Bloger technologiczny, piszący przede wszystkim o Apple. MacUser od stycznia 2007 roku. Swoje pierwsze kroki stawiał tutaj, na MyApple. Przez lata prowadził bloga mackozer.pl. Od marca 2013 roku pisze znowu na MyApple, którego jest redaktorem naczelnym.
Bezprzewodowe słuchawki True Wireless podbijają rynek. Pojawia się na nim coraz więcej różnych modeli z różnych półek cenowych. Nic zatem dziwnego, że czołowi producenci mają w ofercie urządzenia tego typu. Audio-Technica ma w swojej ofercie obecnie cztery modele takich słuchawek. Są to m.in. opisywane przeze mnie w ubiegłym roku słuchawki ATH-CKR7TW, budżetowe ATH-CK3TW oraz ATH-CKS5TW, które miałem okazję testować w ostatnich tygodniach.
Rok 2020 rozpoczął się na dobre, mamy za sobą już cały styczeń i prawdopodobnie masę nowych premier przed nami, znamy wyniki Apple za ostatni kwartał ubiegłego roku (który - żeby wszystko było łatwiej zrozumieć - jest dla Apple pierwszym kwartałem rozliczeniowego roku 2020), za nami też targi CES w Las Vegas. Jest to więc czas zarówno na pewne podsumowania, jak i przewidywania.
Przy okazji tekstu o Sonoro Relax wspominałem, że urządzenie to pozwala na odbiór stacji radia internetowego. Oczywiście można ich słuchać na iPhonie, iPadzie czy Macu, jednak do niedawna brakowało mi dobrego programu o jednolitym interfejsie, za pomocą którego mógłbym je odbierać. Niedawno Iconfactory, twórcy popularnego klienta Twittera o nazwie Twitterrific, wypuścili taki właśnie program. Mowa o Triode, aplikacji dostępnej zarówno w wersji dla macOS, jak i iOS ze wsparciem dla CarPlay.
Myślę, że programu Hazel, służącego do automatyzacji różnych procesów i codziennych czy często powtarzanych działań w systemie operacyjnym macOS, nie trzeba przedstawiać co bardziej zaawansowanym użytkownikom. Ci początkujący powinni wiedzieć, że wiele rzeczy, które zajmują im cenny czas, można zautomatyzować.
Oferta Apple TV+ - jak już pisałem w osobnym artykule w tym numerze - choć wciąż uboga, bo ograniczona do dwunastu tytułów, w tym jednego filmu fabularnego, jednego dokumentalnego, sześciu seriali dla widzów powyżej piętnastego roku życia, trzech dla dzieci i młodzieży i jednego talk show, to jednak stale jest poszerzana. To, co już można w Apple TV+ obejrzeć, także zbiera raczej pochlebne opinie. Poniżej znajdziecie moją subiektywną rekomendację tego, od czego warto zacząć przygodę z Apple TV+.
1 listopada bieżącego roku ruszyła zapowiadana od wiosny i oczekiwana przez wielu usługa oferująca wideo na żądanie – Apple TV+. Po ponad miesiącu korzystania z niej mogę pokusić się już o wstępną jej ocenę i podjąć polemikę z negatywnymi opiniami, które na jej temat pojawiają się w sieci.
Pamiętacie tzw. „Milenijną pluskwę”, kiedy to komputery PC miały podobno odmówić posłuszeństwa w związku z błędem w wewnętrznych zegarach, które zapisywały lata w postaci dwóch ostatnich cyfr? Ostatecznie do kataklizmu nie doszło, aktualizacje systemów operacyjnych i oprogramowania rozwiązały problem. Cała sprawa z tzw. „Milenijną pluskwą” dała mi jednak do myślenia. Termin ten — po angielsku brzmiący po prostu „millennium bug” — ukazywał zupełnie inny błąd, który nie ma i nie miał wpływu ani na komputery, ani tym bardziej na nasze życie, był i jest jednak znacznie szerszy, bo nie dotyczy jedynie przełomu tysiącleci. Ma też charakter zdecydowanie kulturowy, a nie techniczny. Przypomniały mi o nim ostatnie publikacje wielu amerykańskich magazynów, gazet codziennych czy popularnych serwisów technologicznych. W ostatnich tygodniach, jak grzyby po deszczu, zaczęły w nich pojawiać się podsumowania nie mijającego roku, ale dekady.
Wśród domowych systemów audio dostępnych jest wiele głośników i urządzeń, które wyróżniają się dźwiękiem i oryginalnym designem. Wszystkie one jednak wydają się nudne i powszednie przy urządzeniach marki Devialet. Głośniki Devialet Phantom wyglądają bowiem jak wytwory obcych cywilizacji, wyjęte żywcem z takich klasyków kina SF, jak choćby „2001: Odyseja kosmiczna” czy „Obcy”. Od dawna czekałem na możliwość ich przetestowania i w końcu nadarzyła się okazja. Kilka tygodni temu trafił do mnie na testy głośnik Devialet Phantom Reactor 900 w czarnym, matowym wykończeniu.
I to by było na tyle drodzy czytelnicy w mijającym właśnie 2019 roku! Był ciekawy i pełen interesujących nowych produktów Apple. Oby nadchodzący 2020 rok był lepszy i by spotkały w nim zarówno Was, jak i nas same dobre rzeczy.
No i mamy koniec roku 2019. Wbrew temu, co piszą liczne amerykańskie serwisy, gazety i magazyny, nie jest to jednak koniec dekady. Dlaczego Amerykanie błędnie liczą dekady, wieki i tysiąclecia, tak jakby istniał rok zerowy, nie wiedzą pewnie oni sami (szerzej zastanawiam się nad tym w tekście „Pluskwa nie tylko milenijna”). Wracając jednak do mijającego właśnie roku. Dla użytkowników produktów Apple był on na pewno ciekawy, pełen ważnych premier sprzętowych (nowe iPady, iPhone'y 11, nowy zegarek Apple Watch, nowy 15-calowy MacBook Pro, nowe słuchawki AirPods Pro i nowy Mac Pro). Pojawiły się też nowe wersje systemów operacyjnych iOS, macOS, watchOS i tvOS, czy jakże ważne nowe usługi jak Apple Arcade i Apple TV+.
Dobry monitor biurowy to sprawa dla wielu dość kluczowa. Nie chodzi tylko o przeglądanie sieci czy pracę w edytorze tekstu czy arkuszu kalkulacyjnym, choć w jednym i w drugim przypadku ma to także niebagatelne znacznie. Dobry monitor biurowy, to także sprawa kluczowa dla programistów, którzy godzinami wpatrują się w linijki kodu napisanego w tym czy innym języku. Dla mnie, który robi jedno i drugie, ma to niebagatelne znaczenie. Ważne jeszcze, by taki monitor można było łatwo ustawić na biurku zgodnie z potrzebami i czy oferuje coś więcej poza wyświetlaniem obrazu. Przez ostatnie miesiące moim biurkowym koniem pociągowym był monitor Philips Brilliance 272B QUB.