Bloger technologiczny, piszący przede wszystkim o Apple. MacUser od stycznia 2007 roku. Swoje pierwsze kroki stawiał tutaj, na MyApple. Przez lata prowadził bloga mackozer.pl. Od marca 2013 roku pisze znowu na MyApple, którego jest redaktorem naczelnym.
Wróciliśmy wczoraj z targów IFA w Berlinie. Tuż przed wyjazdem z tego pięknego miasta udało się mi nakłonić Tomka Wykę i Jacka Ziębę do nagrania nowego odcinka, w którym dzielimy się z Wami naszymi wrażeniami z tychże targów, a przede wszystkim wrażeniami jakie zrobiły na nas nowe produkty tam pokazane.
Ze względu na mysz czy gładzik multitouch (dostępny także jako osobne akcesorium) większość użytkowników komputerów Mac, których znam, zapomina lub w ogóle nie wie o skrótach klawiszowych pozwalających na nawigację po interfejsie OS X za pomocą klawiatury. Bywają one potrzebne, np. w sytuacji gdy wyczerpią się baterie w bezprzewodowej myszy lub co gorsza gładzik z jakichś powodów przestanie działać. Oto prosta instrukcja, jak za pomocą klawiatury dostać się i nawigować w wybranym panelu preferencji systemowych.Nawigacja po docku w OS X Aby móc nawigować bez pomocy gładzika lub myszy po systemowym docku w OS X wystarczy wcisnąć skrót klawiszowy CTRL+FN+F3. Użytkownicy, którzy wyłączyli funkcje sterowania odtwarzaniem, podświetleniem ekranu czy natężeniem dźwięku wciskają skrót CTRL+F3. Po jego wybraniu zaznaczona ikona zostaje wyróżniona. Nawigacja pomiędzy ikonami programów odbywa się za pomocą klawiszy kursora. Wciśnięcie RETURN (Enter) uruchamia wybraną aplikację. Wejście do wybranego panelu preferencji Jeśli w opisany powyżej sposób dostaliśmy się do preferencji systemowych, możemy łatwo wyświetlić interesujący nas panel. Wystarczy wpisać tylko jego nazwę, lub nazwę tego, co chcemy ustawić. System nie tylko podświetli poszczególne ikony (odpowiadające naszemu zapytaniu), ale wyświetli też listę podpowiedzi. Wystarczy tylko klawiszami kursora przejść do interesującej nas pozycji i wcisnąć RETURN (Enter). Jeśli okno wyszukiwarki w preferencjach systemowych nie jest podświetlone wystarczy niekiedy wcisnąć pierwszą literę tytułu interesującego nas panelu, a zostanie on podświetlony. Można wtedy także pomiędzy poszczególnymi ikonami preferencji za pomocą klawiszy kursora. Nawigacja pomiędzy elementami okna panelu preferencji Pozostaje teraz przejść do wybranego nas ustawienia. Jeśli nie możemy tego zrobić za pomocą myszy lub gładzika pozostaje wcisnąć skrót CTRL+FN+F7 (lub CTRL+F7 jeśli nie korzystamy z funkcji sterujących). Przejście do kolejnego przycisku, pola wyszukiwania lub punktu wyboru odbywa się poprzez klawisz TAB (z lewej strony ze strzałką w prawo i pionową kreską). Zaznaczenie lub naciśnięcie przycisku w interfejsie odbywa się poprzez wciśnięcie klawisza spacji. Obserwuj @mackozer
Symbole, zwłaszcza różnego rodzaju piktogramy nie należą do najczęściej wykorzystywanych znaków, stąd też choć dostępne są w systemie, to z wyjątkiem kolorowych emoji nie znajdziemy ich na ekranowej klawiaturze iPada czy iPhone'a. Czasem jednak przydałoby się taki znal wstawić. Czy to symbol jakiegoś klawisza funkcyjnego,, gwiazdkę, strzałkę albo logo Apple. Dzięki aplikacji dla iPhone'a i iPada o nazwie Symbols możemy mieć łatwy dostęp do nich wszystkich. Symbols to taki właśnie katalog, albo wszystkich symboli, jakie znalazły się w zestawach znaków dostępnych w iOS. Zostały one podzielone na różne kategorie, dzięki czemu łatwiej można je odnaleźć (piktogramy, strzałki, symbole matematyczne, techniczne, znaki interpunkcyjne itp.). Wystarczy stuknąć w wybrany z nich by został on skopiowany do schowka. Pozostaje już tylko wkleić go w innym programie. Symbols oferuje także zasobnik na ulubione, a wiec często wykorzystywane znaki oraz listę tych ostatnio użytych. Aby dodać wybrany symbol do ulubionych należy przytrzymać na nim palec. Nie jest to może aplikacja pierwszej potrzeby, ale moim zdaniem lepiej mieć ją zainstalowaną, bo od czasu do czasu się przydaje. Warto ją pobrać zwłaszcza teraz, kiedy dostępna jest za darmo. Symbols dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Jeśli jeszcze nie wiecie, to Dropbox w końcu ugiął się pod presją konkurencji i znacząco obniżył cenę za gigabajt czy wręcz terabajt miejsca w swojej chmurze.
Uniwersum Metro 2033 to jedna z ciekawszych serii powieści SF utrzymanych w ruinach naszego świata po nuklearnej hekatombie. Uniwersum Metro stworzył i koordynuje ukazujące się w jego ramach książki Dmitrij Głuchowski, autor powieści Metro 2033 i Metro 2034, których akcja rozgrywa się przede wszystkim właśnie w metrze pod ruinami Moskwy. Inne powieści pokazują życie innych, nie powiązanych często ze sobą bohaterów mieszkających w tym samym czasie jednak w zupełnie innych miejscach na świecie, jak choćby w Petersburgu, Królewcu (Kaliningradzie), czy w równie zrujnowanej Italii. Po latach doczekaliśmy się wreszcie powieści z tej serii, której akcja rozgrywa się w zniszczonej wojna nuklearną Polsce. Mowa o Dzielnicy Obiecanej, autorstwa Pawła Majki, wydanej przez Insignis Media także w wersji cyfrowej, jako e-book, m.in. w iBookstore. Akcja "Dzielnicy obiecanej" nie toczy się jak mógłby sugerować tytuł całej serii, w jedynym metrze w naszym kraju, a więc w Warszawie, ale w zbudowanym niemal od zera komunistycznym mieście czyli Nowej Hucie, dzielnicy Krakowa. E-book właśnie trafił na mojego Kindle'a oraz do mojego iBooks. Jestem bardzo ciekawy czy "Dzielnica Obiecana" dorówna nie tylko książkom samego Głuchowskiego, ale także "Piterowi", "Ku świetle" czy jednej z ostatnich powieści z tej serii "Dziedzictwo Przodków". Zanim sam zabiorę się do czytania to jeszcze dzisiaj na Twitterze rozdam kilka kodów do iBookstore na "Dzielnicę Obiecaną". Nie zapomnijcie więc dodać mnie w tym serwisie do obserwowanych (@mackozer). Paweł Majka - Dzielnica Obiecana w iBookstore w cenie 6,49 €: Pobierz z iBook StoreObserwuj @mackozer
Locko dla OS X opisywałem w kwietniu tego roku. To program do bezpiecznego przechowywania haseł i różnych innych cennych informacji i danych. Ze względu na cenę, 0,89 € nazwałem go 1Password dla ubogich. Teraz jest on dostępny za darmo w związku ze zbliżającą się premierą wersji dla iOS. Locko, choć moim zdaniem nie tak rozbudowany, jak 1Password oferuje jednak to co najważniejsze, możliwość generowania i przechowywania danych logowania czy innych haseł (włącznie z adresami i innymi detalami serwisów internetowych, baz danych), danych kart kredytowych, kont bankowych oraz różnego rodzaju innych dokumentów (dane paszportu, numer ubezpieczenia), licencji oprogramowania, kodów dostępów itp. Przypomnę także, ze możemy w nim trzymać także dokumenty i zdjęcia. Jak dotąd największą wadą tego programu było moim zdaniem brak wersji dla iOS, pozwalającej na synchronizację i dostęp do zapisanych w programie danych z każdego urządzenia. Teraz się to zmieni, a Locko będzie moim zdaniem mógł wreszcie powalczyć z 1Password. Jego przewagą na pewno będzie cena. Na pewno Locko staje się wartą uwagi i tańszą alternatywą dla 1Password. Jeśli cena tego drugiego była lub dalej jest dla Was barierą, to spróbujcie Locko. Teraz wersję dla OS X możecie pobrać za darmo. Locko dla Mac w Mac App Store za darmo: Pobierz z Mac App StoreObserwuj @mackozer
Instagram (a właściwie to Facebook) wypuścił właśnie nową aplikację dla iPhone'a o nazwie Hyperlapse, służącą do kręcenia filmów poklatkowych.
W mojej pracy na co dzień korzystam z dwóch komputerów Mac ustawionych na biurku. Jest to ubiegłoroczny model MacBooka Air (jego recenzję znajdziecie TUTAJ) jak i stosunkowo sędziwy już iMac z 2007 roku (który jednak dalej wspierany jest przez Apple i będzie na nim działał OS X Yosemite). Mojego starego iMaca używam też często jako dodatkowego, zewnętrznego ekranu dla MacBooka Air, łącząc je przez WiFi za pomocą odpowiednich programów. To właśnie przy takich połączeniach pomiędzy tymi maszynami widać, że karta sieciowa w iMacu jest wyraźnie wolniejsza. Nic dziwnego, nie obsługuje najnowszych technologi w standardzie 802.11ac. Choć iMac jest komputerem stacjonarnym, to jednak jego budowa przypomina bardziej laptopa. Wymiana karty sieciowej nie wchodziła więc w grę. Rozwiązaniem okazała się miniaturowa karta sieciowa Edimax EW-7711MAC wspierająca transmisję w standardzie 802.11ac właśnie. Urządzenie jest niewielkich rozmiarów i ma formę małego klucza, czy jak kto woli "dongla" USB. Plastikowa obudowa udaje aluminium tak, by pasowała do aluminiowych MacBooków Pro czy Air, np. do odziedziczonego przez moją żonę mojego MacBooka Pro 13" z 2009 roku (wymianę w nim dysku HD na SSD opisywałem TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ). Mojej żonie nie są jednak potrzebne większe prędkości przesyłu, dlatego podłączyłem opisywaną kartę sieciową do mojego starego iMaca właśnie. Szybkość przesyłu pomiędzy dwoma Macami widoczna była gołym okiem. Różnice w maksymalnej szybkości przesyłu fabrycznej karty sieciowej, a karty Edimax widoczne są na poniższych zrzutach ekranu. Fabryczna karta sieciowa w moim iMacu z 2007 roku: Karta Edimax: Przyczepię się tylko w sumie do jednego mniej istotnego szczegółu: osobnego interfejsu obsługi karty, w postaci aplikacji zagnieżdżającej się w górnym menu - gdzie jej ikona po prostu straszy. Więcej na jej temat znajdziecie na stronie Edimax.plObserwuj @mackozer
Czas nie stoi w miejscu, każda, choćby najbardziej doskonała aplikacja wymaga ciągłego ulepszania. Wie o tym doskonale Dropbox, którego aplikacji dla iOS do doskonałości jeszcze daleko. Najnowsza aktualizacja to jednak krok w dobrym kierunku. Program zyskał funkcję wyszukiwania bezpośrednio w prezentacjach PowerPoint (.ppt) i dokumentach Word (.doc) oraz wsparcie dla dużych animowanych gifów.
Królem wśród pakietów aplikacji biurowych dla komputerów osobistych pozostaje bez zmian Microsoft Office, choć od lat konkurencja nie śpi, a walka toczy się zwłaszcza obecnie, przede wszystkim na urządzeniach mobilnych. Tutaj pozycja Microsoftu Office jest słaba, a to m.in. za sprawą pakietu iWork (dostępnego za darmo wraz z zakupem nowego iPhone'a, iPada czy iPoda touch) oraz aplikacji biurowych od Google. Firma ta właśnie wydała swój program do prezentacji - Slides - w wersji dla iOS i zaktualizowała pozostałe dwa: Docs i Sheets. Aktualizacja Docs i Sheets przyniosła możliwość otwierania, edycji i zapisywania plików w domyślnych formatach Worda i Excela. Wydany właśnie w wersji dla iOS program Slides pozwala na to samo w przypadku plików w formacie PPT (Microsoft PowerPoint). Korzystając teraz z aplikacji Google'a można bez problemu otwierać, edytować i tworzyć dokumenty w tych formatach. Czy aby na pewno? Nie wiem do końca jak jest z Docs i Sheets (zwłaszcza z rozpoznawaniem różnych formuł w komórkach) W przypadku Slides mam duże wątpliwości. Program pozwala co prawda na otwieranie i edycję prezentacji (nie tylko tych stworzonych w PowerPoint), ale i tych stworzonych w Sheets w wersji webowej. Niestety aplikacja dla iOS pozwala jedynie na dodawanie kolejnych slajdów (do dyspozycji kilka szablonów) i właściwie tylko tekstu. Nie mogę nigdzie znaleźć narzędzi do wstawiania obrazków, rysowania kształtów itp., które dostępne są w wersji webowej Google Sheets. Można co prawda edytować kształty stworzone za pośrednictwem przeglądarki (możemy zmienić grubość i kolor linii oraz kolor wypełnienia), ale mimo wielu prób zarówno na iPhone jak i iPadzie nigdzie nie znalazłem możliwość stworzenia kształtu bezpośrednio w samej aplikacji dla iOS. To moim zdaniem bardzo poważne braki, co czyni Slides raczej dość ograniczonym narzędziem do edycji i odtwarzania prezentacji. Google Slides dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App Store Google Docs dla iPhne'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App Store Google Sheets dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Piszę krótko, bo szkoda czasu na dłuższy tekst w tej sytuacji. Najlepszy moim zdaniem program do podcastów dla iOS - Instacast - dostępny jest dzisiaj tylko za darmo. Instacast poza typowymi funkcjami znanymi z chyba wszystkich aplikacji do odtwarzania podcastów, jak odtwarzanie w różnym tempie (przyspieszenie x 1,5, 2, 3 i spowolnienie x 0,5), przeskakiwanie do przodu i do tyłu (z możliwością ustawienia interwału - domyślnie 30 sekund), no i pobieranie najnowszych odcinków do odsłuchu offline, posiada także kilka moim zdaniem bardzo przydatnych, jak dodawanie zakładek w konkretnym miejscu podcastu oraz synchronizację pomiędzy urządzeniami (jest też wersja tego programu dla Mac) za pomocą własnej dedykowanej chmury Instacast Cloud (należy założyć tam konto). Użytkownik ma do dyspozycji także też funkcję wyłączania czasowego, jeśli slucha podcastu do poduchy lub prowadzący mocno przynudza. Instacast pozwala nie tylko na odtwarzanie podcastów audio ale także wideo. Jest przy tym spolonizowany i domyślnie serwuje listę sugerowanych podcastów w naszym języku. Przy okazji jak zwykle zapraszam do słuchania mojego autorskiego podcastu Diabelskie Ustrojstwa oraz podcastu MacGadka. Instacast dla iPhone'a i iPada w App Store (przez chwilę za darmo): Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer