Bloger technologiczny, piszący przede wszystkim o Apple. MacUser od stycznia 2007 roku. Swoje pierwsze kroki stawiał tutaj, na MyApple. Przez lata prowadził bloga mackozer.pl. Od marca 2013 roku pisze znowu na MyApple, którego jest redaktorem naczelnym.
iPad to bez wątpienia wygodne urządzenie mobilne, równie dobrze jednak sprawdza się na biurku, jako niewielkich rozmiarów komputer osobisty. Sam dość często wykorzystuję go jako maszynę do pisania. Tutaj jednak zwykle napotykam na pewne problemy. Dotąd nie znalazłem klawiatury dla iPada, na której pisałoby się tak wygodnie jak na klawiaturze pełnowymiarowej, np. tej bezprzewodowej od Apple. iPad musi jednak stać na jakiejś podstawce, jeśli chcemy w ten sposób pracować, a to także nie jest do końca wygodne. Rozwiązaniem jest specjalny stojak dla iPada integrowany właśnie z bezprzewodową klawiaturą Apple. Mowa o nimblstand. Kiedy otrzymałem przesyłkę zastanawiałem się skąd wziął się pomysł na tego typu akcesorium. Szybko jednak zdałem sobie sprawę z tego, że miniaturowe klawiatury dla iPada nie sprawdzają się w praktyce, a jedyną sensowną jest właśnie bezprzewodowa klawiatura Apple z pełnowymiarowymi klawiszami. Dotąd brakowało tylko elementu, który połączyłby jedno z drugim. Teraz jest właśnie nimblstand. Na nimblstand składają się dwa plastikowe elementy. Pierwszy z nich to właściwy stojak dla iPada lub iPhone'a, z wycięciem na przycisk Home oraz specjalną wnęką, w którą wsuwany jest walcowata podstawa (będąca jednocześnie pojemnikiem na baterie) bezprzewodowej klawiatury Apple. Drugi element to podstawka zapewniająca dodatkową stabilizację. Można ją podłączyć zarówno z jednej jak i z drugiej strony (w miejscu klawiatury). Nimblstand pozwala nie tylko na stworzenie swego rodzaju komputera "dwa w jednym" złożonego z zewnętrznej klawiatury i iPada, może być też także stojakiem pozwalającym na umieszczenie w nim iPada pod kątem mniejszym kątem. Mam jednak wrażenie, że w tym ustawieniu warto pozostawić zewnętrzną klawiaturę w stojaku - zapewnia ona większą stabilność konstrukcji. Moim zdaniem nimblstand to świetne akcesorium przede wszystkim dla tych, którzy pracują na iPadzie, przede wszystkim przy biurku. Piszą teksty, tworzą prezentacje czy inne dokumenty multimedialne. Wspomnieć wypada, że w komplecie znalazł się także stylus Wacom Bamboo. Nimblstand pasuje zarówno do starszych typów dużych iPadów jak i do iPada Air - dla tego ostatniego w komplecie znalazły się odpowiednie gumowe podkładki. Można w nim też bez problemu ustawić iPada mini. Jego producent poszukuje obecnie dystrybutora w naszym kraju. Akcesorium dostępne jest oczywiście za pośrednictwem strony internetowej. Wersja ze stylusem Wacom Boamboo kosztuje 56,99 dolarów. Sam nimblstand można już mieć w cenie 39,99 dolarów. Pamiętać jednak trzeba, że bezprzewodową klawiaturę Apple musimy dokupić sobie we własnym zakresie. Więcej o tym produkcie dowiecie się na stronie: www.nimblstand.comObserwuj @mackozer
W temacie aplikacji dla Mac do tworzenia grafiki wektorowej zaczyna być coraz ciekawiej. W ubiegłym tygodniu opisywałem stosunkowo prosty program Bluetail, a kilka dni później pojawił się zdecydowanie bardziej rozbudowany konkurent o nazwie Affinity Designer.
