Bloger technologiczny, piszący przede wszystkim o Apple. MacUser od stycznia 2007 roku. Swoje pierwsze kroki stawiał tutaj, na MyApple. Przez lata prowadził bloga mackozer.pl. Od marca 2013 roku pisze znowu na MyApple, którego jest redaktorem naczelnym.
Do Keynote otwierającego konferencję WWDC 2014 pozostało już mniej niż 24 godziny. To właśnie podczas tej imprezy Apple zaprezentuje nową wersję systemów OS X 10.10 i iOS 8. Wiele wskazuje na to, że w tym ostatnim znajdzie się też aplikacja Healthbook, zbierająca i analizująca wszystkie dane na temat naszej aktywności i funkcji życiowych. Jeśli ciekawi Was, jak może działać taka aplikacja i chcielibyście wypróbować jej makietę na swoim iPhone zanim jutro pokaże ją Apple to owszem, możecie to zrobić. Dzięki specjalnej stronie internetowej stworzonej przez projektanta Jayaprasada Mohana możecie pobawić się makietą Healthbook na swoich iPhone'ach. Wystarczy tylko otworzyć TĘ STRONĘ w Safari na iPhone i najlepiej jeszcze zapisać ją na ekranie startowym, tak by ukryć interfejs przeglądarki. Efekt jest całkiem niezły. To, czy Apple faktycznie pokaże jutro aplikację Healthbook okaże się już jutro. Podpatrzone na RazorianFlyObserwuj @mackozer
Kilka dni temu jadąc taksówką na stację Łódź-Widzew zagadałem się z taksówkarzem na tyle, że nieopatrznie odłożyłem na fotel mojego iPhone'a. Zorientowałem się co zrobiłem chwilę po tym, jak wysiadłem z taksówki, która jednak zdążyła już odjechać. Z perspektywy kilku dni patrzę już chłodno na moje zachowanie, ostatecznie dość racjonalne, ale o tym za chwilę. Gorzej wyglądała pierwsza minuta. Wpadłem w panikę. ZGUBIŁEM MOJEGO iPHONE'A!!!! Trzęsienie rąk, rozglądanie się za starym Mercedesem, którym przed chwilą jechałem. Kręciłem się w kółko przed stacją, nie wiedząc co zrobić. Wydawać by się mogło, że to tylko iPhone, a ja wpadłem w panikę, jakby to było coś gorszego. Kilka razy zdarzyło mi się zgubić portfel i moje zachowanie wtedy było bardziej racjonalne, choć oczywiście trudno się w takiej sytuacji nie zdenerwować. W przypadku iPhone'a wpadłem w krótką panikę. Kiedy rozmawiałem o tym z kilkoma osobami, zarówno na Twitterze, jak i na żywo (choćby na wspomnianej kolacji) wszyscy stwierdzili, że w takich wypadkach zachowanie może być dalekie od standardowych. Panika, nagły przypływ adrenaliny, wszystko to w związku z kawałkiem elektroniki. Czy jednak smartfon to tylko kawałek plastiku, metalu i szkła, przez który możemy dzwonić i grać na nim w gry? Niezupełnie. Smartfon, a przynajmniej iPhone, stał się dla mnie niejako przedłużeniem mnie samego, mojego ciała, umysłu. Zdaję sobie sprawę, że brzmi to dość kontrowersyjnie i że narażam się może nie tylko na krytykę, ale i na zwykły hejt. Tak jednak jest. iPhone to już teraz mój portfel elektroniczny, skrzynka kontaktowa ze wszystkimi moimi bliższymi i dalszymi znajomymi i niemal namacalny kontakt z bliskimi (przez Skype czy FaceTime). To wreszcie mój elektroniczny klucz uniwersalny czy też karta dostępu do różnych kont - nie tylko w serwisach internetowych, a wreszcie masa wspomnień w postaci zdjęć. W opisanej powyżej sytuacji zdałem sobie kolejny raz sprawę, że iPhone jest nie tylko tym wszystkim. To elektroniczny amulet technologicznego geeka ateisty. Ściskany w dłoni, z kciukiem położonym na przycisku Home zapewnia bezpieczeństwo i szczęście. Zostawiając go na tylnym siedzeniu taksówki straciłem to wszystko właśnie. Jasne, że można kupić nowego iPhone'a (choć jest to przecież spory wydatek), a i pewnie odzyskałbym większość z tego, co się na nim znajdowało, ale... ten moment, kiedy tracę to wszystko, nie mam tych wszystkich zdjęć, dokumentów, haseł, kontaktu z bliskimi, a nawet z Wami (a przynajmniej z tymi, którzy obserwują mnie w serwisach społecznościowych), a przede wszystkim tracę szczęście i powodzenie, był chyba najbardziej dla mnie przerażający i stąd moja panika. Na szczęście dla mnie pozbierałem się w przeciągu minuty, pomogła też moja przezorność. Zwykle bowiem zabieram ze sobą nie tylko iPhone'a, ale też iPada (a często MacBooka) i miniaturowy router z mobilnym internetem. Pierwsze co zrobiłem to odpaliłem na iPadzie Find My iPhone i zablokowałem iPhone'a. Dodałem też napis dla kierowcy taksówki, że czekam na niego na dworcu kolejowym, podałem tez numer mojej żony, by się z nią skontaktował. Chciałem też zadzwonić do korporacji taksówkowej, ale... nie miałem z czego (pewnie mógłbym zrobić to przez Skype'a, ale ta możliwość nie przyszła mi od razu do głowy). Pomocny okazał się iMessage (mógłbym użyć też FaceTime) do żony, która zadzwoniła do korporacji i skontaktowała się z taksówkarzem. 15 minut później mój iPhone był już w mojej kieszeni. Zdążyłem nawet na pociąg do Warszawy. Obserwuj @mackozer
Rockmate to bardzo ciekawa aplikacja muzyczna. Choć przeznaczona jest głównie do zabawy, to można za jej pomocą wyczarować całkiem fajne kawałki, pod warunkiem, że mamy zespół, przynajmniej duet, najlepiej jednak kwartet, który wspólnie, na ekranie jednego iPada będzie grał rockowe kawałki. Rockmate nie jest nowością, opisywałem go już w grudniu 2011 jeszcze na mackozer.pl. Po tylu latach nie stracił nic na swojej świeżości. Na ekranie znajdziemy cztery wirtualne instrumenty: dwie gitary (z których jedna może robić za bas) z linią efektów, perkusję i instrument klawiszowy z możliwością wyboru różnych brzmień. Każdy z instrumentów ułożony jest "przodem" do jednej z krawędzi ekranu. W ten sposób cztery osoby mogą na jednym iPadzie w miarę wygodnie grać jedną ręką. Zabawa jest przednia także dla trzech, dwóch czy nawet jednej osoby. Wszystko przedstawione jest w sposób w miarę możliwie realny. Gitara oczywiście jest uproszczona. mamy więc sześć strun zamontowanych na krótki mostku i zawiniętych na kluczach i znajdujący się pod nimi przetwornik typu single coil. Są trzy efekty, wyglądające mi na oko na kostki Bossa. Klawiatura ograniczona jest do jednej oktawy, a perkusja do centrali, werbla, floor toma, hi hatu, ride'a i china'y. Jest też metronom oraz prosty rejestrator nagrań na tak zwaną "setkę". Wideo promocyjne Rockmate: Wspominam o tym programie nie bez powodu. Jest on dzisiaj dostępny za darmo. Naprawdę warto go pobrać i zabawić się w zespół. Rockmate dla iPada w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Infinity Blade to seria dla jednych niemalże kultowych dla innych - w tym i dla mnie - gier przede wszystkim ze świetną grafiką. Niezależnie od tego, czy pasuje nam pewien liniowy sposób rozwoju akcji i walka z kolejnymi przeciwnikami za pomocą wykonywanych na ekranie gestów, czy po prostu chcemy popatrzeć na naprawdę ładną grafikę na ekranie naszego iPada czy iPhone'a, to gry z serii Infinity Blade warto mieć. Dzisiaj nadarza się okazja by uzupełnić kolekcję o Infinity Blade II. Gra właśnie dostępna jest w App Store za darmo. Inifnity Blade II nie jest już tak liniowa jak pierwsza część. Gracz ma do wyboru więcej ścieżek, a odwiedzane kolejny raz te same miejsca, będą się nieco różnić (odsłaniając np. nowych przeciwników czy ścieżki). Sam osobiście nie jestem fanem, ale kupuję właściwie każdą część, choćby po to by zobaczyć na co stać mojego iPada czy iPhone'a. Infinity Blade II dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Aplikacje stworzone przez Toca Boca należą do jednych z najlepszych programów dla