci nam pieniędzy i dobrego samopoczucia. Z tego typu powodów zwykle omijam serwisy aukcyjne, choć nie mam nic przeciwko zakupowi sprzętu używanego. Ważne by pochodził od pewnego, sprawdzonego źródła. Takie właśnie powstaje. Mowa o mBazaar. Serwisie internetowym, w którym można szybko i łatwo sprzedać swoje urządzenie Apple, a już niedługo będzie je kupić. mBazaar buduje swoje stany magazynowe używanego sprzętu.
Umieszczenie w iPhone 5S kooprocesora M7 uczyniło z tego urządzenia przydatne akcesorium fitness, bez potrzeby uciekania się do dodatkowych opasek itp. rzeczy. Programów, które wykorzystują nowe możliwości do zliczania naszych kroków i obliczania spalonych kalorii czy przebytego dystansu jest coraz więcej. Funkcje takie zyskała nawet niedawno aplikacja Fitbit (można już z niej korzystać bez potrzeby kupowania recenzowanej przeze mnie opaski). Wśród tego typu programów moją uwagę ostatnio zwrócić Steps+. Steps+ to aplikacja, która działać będzie tylko na iPhone 5S, o czym skrupulatnie informują jej twórcy. Program ma bardzo przejrzysty interfejs, w którym informacje o ilości kroków, przebytym dystansie i spalonych kaloriach podawane są w postaci listy. Program pozwala także na ustawienie dziennej normy, jaką powinniśmy wyrobić, pokazując to w postaci diagramu w odpowiednim kolorze. Jeśli zbliżyliśmy się lub wyrobiliśmy 100% normy będzie on wyświetlany na zielono, okolice 50% to kolor żółty, 30% i w dół to kolor czerwony. Do dyspozycji mamy także wykres pokazujący nasze postępy w ostatnich dniach. Program czerpie informacje bezpośrednio z systemu. Odpaliłem go kilka dni po zainstalowaniu i ku mojemu zaskoczeniu wyświetlił mi dane z całego tygodnia. Jak chyba każda aplikacja fitness także i Steps+ umożliwia określenie naszej płci (popularne ostatnio angielskie słowo "Gender"), wysokości, wagi oraz długości naszego kroku. Do wyboru jest też system metryczny i imperialny. Mamy także możliwość wyświetlania ilości zrobionych kroków na ikonie aplikacji. Steps+ dla iPhone'a 5S dostępne jest w App Store za darmo. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
W App Store można znaleźć całkiem pokaźną grupę naprawdę dobrych programów dla najmłodszych. Sam będąc ojcem małych dzieci mam całkiem sporą kolekcję tego typu programów. Niedawno w ramach akcji 12 Days Of Gifts Apple rozdało aplikację Toca House, jeden z lepszych programów dla dzieci moim zdaniem. Oczywiście znalazło się grono osób, które narzekało akurat na ten wybór. Rozumiem, że aplikacje dla maluchów są dla nastolatka czy nawet 20-latka czymś nie wartym uwagi, ale tego typu programy z pewnością docenią wtedy, kiedy sami zostaną rodzicami. Wspominam o tamtej aplikacji m.in. dlatego, że akurat programy Toca Boca są jednymi z lepszych w tej kategorii. Jednym z nich jest Toca Doctor z którym to jednoznacznie kojarzy mi się inna aplikacja jaka wczoraj zagościła na naszych iPhone'ach i iPadach - Pepi Doctor.
Aplikacje do upiększania fotografii zwykle oferują bardzo podobne możliwości, efekty imitujące zdjęcia retro, uszkodzenia, przesuniecie głębi ostrości. Wiele z tych programów oferuje bardzo podobne efekty, czasem jednak znajdzie się jeden, dla którego warto taki program zainstalować. Są też inne, które "upiększają" zdjęcia w zupełnie inny sposób. Do nich zalicza się Flip dla iPhone'a. Program pozwala na tworzenie mozaik ze zdjęć poprzez ich przekręcanie w górę lub w dół oraz na boki. W zależności od osi obrotu zdjęcie dzielone jest i odwracane w poziomie lub w pionie. W każdej chwili możemy też cofnąć wybraną ilość ruchów przesuwając palec w przeciwnym kierunku, lub wrócić do oryginalnego zdjęcia poprzez potrząśnięcie iPhonem. Gotowe dzięło można zapisać w pamięci, podzielić się z nim w jednym z serwisów społecznościowych, czy wysłać do aplikacji Instagram. A oto efekt zabawy Flip dla iPhone: Flip dla iPhone'a w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Internet to z jednej strony świetne narzędzie do przekazywania informacji z drugiej jednak to pozbawiona dna czara goryczy, żółci wylewanej przez użytkowników sieci. Negatywne emocje, wpisy pełne nienawiści czy choćby tylko zwykłej złości to codzienność do której chcąc nie chcąc w końcu się po prostu przywyka. Czy można spróbować je jakoś skanalizować i na ich bazie zbudować serwis społecznościowy? Zdaniem twórców Vent można. Vent jak sama nazwa wskazuje ma być swego rodzaju wentylem, dzięki któremu wypuścimy nadmiar pary, zmniejszymy ciśnienie, wyrzucając z siebie negatywne emocje nie na Twitterze, Facebooku, Google+ na blogu ale właśnie za pośrednictwem specjalnej aplikacji.
O tej książce powinienem napisać kilka tygodni temu, ale z racji spraw rodzinnych, przedświątecznego harmidru, samych świąt, sięgnąłem po nią dopiero dzisiaj. Mowa o wydaniu specjalnym biografii Steve'a Jobsa autorstwa Waltera Isaacsona, wydanej przez Insignis. Sama biografia została już wielokrotnie zrecenzowana, także przeze mnie, jeszcze na mackozer.pl (recenzję znajdziecie TUTAJ). Nowe wydanie przynosi przede wszystkim dodatkowy, choć krótki rozdział - Epilog. Napisany przez Isaacsona już po śmierci Jobsa. Zawarł w nim szczegóły ostatnich dni jego życia i - co mnie osobiście trochę odpycha - śmierci. Pamiętam, że strasznie zbulwersowało mnie podanie do publicznej wiadomości przez Monę Simpson (siostrę Jobsa) jego ostatnich słów czy bardziej ostatnich dźwięków jakie wydobył z siebie przed utratą przytomności. Znalazły się też one w tej książce. Nie wiem, czy było to potrzebne - dla mnie zalatuje to niestety ordynarnym podglądactwem. Epilog zawiera także pewne szczegóły dotyczące organizacji i samego pogrzebu. Oczywiście moje negatywne uwagi dotyczące tego, dopisanego później krótkiego rozdziału nie zmieniają oceny samej książki. To bardzo dobrze napisana biografia, bez skłonności do hagiografii. Nowe polskie wydanie książki w wersji drukowanej to przede wszystkim nowa, twarda oprawa oraz nowe zdjęcie na obwolucie. Znajdziecie na nim fotografię młodego Jobsa. Zdjęcie dojrzałego Steve'a z pierwszego wydania, pozostało na właściwiej twardej oprawie. Dodam jeszcze, że wersja elektroniczna została zaktualizowana o wspomniany rozdział. Jeśli jakimś cudem jeszcze nie zaopatrzyliście się w tę książkę czy to w wersji drukowanej czy elektronicznej to szczerze polecam. Warto ją przeczytać niezależnie czy podziwia się Jobsa, czy nie. Walter Isaacson - Steve Jobs (wydanie specjalne) w iBookstore w cenie 9,99 €: Pobierz z iBook StoreObserwuj @mackozer
Wczoraj opisywałem na blogu aplikację 1Keyboard, która pozwala mi wygodnie korzystać z iPada jako maszyny do pisania za pomocą klawiatury mojego Maka. Choć faktycznie to rozwiązanie jest dla mnie niemal idealne, to nie pozostaję ślepy i głuchy na to co dzieje się w temacie edytorów tekstu dla OS X. Właśnie pojawił się kolejny ciekawy program tego typu - Write dla Mac w wersji beta. Write dla iPhone'a i iPada opisywałem już na blogu (TUTAJ). Jego twórca postanowił rozszerzyć środowisko pracy także na komputery Macintosh. Podobnie jak wersja aplikacji dla iOS, tak i Write dla Mac to edytor tekstu wspierający formatowanie za pomocą znaczników Markdown. Do wyboru mamy trzy tryby pracy edytora: edycja tekstu z widocznymi znacznikami i podglądem formatowania, czysty tekst, bez widocznego formatowania oraz tekst formatowany, z ukrytymi znacznikami. Dostępny jest też podgląd dokumentu w HTML z naniesionym formatowaniem. Mamy także możliwość wyboru kroju i wielkości liter, choć ten domyślny (Avenir) jest bardzo ładny. Okno programu podzielone jest na trzy kolumny, lewa, z listą folderów (możemy stworzyć nowy, lub dodać już istniejący), środkowa z zawartością danego folderu (listą dokumentów tekstowych) no i ta najważniejsza z polem edycji. Program nie posiada górnego paska, co jest pewną tendencją w projektowaniu wyglądu programów dla Mac. Nie mam jeszcze zdania czy to dobrze czy źle, choć wygląda to w sumie ładnie. Write jest jeszcze w wersji beta, nie zamierzam więc oceniać tego programu. Znalazłem w nim kilka rzeczy, które trzeba poprawić. Mam np. problem z otwarciem plików .txt stworzonych w aplikacji Writer dla Mac, program nie przewija też tekstu w czasie pisania. Trzeba to robić samemu, inaczej nie zobaczymy tego co piszemy. Myślę, że finalna wersja będzie na pewno ciekawą propozycją dla ludzi, którzy klepią w klawiaturę tyle co ja albo i więcej. Na razie autor zaprasza do otwartych testów beta. Write możecie zatem sprawdzić sami i podzielić się z nim Waszymi uwagami. Beta Write do pobrania TUTAJObserwuj @mackozer
Choć od lat jestem użytkownikiem iPada, to do dzisiaj piszę na nim raczej sporadycznie. Z drugiej strony, poza byciem świetnym narzędziem do czytania, oglądania i rozrywki, iPad świetnie może spisywać się na biurku jako rozszerzenie mojego środowiska pracy. Przetestowałem to już przy okazji korzystania z klawiatury Bluetooth Logitecha, którą można było spiąć z trzema urządzeniami (a więc z Makiem i iPadem) i przełączać się pomiędzy nimi za pomocą dedykowanych klawiszy. Niestety taka klawiatura to dodatkowe i do tego dość drogie urządzenie na moim biurku. Okazuje się, że jest rozwiązanie tańsze. Mowa o aplikacji 1Keyboard dla Mac, która pozwala na pisanie na iPadzie za pomocą klawiatury naszego Maka - np. MacBooka.