Obecnie niemal każda szanująca się strona posiada swoją mobilną wersję, tak by łatwiej przeglądało się ją na ekranach smartfonów. Wielokrotnie jednak mobilne wersje są dla mnie na tyle ograniczone, że staram się - jeśli jest to możliwe otwierać w Safari na iPhone strony w pełnej wersji. Wiele stron, po uruchomieniu w wersji mobilnej posiada link do pełnej wersji w swojej stopce, są jednak takie, które tego nie posiadają. Okazuje się jednak, że w Safari w iOS 8 znalazło się proste narzędzie, które próbuje pobrać pełną wersję strony. Wystarczy stuknąć w pasek adresu, a następne przesunąć wyświetlone na ekranie menu ulubionych lekko w dół. Tam właśnie ukryte są punkty "Dodaj do ulubionych" i "Poproś o witrynę pełną". Przyznaję, że nie zawsze to działa. Np. tutaj na MyApple użytkownik ma (jeszcze...) możliwość wyboru skórki mobilnej lub pełnej. W przypadku mojego bloga (mackozer.pl) funkcja ta spełnia swoje zadanie i zamiast wersji mobilnej Safari w iOS 8 na iPhonie wyświetla pełną witrynę. Podejrzane na Macworld.comObserwuj @mackozer
Polityka Twittera względem jego własnych aplikacji jest dla mnie nieodgadniona i niestety nie jest to pochlebstwo. Widać, że Twitter skupia się chyba przede wszystkim na oficjalnej aplikacji dla iPhone'a. Wersje na inne platformy pozostają w tyle. Dość długo na aktualizację przynoszącą wsparcie dla najnowszych funkcji tego serwisu społecznościowego czekać musieli także użytkownicy oficjalnej aplikacji Twittera dla Mac, czyli dawnego Tweetie. Na szczęście już jest. Twitter dla Mac zyskał przede wszystkim możliwość wysyłania do czterech zdjęć w jednym tweecie oraz możliwość ich przeglądania (czego na przykład nie potrafi oficjalna aplikacja Twittera dla Windows). Program zyskał także możliwość wstawiania zdjęcia do wiadomości prywatnych, czym także od kilku miesięcy cieszą się użytkownicy Twittera dla iOS (a przynajmniej dla iPhone'a). Deweloperzy poprawili też wydajność tego programu i naprawili kilka wykrytych wcześniej błędów. Jak pewnie wiecie, jestem zadeklarowanym fanem Tweetbota i na razie nie wydaje mi się bym miał zmienić swoje zdanie. Na pewno jednak cieszy mnie fakt, że Twitter rozwija aplikacje, stworzone kiedyś przez Lorena Brichtera i które kiedyś nie miały sobie równych. Twitter dla Mac dostępny jest w Mac App Store za darmo: Pobierz z Mac App StoreObserwuj @mackozer
Kopiuj/wklej to jedna z najbardziej podstawowych i chyba najczęściej wykorzystywanych funkcji przy pracy z komputerem - którymi są zarówno duże maszyny, jak i smartfony. Aż dziw, że nie było jej w w pierwszych dwóch wersjach systemu operacyjnego w iPhonie Znalazła się ona dopiero w jego trzeciej wersji czyli iPhone OS 3.0 (tak początkowo nazywał się iOS). Choć sam proces kopiowania i wklejania jest banalnie prosty, to jednak wymaga często przynajmniej kilku kliknięć. Zwykle bowiem kopiuję coś z jednej aplikacji do drugiej, wymaga to więc otwarcia programu docelowego (często znajdującego się gdzieś w którymś z folderów), przytrzymania palca na ekranie, w miejscu, w którym chcę daną rzecz wkleić. Proces wklejania uprzednio skopiowanych do schowka rzeczy usprawnia prosta aplikacja, będąca widgetem do centrum powiadomień w iOS 8, o nazwie Paste+. Każda skopiowana rzecz, jak tekst (w tym ten formatowany), link czy obrazek (włącznie z właśnie zrobionym zdjęciem lub zrzutem ekranu) pojawia się w centrum powiadomień. Wystarczy stuknąć w strzałkę w dół by rozwinąć paletę dostępnych dla danego typu zawartości akcji. I tak w przypadku tekstu możemy wkleić go do wiadomości, wiadomości e-mail, wyszukać w Google, w bazie filmów IMDb, w Wikipedii, wyszukać daną nazwę (o ile oczywiście jest to nazwa) w