dzieci dostępnych w App Store. Wśród nich znaleźć można zarówno proste jak i rozbudowane gry. Do tych prostszych zalicza się Toca mini, w której dzieci mogą tworzyć na bazie pustej, animowanej lalki różne postacie, od ludzi po różne stworzenia fantastyczne, choćby przybyszów z innych planet. Graficznie jak i pod względem sterowania Toca mini przypomina trochę inne gry tej firmy, głównie Toca Hair Salon. Możemy więc pokolorować poszczególne części ciała, do głowy dodać nos, usta i oczy - nie koniecznie tylko parę. Możemy także nakleić na każdej z nich tatuaże lub włosy, brwi itp. W większości przypadków ich kolor także możemy zmieniać. Nie ma tutaj elementów stroju, w który możemy ubrać stworzona postać. Można jednak pokolorować ją tak, by wyglądała, jak w spodniach i np. czarnym t-shircie. Możemy także wybrać kolor wirtualnego pudełka, w którym nasza postać (lalka) będzie umieszczona. Na sam koniec możemy zrobić jej zdjęcie, które zostanie zapisane w rolce aparatu. Oczywiście jest to program dla dzieci i w ten sposób trzeba go oceniać. Mi osobiście - a dzieckiem nie jestem - brakuje trochę innych modeli (jest tylko jeden). Przydałyby się też dodatkowe elementy (mój syn Olaf zauważył, że przydałyby się elementy stroju, jak na przykład maska Batmana itp.). Tak czy inaczej jak każdą aplikację Toca Boca, tak i Toca mini mogę polecić tym z Was, których dzieci bawią się już iPhonem lub iPadem (pozdrawiam w tym miejscu domorosłych ekspertów od wychowania dzieci). Warto pobrać Toca mini dzisiaj, gdyż program ten obecnie dostępny jest za daramo. Toca mini dla iPhone'a i iPada w App Store: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Prosty notatnik dla iPhone'a o nazwie Vesper, w którego stworzeniu brał udział popularny amerykański bloger technologiczny John Grubber, opisywałem już na blogu dwa razy (TUTAJ i TUTAJ). Aplikacja ma ładny interfejs wliczając w to typograifię. Brakowało jej od dawna jednej z podstawowych funkcji dostępnej w wielu innych podobnych programach - synchronizacji. Wraz z dzisiejszą aktualizacją ta funkcja wreszcie się pojawiła. Działa jednak zupełnie inaczej od tego, czego spodziewało się wielu. Vesper zyskał bowiem synchronizację z własnym serwisem, który pozwoli na wykonanie swego rodzaju backupu notatek. Nie zsynchronizujemy notatek z iCloud czy Dropboksem. Przypomnę tylko, że Vesper nie wspiera m.in. formatowania za pomocą znaczników markdown, systemu stworzonego przez Johna Grubbera właśnie. Vesper moim zdaniem jest programem, w którym cena jest zdecydowanie nie adekwatna do jego możliwości. Kosztuje 4,49 €. Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Fotografia mobilna to jedna z moich pasji. Robię dużo zdjęć iPhonem, wiele z z nich nie tylko wrzucam na Instagram, ale wykorzystuję je do publikacji w sieci. Wiele z nich, zwłaszcza zdjęcia miast, wymaga dokonania pewnych korekt, zwłaszcza perspektywy. Trudno jest zrobić iPhonem zdjęcie z ręki, tak by budynki nie nachylały się nad ulicą. Trzeba dokonać korekcji perspektywy. Można to zrobić za pomocą SKRWT, który pozwala na dokonanie na szybko korekt geometrycznych fotografii bezpośrednio w iPhone. Wystarczy załadować zdjęcie do SKRWT lub zrobić je bezpośrednio w tym programie, a następnie wybrać właściwy typ korekty. Zdjęcie zostanie pokryte siatką, a u dołu ekranu znajdziemy suwak z podziałką, pozwalający nam na dokonanie w miarę dokładnych przekształceń. Program automatycznie kadruje zdjęcie tak, by w jego obszarze nie pozostały puste przestrzenie, możemy jednak zmienić jego proporcje czy wykadrować je ręcznie. SKRWT pozwala także na wyrównanie zdjęcia (np. jeśli iPhone był wyraźnie przechylny), możemy także dodać prosty efekt winiety czy dokonać zniekształceń geometrycznych (poduszkowatych i beczkowatych). Po dokonaniu wszystkich korekt zdjęcie można zapisać w rolce aparatu lub wysłać je bezpośrednio do Instagram. Program SKRWT dostępy jest w App Store w cenie 1,79 €: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
O aplikacji Secret słyszałem już jakiś czas temu. To program czerpiący trochę ze Snapchata i trochę z Facebooka czy Twittera inspirowany jednocześnie pozorną lub realną anonimowością w sieci. Początkowo program dostępny był chyba tylko w amerykańskim App Store, wczoraj pojawił się także w naszym, polskim sklepie z aplikacjami. Ideą Secret jest możliwość anonimowego dzielenia się naszymi sekretami, czy po prostu zwierzania się sieci, ale też znajomym z rzeczy, do których normalnie byśmy się nie przyznali. W przypadku znajomych, nie będą oni wiedzieli która to ze znanych im osób podzieliła się jakąś swoją tajemnicą. Osobnym pytaniem jest jednak to, czy naprawdę nie będą w stanie zidentyfikować autora danego wpisu? Każda z wiadomości może składać się z tekstu i zdjęcia lub z samego tekstu. Widzimy zarówno wiadomości z kręgu naszych znajomych (jeśli jacyś nasi znajomi są już zarejestrowani lub ich po prostu zaprosimy) oraz wiadomości od innych użytkowników. Samo działanie programu to już klasyczny serwis społecznościowy. Sekrety możemy polubić, wtedy niejako automatycznie pojawią się one także naszym znajomym. Możemy je także komentować (choć nie wszystkie, w niektórych wypadkach komentarze mogą dodawać tylko znajomi autora danej wiadomości). Tak naprawdę nie wysyłamy naszych wpisów zupełnie anonimowo. Musimy się zarejestrować w tym programie, możemy w nim podać także nasz numer telefonu. Niby nikt nie będzie wiedział, że to my jesteśmy autorami danych wiadomości, do czasu, aż ktoś Secret po prostu nie zhackuje. Czy Secret się przyjmie? Pewnie tak, choć podejrzewam, że z jednej strony może być to właśnie taki swego rodzaju Snapchat, gdzie fanki tego czy innego Biebera będą zwierzać się ze swoich fantazji. Co gorsza mogą w nim się pojawić nie tylko zdjęcia i treści pornograficzne, ale także różne inne np. internetowy hejt i groźby. Ciekawe jak z tego typu problemami poradzą sobie twórcy Secret. Z drugiej jednak strony może być to całkiem ciekawe uzupełnienie aktywności w sieci, jeśli tylko podejść do Secret z przymrużeniem oka. Ja tak właśnie podchodzę. Ciekawy jestem czy w przyszłości będziecie w stanie rozpoznać moje wpisy w tym serwisie. Od strony technicznej, wspomnę tylko o jednej wadzie - w programie zdecydowano się na krój liter pozbawiony polskich znaków, są one zatem pobierane z innego kroju, nie muszę dodawać, że nie wygląda to specjalnie dobrze. Secret dla iPhone'a dostępny jest w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Nie jestem wielkim fanem współczesnych komiksów, trudno mi się je czyta, nie jestem w stanie się skupić ani na tekście ani na obrazkach. Nie oznacza to jednak, że nie mogę docenić kunsztu twórców, rysowników i scenarzystów, bo chyba tak należy mówić o twórcach historii zawartej w komiksach. Komiksy już dawno zostały ożywione, o tym jak wielki wpływ wywarły na przykład na kino świadczy choćby film Sin City, który został przerysowany w taki właśnie animowany komiks. Jeśli jesteście ciekawi jak wyglądałaby szybka gra akcji będąca komiksem jednocześnie powinniście się zainteresować SXPD dla iPada.
Pixelmator, mój ulubiony i właściwie jedyny program do grafiki rastrowej ale i wektorowej, którego używam na moich Makach doczekał się właśnie kolejnej aktualizacji przynoszącej przydatne funkcje, które czynią z niego jeszcze lepsze narzędzie.