systemowej aplikacji map, tweetnąć, a jeśli jest to nazwa lub imię jednego z kontaktów, to także nawiązać połączenie telefoniczne, FaceTime. Możemy także zapisać dany tekst w Evernote, czy jako dokument w Dropboksie, CloudAppl i kilku innych popularnych usługach dysku w chmurze, a także przetłumaczyć go w aplikacji Google Tłumacz (jeśli jest zaintalowana). To tylko niektóre z akcji, jakie możemy wykonać na samym tekście - lista jet znacznie dłuższa. Równie długa jest lista akcji dla skopiowanego linku. Możemy nim nie tylko podzielić się na Twitterze, Facebooku, czy za pośrednictwem WhatsApp, systemowych wiadomości, czy maila, ale także zapisać go w jednej z popularnych usług archiwów tekstów (Instapaper, Pocket czy Readability). Oczywiście to tylko niektóre z akcji (o tym, że możemy otworzyć link w Safari nie muszę wspominać). Trochę bardziej ubogo wygląda ona w przypadku zdjęć. Skopiowany obrazek możemy zapisać w pamięci urządzenia lub w jednym z popularnych dysków w chmurze, wysłać za pośrednictwem wiadomości czy maila, wyszukać w Google, wrzucić na imgur lub Facebooka. Poszczególne akcje dodajemy oczywiście nie bezpośrednio w centrum powiadomień, a w samej aplikacji, która spełnia rolę jedynie panelu ustawień dla samego widgetu. Widget, a właściwie aplikacja Paste+ dla iOS dostępna jest w App Store w cenie 3,59 €. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Przyznam, że nie mogłem doczekać się kiedy wreszcie rozwiąże się worek z aktualizacjami moich ulubionych aplikacji. Chodzi mi oczywiście o aktualizacje pozwalające cieszyć się lepszej jakości grafiką na 4,7-calowym ekranie iPhone'a 6 oraz nowymi funkcjami. Chwilę przed Tweetbotem aktualizacji doczekał się Wunderlist dla iOS. Program był już co prawda wcześniej zaktualizowany do wersji wspierającej nowe funkcje w iOS 8, był jednak dalej skalowany z mniejszej do większej rozdzielczości, co niekorzystnie odbijało się na jakości wyświetlanego tekstu i grafik. To na szczęście już przeszłość. Teraz na dużym ekranie program wygląda świetnie. To jednak nie koniec nowości. Wunderlist dla iOS zyskał także swego rodzaju integrację z popularną usługą dysku w chmurze - Dropbox. Teraz do każdego zadania możemy nie tylko dodać komentarz, notatkę czy listę pomniejszych rzeczy do zrobienia w jego ramach, ale także plik trzymany właśnie na Dropboksie. Wystarczy w szczegółowym widoku zadania stuknąć w znajdującą się w lewym dolnym rogu ekranu ikonę spinacza biurowego. Zostaniemy przeniesieni do aplikacji Dropbox, w której będziemy mogli wybrać interesujący nas plik. Link do niego zostanie dodany do zadania w Wunderlist. Oczywiście nasze zadanie zostanie zsynchronizowane za pośrednictwem dedykowanej chmury Wunderlist (która od dłuższego czasu działa jak powinna) i będziemy mieli do niego dostęp także w aplikacjach Wunderlist na innych urządzeniach, np. na komputerze Mac. Wunderlist to od lat podstawa mojej organizacji pracy, korzystamy z niego także w redakcji MyApple. Program Wunderlist dla iOS dostępny jest za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Jednym z programów na którego aktualizację czekało ostatnio wielu użytkowników jest moim zdaniem najlepszy klient Twittera dla iPhone'a - Tweetbot 3. Program po wydaniu iOS 8 działał co prawda poprawnie, tylko jednak wtedy, kiedy nie próbowalibyśmy w nim np. używać dodatkowych klawiatur. Jego interfejs, litery i zdjęcia skalowane też były do rozmiarów ekranów nowych iPhone'ów 6 i 6 Plus. Na szczęście jednak Tabots dość szybko wydało aktualizację, dzięki czemu możemy cieszyć się nowymi funkcjami z iOS 8 oraz jeszcze lepiej wyglądającym interfejsem użytkownika. W Tweetbocie 3,5 na iPhone 6 wszystko wygląda teraz bardzo ostro - zarówno litery, obrazy, jak i elementy wspomnianego już interfejsu użytkownika. Można teraz wreszcie cieszyć się dodatkowymi klawiaturami. Kiedy kilka dni temu próbowałem korzystać z nich w Tweetbocie interfejs się zwyczajnie rozsypywał. Teraz nie ma już tego problemu. Tweetbot 3,5 korzysta też z dobrodziejstw nowych funkcji iOS 8. W menu akcji możemy znaleźć więc różne rozszerzenia (twórcy przede wszystkim zwracają uwagę na jego współpracę z popularnym programem 1Password). Teraz możemy także odpowiedzieć na dany tweet bezpośrednio z powiadomienia wyświetlanego np. na ekranie blokady. Twweetbot 3 dla iPhone'a dostępny jest w App Store w cenie 4,49 €: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Jedną z rzeczy, która bardzo podoba mi się w Androidzie ale chyba najbardziej w systemie BlackBerry 10 to system podpowiedzi podczas pisania, do którego nie umywa się autokorekta dostępna w iOS 7 czy iOS 8. Moim zdaniem rozwiązanie Apple bardziej przeszkadza niż pomaga. Czekam zatem na najlepszą możliwą dodatkową klawiaturę dla iOS, która oferowałaby mi przynajmniej taką funkcjonalność jak angielska-amerykańska klawiatura w tym systemie (która ma już system podpowiedzi wzorowany bardzo na rozwiązaniach z Androida). Jak dotąd znalazłem tylko dwie aplikacje, które oferują podpowiedzi w języku polskim Path Input i GOKyeboard.
Vert to moim zdaniem jeden z lepszych przeliczników miar, wag i walut dla iOS, jaki miałem okazję używać. Opisywałem go już wielokrotnie, m.in. TUTAJ i TUTAJ. Wspominam o tej świetnej aplikacji kolejny raz dlatego, że znowu dostępna jest za darmo. Vert przelicza pomiędzy systemem metrycznym a imperialny, a także pomiędzy tymi mniej standardowymi, jak na przykład miary kuchenne, czy rozmiary odzieży. Jeśli dotąd nie mieliście okazji jej pobrać, to polecam zrobić to właśnie teraz. Vert dla iPhone'a i iPada w App Store: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Aplikacje do obróbki grafiki to jedno z narzędzi, z których korzystam stosunkowo często. Od lat jednak omijam aplikacje od Adobe, głównie dlatego, że moje potrzeby nie są specjalnie wygórowane. Nie widzę więc sensu by inwestować rozbudowane funkcje, z których pewnie nigdy bym nie skorzystał. Podstawowym programem, którego używam do obórki grafiki zarówno rastrowej jak i wektorwoej jest Pixelmator, mam jednak na uwadze także inne aplikacje tańsze od produktów Adobe. Jednym z nich jest Bluetail, którego o którym pisałem niemal równo rok temu. To prosty edytor grafiki wektorowej, z którego korzystam od czasu do czasu. W ubiegłym tygodniu doczekał się on aktualizacji o której warto wspomnieć w kilku słowach. Aplikacja zyskała odświeżony wygląd. Poprawiono przede wszystkim wygląd poszczególnych palet narzędziowych, zmieniono także położenie niektórych ustawień. Zastąpiono na przykład paletę Shape Inspector paletę Style, w której można włączać i regulować poszczególne elementy danego obiektu (obrys, wypełnienie). Nie do końca jestem przekonany do takiego "przemeblowania", na pewno jednak cieszy poprawiony wygląd programu (na pewne braki narzekałem w poprzedniej recenzji). Z drugiej jednak strony zamiana właściwości kształtu na styl daje trochę więcej możliwości przy tworzeniu nowych rysunków. Style mogą być bowiem kopiowane z jednego kształtu na drugi. Nowością, którą docenią przede wszystkim użytkownicy tabletów graficznych jest funkcja rysowania krzywymi Beziera. Wystarczy narysować kształt, a zostanie on zamieniony na krzywe, choć nie jest to narzędzie dla mnie - efekty mojego mazania po gładziku MacBooka możecie zobaczyć poniżej. Program działa teraz wyraźnie szybciej niż poprzednia jego wersja (aplikacja jest teraz 64-bitowa) i chodzi zarówno o pracę nad samymi grafikami, jak i ładowanie plików. To tylko niektóre z nowości. Więcej o Bluetail - Vector Designer możecie dowiedzieć się na stronie: blue-tail.com Bluetail - Vector Designer dla Mac dostępny jest w App Store w cenie 8,99 €: Pobierz z Mac App Store Kilka kodów do Mac App Store na Bluetail rozdam dzisiaj na Twitterze.Obserwuj @mackozer
Warszawskie 11 Bit Studios znane jest przede wszystkim z serii świetnych gier z serii Anomaly, w których ludzkość musi zmierzyć się z najazdem obcych. Anomaly Warzone Earth, Anomaly Korea, Anomaly 2 to pozycje, w której odwrócono popularny typu gier "Tower deffense", tworząc właściwie nowy typ rozgrywki nazwany po prostu "Tower offense". Bojowe wieże stawiali najeźdźcy, a gracz musiał przedrzeć się przez linię obrony cały czas modyfikując trasę przemarszu swoich wojsk. Przyznam, że czekałem kiedy 11Bit Studios odwróci role, no i doczekałem się. Kilka dni temu do App Store trafiła gra dla iPhone'a i iPada o nazwie Anomaly Defenders. W Anomaly Defenders wcielamy się tym razem w rolę obcych, którzy już opuścili ziemię i teraz muszą bronić swojej kosmicznej domeny. Ludzie nacierają na nas tymi samymi jednostkami, którymi walczyliśmy w poprzednich grach. Naszym zadaniem jest odpowiednie stawianie wież na trasie ich przemarszu. Tak jak w poprzednich tytułach siły ziemskie poruszają się po drogach (ulicach), mogą też modyfikować trasę swojego przejazdu. Wieże bojowe różnego typu (początkowo mamy tylko jeden ich rodzaj) możemy stawiać w oznaczonych miejscach. Niektóre z nich, ze względu na swoje gabaryty zajmują kila takich miejsc. Postawienie każdej z takich budowli wymaga użycia carusarum - surowca dobrze znanego fanom serii. Zwykle rozpoczynając rozgrywkę na danej planszy znajdziemy od jednego do kilku złóż tego minerału, które możemy eksplorować (warto jednak pamiętać, że postawienie tam tzw. żniwiarki pochłonie 200 jego jednostek). Pewną ilość carusarum otrzymujemy też za zniszczenie każdej ziemskiej jednostki. Warto pamiętać że zarówno złoża, jak i nasze zasoby nie są niewyczerpane, dlatego należy też rozważnie wybierać miejsce postawienia wież, tak by cały czas niszczyły wrogie jednostki, a nie stały bezużyteczne. Nasze wieże wyposażone są w pole siłowe, które słabnie w skutek ostrzału. Same też posiadają pewną ograniczoną wytrzymałość na ataki. Trzeba więc je co jakiś czas naprawiać. Środkiem płatniczym w tym wypadu jest energia, ją także pozyskujemy ze zniszczonych jednostek wroga (po zniszczeniu danego pojazdu musimy stuknąć w skupisko pozostawionej przez niego energii). Same wieże możemy także rozbudowywać. Po przejściu każdego etapu możemy zainwestować w nowe technologie, zarówno w nowe wieże, broń, dodatkowe funkcje czy zwiększenie szybkości naprawy. 11 Bit Studio przyzwyczaiło też graczy do świetnej oprawy graficznej serii Anomaly. Nie inaczej jest tym razem. Gra ma naprawdę bardzo ładną grafikę z efektami 3D. Każda z plansz jest dopracowana w szczegółach. Jest czym nacieszyć oko. Nie mogę się też przyczepić do ścieżki dźwiękowej. Właściwie to niemal nie mam się do czego przyczepić. Niemal, bo jest jeden mały szczegół. Napisy wprowadzające do poszczególnych rozgrywek czy wyjaśniające możliwość wykorzystania tej czy innej broni lub informujące o jednostkach wroga. Na iPhone trudno jest je odczytać - są po prostu za małe. Tak czy inaczej mogę tę grę polecić każdemu, nie tylko fanom serii Anomaly czy tym z Was, którzy lubią gry typu "Tower Defense". Anomaly Defenders dla iPhone'a i iPada w App Store w cenie 4,49 €: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer